kiedy zda sobie sprawę, że się zakochał

171 6 0
                                    

Rozdział zawiera przekleństwa 

Rozdział pisany z perspektywy chłopaków 

🌼legenda: ~ - myśli [k/w] - kolor włosów [k/o] - kolor oczu

💚 Izuku Midoriya 💚

Wstałem w wyjątkowo dobrym humorze, a to tylko i wyłącznie dlatego, że nastał dzień w którym [y/n] zgodziła się na wspólny trening. Do tej pory zawsze odmawiała, twierdząc że są dla niej są zdecydowanie za ciężkie. Przekonały ją dopiero moje usilne prośby i zapewnienie, że dostosuje go bardziej do niej. Szczęśliwy wygrzebałem się z łóżka i popędziłem do łazienki przebrać się i jakoś się przygotować. Gdy gotowy spojrzałem w lustro, stwierdziłem, że muszę ogarnąć włosy. Spędziłem nad tym zdecydowanie za dużo czasu, przez co zjadłem śniadanie w ekspresowym tempie i wybiegłem z domu. Biegiem dotarłem na miejsce spotkania, którym był park. Lekko zdyszany usiadłem na ławce by odpocząć i poczekać na dziewczynę. [y/n] zjawiała się kilka minut później, widocznie zaspana.

~ [y/n] wygląda uroczo- przeszło mi przez myśl- Nie myśl tak, to twoja przyjaciółka ~

Jak dziewczyna stanęła przed ławką od razu wstałem i przytuliłem ją na powitanie. Pachniała jak świeża kawa. Sama myśl o tym drobnym szczególe sprawiła, że zrobiłem się czerwony na twarzy.

- Wszystko w porządku Izuku- zapytała z troską [k/w]włosa.

- T-tak...- powiedziałem cicho i spojrzałem na nią.

- Więc od czego zaczynamy- zadała kolejne pytania, na które ożywiłem się lekko.

- Więc tak- zacząłem wyjmując kartkę z rozpiską ćwiczeń- Najpierw biegamy przez trzydzieści minut, później rozciąganie i ćwiczenia na dolną partie ciała. Na koniec jeszcze raz rozciąganie.

Gdy skończyłem czytać, ponownie spojrzałem na [y/n]. Jej mina nie wykazywała większego entuzjazmu ani chęci do treningu. Nie dziwiłem się jej, w końcu była sobota rano. Jednak po chwili odzyskała zapał i uśmiechnęła się promiennie.

- No to zaczynajmy- rzuciła wesoło i zaczęła biec. Po chili ją dogoniłem i tak biegliśmy stronę plaży przez kilkadziesiąt następnych minut. W trakcie biegu musiałem zrobić dwa przystanki, ponieważ dziewczyna zaczęła zwalniać. Jednak nie przeszkadzało mi to, ponieważ spodziewałem się tego. Gdy dotarliśmy na miejsce, [k/w]włosa położyła się na piasku i leżała tak kilka minut.

- Co robisz [y/n]-chan - zapytałem z lekkim śmiechem.

- Umieram- powiedział śmiertelnie poważnie i po chwili wstała z nową energią. Dziwiło mnie, że umie odzyskać siłę i energie w parę chwil. Jak oboje byliśmy gotowi przeszliśmy do kolejnego etapu treningu, który minął zdecydowanie szybciej i przyjemniej. W między czasie dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Podczas ćwiczeń złapałem się kilka razy na tym, że przestawałem wykonywać jakąś czynność, żeby poprzyglądać się dziewczynie. Jej pięknym [k/w] włosom, dużym [k/o] i skupionej promiennej twarzy. Przy tym wszystkim towarzyszyło mi dziwne uczucia ciepła w środku. Ćwicząc zacząłem się zastanawiać nad tym. Uwielbiałem w jaki sposób [y/n]  się śmiała, jej cudowny i za razem zaraźliwy uśmiech. To jak skupiała się dan lekcjami i marszczyła przy tym nos, to jak opowiadała z entuzjazmem o bohaterach i to jak uroczo wyglądała z samego rana. Nienawidziłem jak była smutna czy chora, zawsze podczas walk na treningach martwiłem się o nią. Martwiłem się o nią praktycznie cały czas. Chciałem być jej bohaterem i obronić ją przed całym złem naszego świata, aby była cały czas uśmiechnięta. Gdy to wszystko do mnie dotarło, straciłem równowagę i wylądowałem na piasku.

Preferencje BNHAWhere stories live. Discover now