The Puppeteer - Matczyna miłość

92 6 0
                                    

Wszystko zaczęła się, gdy zacząłem zauważać szybkie zmiany w swojej matce. Nie, to zaczęła się wcześniej, gdy teraz o tym myślę. Może nawet zanim potrafiłem rozpoznać różnicę między dobrem, a złem, co miało miejsce dawno temu. 

Byłem jednym z dwóch braci w naszej rodzinie. Nasza matka zawsze, odkąd pamiętam, była sama. Ojciec zostawił nas, gdy dotarły do niego wieści o mnie. Naprawdę kochaliśmy naszą matkę. Wszystko było świetnie, tylko po prostu moja mama miała niewielkie problemy z piciem alkoholu. 

Ok, to nie był mały problem. To był duży problem. Była wciąż sama, mimo że próbowała kogoś poznać. Na początku, gdy kogoś poznawała, było dobrze. Przynajmniej dopóki nie zmieniała zdania i nie pozbywała się ze swojego życia kolejnego mężczyzny. Ciągle powtarzała się ta sama historia. 

Czułem się bardzo samotny. Mój brat był ode mnie pięć lat starszy, przez to uważał mnie za denerwującego dzieciaka i niechętnie oraz rzadko spędzał ze mną czas. Pragnąłem jedynie towarzystwa. Niestety nie udało mi się znaleźć przyjaciół nawet w szkole albo chociaż poza nią. Każdą chwilę spędzałem samotnie. 

Oczywiście mojej mamy to nie obchodziło. Jedyne, co naprawdę ją obchodziło, to aby po wyjściu z pracy, móc spędzić długie godziny w domu na piciu alkoholu. 

Uważam jednak, że samotność coś mi dała. Zacząłem dużo marzyć. Jednym z moich ulubionych zajęć było wymyślanie sobie znajomych. Tworzyłem nowych przyjaciół tak często, że sam czasem z trudem mogłem za tym nadążyć. 

Był też pewien wyjątkowy przyjaciel. Różnił się od reszty. On dał mi najwięcej spokoju. Bawił się ze mną, ale odwiedzał mnie tylko nocami. Długo rozmawialiśmy, uważając, aby moja mama nic nie usłyszała. Potrafił wiele rzeczy, ale najlepiej wychodziło mu tworzenie, zwłaszcza marionetek. Każdego dnia pojawiał się z nową marionetką, która wyglądała tak, jak chciałem. To potrafił najlepiej. Był Marionetkarzem. 

Zawsze ignorowałem fakt, że miałem wymyślonych przyjaciół. Uciekałem przed tą świadomością. Ale w jego przypadku trudno było mi zaprzeczyć, że naprawdę tam był. Wiedziałem, że był. Każdej nocy, gdy mówił, że powinienem iść spać, przez kolejną godzinę zostawał ze mną i obserwował mnie, sprawdzając, czy naprawdę zasypiam. Jego złote, świecące oczy, obserwowały mnie z ciemności. Patrzyłem wtedy na niego. Uśmiechał się do mnie, a na jego szarej twarzy gościł spokój. W ten sposób zasypiałem każdej nocy. Nie mogłem jednak z nikim rozmawiać o jego odwiedzinach, co było nieco dziwne. 

Czas płynął. Dorastałem, podobnie jak mój brat. Jedyną rzeczą, która się nie zmieniała, był nawyki picia alkoholu przez moją mamę. Mój brat, nie mogąc z nią wytrzymać, wyprowadził się w wieku osiemnastu lat. Ja miałem wtedy tylko dwanaście lat. Nie wychodziłem z domu przez długi czas. Cierpliwie czekałem. To było jedyne, co mogłem zrobić, będąc tak samotnym. Jednak mój wymyślony przyjaciel nigdy mnie nie opuścił, co zaczynało być problemem. Każdego wieczoru dalej mnie odwiedzał i dotrzymywał mi towarzystwa. Byłem tym zirytowany, więc zacząłem go ignorować. To było niedorzeczne, żeby w wieku dwunastu lat mieć wymyślonych przyjaciół. Poza tym miałem inne rzeczy do roboty, jak praca domowa, czy gra na moim Playstation 2. Byłem zadowolony. Nie czułem się już samotny, dawno przestałem o tym myśleć. 

A jednak on patrzył się na mnie z twarzą ukrytą w cieniu mojego pokoju, a jego złote, błyszczące oczy wpatrywały się we mnie. Minął kolejny rok, bez powodzenia. W końcu zmęczyło mnie już to wszystko. W szkole było ciężko, a mama popadała coraz bardziej w swój nałóg. Mimo moich prób, nie chciała ze mną rozmawiać. Ostatecznie straciła pracę. Na to czekałem od dawna, bo liczyłem, że pomoże jej to uświadomić sobie, że ma problem.  Ale nie, po tym wydarzeniu moja mama tylko siedziała i topiła swoje smutki w alkoholu. 

Historia każdego z nichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz