#8

260 12 23
                                    

Harry POV

- I jak, opowiadaj!

Ron i Hermiona od razu na mnie naskoczyli, kiedy tylko znalazłem się w pokoju wspólnym. Byli bardzo ciekawi, jak mi poszło. Dokładnie im wszystko opowiedziałem.

- O, stary- powiedział Ron.

- Cieszę się, że wam się udało-powiedziała Hermiona-to naprawdę super dziewczyna.

- Wiem. Ona jest niesamowita.

Siedzieliśmy do późnych godzin w pokoju wspólnym i rozmawialiśmy o wszystkim. Szczerze, to chciałem, żeby było już rano. Chciałem już zobaczyć się z Anne. Zacząłem za nią tęsknić i czułem bez niej pustkę.

Cho POV
Może i Potter ze mną skończył. Ale ja z nim jeszcze nie! Będzie mój i tylko mój. W dupie mam tą jego ślizgońską lalunie. Nie mam zamiaru się przejmować tą pustą laską. Będę miała to, czego chcę.

Anne POV
Bardzo szybko zasnęłam po imprezie. Byłam zmęczona i przygnębiona perspektywą zostawienia Pottera. Nie byłabym w stanie tego zrobić. Ale gdy się obudziłam, miałam inny problem na głowie. Poczułam, że wszystko mnie boli. Dosłownie każda część ciała. Ból się coraz bardziej nasilał. I wtedy sobie przypomniałam, że nadeszły " te dni ". Z reguły przechodzę je łagodnie, ale raz na jakiś czas przeżywam istne piekło.

Byłam uziemiona. Dosłownie nie mogłam się ruszyć. A był weekend i chciałam go jakoś ciekawie spędzić.

Pansy i Madeleine zauważyły, że coś jest ze mną nie tak.

- Jejku, Anne! Co się stało?- zapytała przerażona Madeleine.

- Nic takiego, po prostu słabo się czuje. Wiecie o co chodzi.

- A no tak, rozumiemy- odparła Pansy- zostań sobie dzisiaj w dormitorium, musisz odpoczywać.

-My ci załatwimy coś do jedzenia i będziemy tutaj zaglądać co jakiś czas.

- Nie musicie się fatygować. Wiem, że jesteście dzisiaj umówione z chłopakami. Poradzę sobię.

- Na pewno?

- Tak, na pewno. Ale dziękuję wam za troskę, jesteście kochane.

- Przecież nie pozwoliłybyśmy ci tu zejść. Odpoczywaj.

Harry POV
Zszedłem na śniadanie dosyć późno. Ale kiedy znalazłem się w Wielkiej Sali, nigdzie nie mogłem znaleźć Anne. To było dziwne, ona zawsze przychodziła dosyć wcześniej. Zacząłem się martwić.

Śniadanie powoli dobiegało końca, a Anne dalej nie było. Naprawdę dziwne. Jeszcze nigdy taka sytuacja nie miała miejsca.

W końcu zaczęliśmy wychodzić z Wielkiej Sali. Postanowiłem coś zrobić. Nie mogłem tego tak zostawić. Stwierdziłem, że  podejdę do Draco. Może on wie o co chodzi. Znalazłem chłopaka przy marmurowych schodach.

- Hej, Draco.

Blondyn odwrócił się i podszedł do mnie.

- O co chodzi??

-Wiesz może, co się dzieje z Anne?

- Podobno się źle czuje. Ale nie wiem o co dokładnie chodzi. Poczekaj. Pansy!

Pobiegła do nas Pansy Parkinson.

- Co tam?

- Powiesz Potterowi, co z Anne?

Dziewczyna spojrzała się na mnie i zaczęła mówić:

- Ona się dzisiaj fatalnie czuje. Wiesz, kobiety. Jest teraz w dormitorium. Sama. Jeśli nie masz planów, możesz do niej zajrzeć.

You're the one/ Harry Potter Love StoryWhere stories live. Discover now