Pierwsze spoktkanie

420 11 0
                                    

🌼 Legenda:
- [T.I]- twoje imię  - [T.N]- twoje nazwisko
-[I.P]- imię przyjaciółki   -[I.B]- imię brata

💚 Izuku Midoriya 💚

Jak co rano postanowiłaś pobiegać razem z przyjaciółką. Była to wasza rutyna, od kiedy postanowiłyście się dostać do U.A. Kiedy byłyście już razem zaczęło się codzienne zrzędzenie [I.P].
- Proszę biegnijmy przez park- zaczęła narzekać.
- Nie, miałyśmy dzisiaj biec plażą
- Czemu zawsze jest po twojemu?- [I.P] nie ustępowała, a wasza rozmowa powoli zmieniała się w kłótnię.
- Dobra, wiesz co? Biegnij sobie parkiem. Zajmie ci to więcej czasu- stwierdziłaś
- Że zajmie mi to więcej czasu? Chcesz się założyć?- spojrzała na ciebie z wyzywającą miną i chytrym uśmiechem.
- Dobra- odpowiedziałaś równie wyzywająco.
Obie spojrzałyście na siebie ostatni raz i pobiegłyście w dwie różne strony. Ze słuchawkami  w uszach biegłaś w stronę plaży, która do tej pory była wysypiskiem ale jakaś wspaniała osoba postanowiła ją posprzątać. W momencie, w którym zaczęła lecieć twoja ulubiona piosenka kompletnie odcięłaś się od rzeczywistości. W pewnej chwili poczułaś jak twoja twarz zaliczyła bliskie spotkanie z piaskiem.
- Czemu zawsze muszę się wywalić?- powiedziałaś na głos by dać upust twoim negatywnym emocją, przy okazji przewracając się na plecy. Musiałaś przyznać, że takie leżenie było bardzo przyjemne i odprężające. Zamknęłaś oczy, oby chwilę odpocząć.
- W-w-wszystko w p-p-porządku?- usłyszałaś cichy głos, a nad twoją głową pojawiła się piegowata twarz wyrażająca zmartwienie.
- Tak, wszystko jest ok. Dzięki za troskę.- odparłaś, powoli podnosząc się z ziemi- Jestem [T.I] [T.N], a ty?
- J-jaaa j-j-jestem Izuku Midoryja- powiedział, strasznie się przy tym jąkając. Oboje postanowiliście usiąść i chwilę porozmawiać.
- Do jakiej szkoły chcesz iść po gimnazjum?-spytałaś.
- Do U.A, jednak nie wiem czy się dostanę.- widziałaś w jego determinacje- Zrobię wszystko, by spełnić to marzenie.
Porozmawiałaś jeszcze chwilę z nowym z nowym znajomym, jednak przyszedł czas na pożegnanie. 
-  Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy, bo niestety muszę już się zbierać.
- To do zobaczenia [T.N]-san- pożegnałaś się z zielonowłosym, i odbiegłaś w stronę umówionego spotkania. Po drodze minęłaś dziwnie wyglądającego mężczyznę, który przyglądał ci się podejrzliwie. Po około 5minutach dobiegłaś na miejsce spotkania z [I.P]. Ta czekała na ciebie z kpiący uśmiechem.
- Co mówiłaś, że zajmie mi to więcej czasu, tak?
- Och, cicho bądź.- powiedziałaś tylko i zajęłaś się ćwiczeniami.

🧡 Bakugo Katsuki 🧡

Biegałaś po galerii handlowej jak opętana. przyczyną tego były zbliżające się urodziny twojej przyjaciółki, a ty nadal nie kupiłaś prezentu.
- Przecież ona mnie zabije- powtarzałaś na głos, by sobie to lepiej uświadomić. Na twoją niekorzyść działało też to, że zapomniałaś już kiedyś o czymś podobnym. Tak rozmyślając potrąciłaś kogoś przez przypadek. Nawet nie przeprosiłaś, myśląc żę ta osoba też to zignoruje. Jakie było twoje zdziwienie, kiedy usłyszałaś krzyk a przed tobą pojawił się nieznajomy blondy.
- Jak śmiałaś mnie potrącić, a następnie zignorować!!!- zaczął robić ci wyrzuty
- Przecież nic się nie stało gościu. Wyluzuj trochę, bo nie mam czasu na takie akcje.- szczerze nie interesowały cię problemy blondyna, więc po prostu sobie poszłaś. Nie odeszłaś daleko, ponieważ ten sam osobnik chwycił cię za ramiona i spojrzał na ciebie z mordem w oczach.
- Nie ignoruj mnie głupia babo, jak do ciebie mówię, bo nie skończy się to dobrze- mówiąc to wytworzył małe wybuchy na dłoni. Nie zrobiło to a tobie większego wrażenia.
- Tak, tak.- mruknęłaś- Zastraszać to, możesz sobie dziewczynki w podstawówce debilu.
-JAK MNIE NAZWAŁAŚ?!-
- Emm... debilem?- nie bardzo wiedziałaś w jakim kierunku zmierza ta rozmowa, ale doszłaś do wniosku, że gościu wcale nie żartuje z użyciem przemocy. Postanowiłaś oddalić się i zrobić to co zamierzałaś. Jednak nie było to zbytnio możliwe, przez chłopaka.
- Wiesz, nie za bardzo mam czas na naszą przemiłą rozmowę, więc mam nadzieję, że zrozumiesz jak sobie pójdę- zanim blondyn zdołał ogarnąć co się stało, ty już biegłaś w stronę wyjścia z galerii. Już myślałaś, że zgubiłaś chłopaka, więc przystanęłaś na dosłownie sekundę.
- Mam cię debilko! A teraz zdychaj!- wrzasnął głos za tobą.
- Proszę nie zabijaj mnie, mam całe życie przed sobą!- krzyknęłaś w akcie desperacji.
- Nie wrzeszcz tak tępa dzido!- przekrzykiwał cię blondyn. W tej chwili oboje zaczęliście przekrzykiwać się nawzajem, nawet nie zauważyliście jak ochrona galerii odeszła do waszych skromnych osób.
- Proszę państwa o uspokojenie się, centrum handlowe to nie miejsce na rozwiązywanie problemów związku- powiedział spokojnie ochroniarz- Teraz proszę o opuszczenie galerii- mówiąc to chwycił was za ramiona i wyprowadził was z budynku, po czym wrócił na swoje stanowisko.
- I widzisz do czego doprowadziłeś debilu?!- krzyczałaś
- Uspokój się babo- powiedził spokojniej chłopak- I nazywam się Bakugo Katsuki, a nie debil.- powiedziawszy to poszedł w tylko sobie znanym kierunku, zostawiając ciebie samą.
- No, co za idiota- mruknęłaś tylko i poszłaś do domu.

Preferencje BNHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz