Ray X Norman

315 10 3
                                    

Pov. Ray

Byłem na tym koncercie zaledwie tydzień temu. Mimo krótkiego czasu, jedyne co mam w pamięci to jego postać. Te małe kropelki potu na jego czole, błyszczące niebieski oczy z magicznymi iskierkami. Jednak najbardziej w pamięci zapadł mi jego uśmiech. Patrząc na niego, sam miałem ochotę się uśmiechnąć.

Gdy nasze spojrzenia się spotkały na kilka sekund, moje serce wywinęło fikołka, prawie wyskakując z klatki piersiowej. Czułem jakby czas się zatrzymał wokół naszej dwójki, a wszystkie krzyki i hałasy umilkły.

Pov. Narrator

- Woah, ten koncert był niesamowity- krzyknęła Emma, wyrzucając ręce wysoko w powietrze - Niby minął cały tydzień, ale na wspomnienie o tym mam dreszcze jak nigdy!

Norman z odpowiedzi zaśmiał się i pokonał głową. Ostatniego piątku naprawdę dali z siebie wszystko i był dumny ze swojej drużyny.

- Masz całkowitą rację - zgodnie pokiwała głową Gilda - Szkoda tylko, że Dom się rozchorował po tym. Następny występ już za dwa dni, a z gorączką za nic na świecie mu nie pozwolę przyjść i grać.

Emma i Norman trochę pochmurnieli. Mieli teraz niemałe kłopoty. Za kilka dni kolejny koncert, a ich gitarzysta nagle dostał kaszlu i mocnej gorączki. Siedzi w hotelu i nosa nie wystawia za drzwi.

- Będzie trzeba wykreślić całą jego część piosenek, a solówki zastąpić czymś innym, nowym - zamyśliła się Gilda . - Może moje delikatne podbijanie lub nucenie Normana. Być może się przyjmie taka forma.

Pozostała dwójka siedziała w ciszy, nie komentując pomysłu koleżanki. Zastanawiali się co zrobić z faktem choroby. Drugi gitarzysta się zmył i pomaga w przygotowaniach do pogrzebu jakiejś ciotki, w Brazylii. Nie mogli go ot tak ściągnąć do Japonii przez problem, na który jest wiele innych rozwiązań.

Ich menadżerka, Emma przyłożyła palec wskazujący do ust, głęboko się zamyślając. W ostatniej chwili uniknęła uderzenia w słup. Nagle się zatrzymała, jak zaczarowana. Zaczęła się do siebie uśmiechać, a jej błyszczące oczy były szeroko otwarte.

Delikatnie uderzyła pięścią w rozwartą dłoń i podskoczyła. Odwróciła się i pobiegła w przeciwną stronę do ich hotelu. Krzyczała, żeby na nią nie czekali z kolacją.

Wokalista chwilę patrzył w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała jego przyjaciółka. Uśmiechnął się pod nosem i wzruszając ramionami ruszył dalej w stronę hotelu. Zaraz obok niego szła zdziwiona perkusistka. Nie skomentowała jednak zachowania menadżerki.

Pov. Emma

Ruszyłam biegiem w stronę domu mojego kuzyna. Nie patrzyłam za siebie, wiedziałam że Norman mnie posłucha i pójdzie do hotelu. Po kilku minutach już stałam przed jasnym domem mojego kuzyna.

Był ode mnie kilka miesięcy starszy i mieszkał z matką. Trzy lata temu się od niej wyprowadził, gdy wyjechał na studia. Ojca nigdy nie poznał, jednak mu to nie przeszkadzało. Nigdy nie skarżył się na brak czegoś.

Uspokoiłam oddech po sprincie i zapukałam, poprawiając spódniczkę. Otworzył mi wyższy ode mnie, czarno włosy chłopak. Uniósł jedną brew patrząc na mnie z góry. Zaraz potem uśmiechnął się delikatnie, opuszczając brew.

Wpuścił mnie do środka, a ja natychmiast ruszyłam do salonu. Rozsiadłam się na kanapie, a on poszedł zrobić nam herbatę. Gdy wrócił, kubki odłożył na stół i usiadł na jednym z foteli.

- Cześć Emma - zaczął tym swoim znudzonym głosem - Coś się stało? Wyglądasz jakby goniło cię stado wilków.

- Potrzebujemy pomocy. Twojej pomocy, Ray - popatrzył na mnie delikatnie zdziwony - Nasz gitarzysta jest chory i nie wystąpi. Grałeś dla mnie na gitarze i jesteś niesamowity. Drużyna cię potrzebuje i -

Shociki Czy Coś Takiego By Se_MikoWhere stories live. Discover now