U L U B I O N Y SMAK

7.9K 292 435
                                    

lucille granger

- Mogłbyś kurwa zamykać buzie gdy jesz? - Onyx wrzasnęła na Lorenzo. Zbliżył się do jej twarzy i zaczął mlaskać głośniej. - jesteś jebaną świnią, Enzo.
- Chrum chrum? - zaśmiał się. Również nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. W obliczu dzisiejszych wydarzeń, obiad z przyjaciółmi był dla mnie ogromnym relaksem.

Sięgałam po ostatni kotlet z fileta, ale na moje nieszczęście Malfoy też wyciągał po niego rękę.

Nasze dłonie się zderzyły i oboje na siebie spojrzeliśmy. Jego wzrok mógłby mnie zabić.
- Przesuń tę rękę, szlamo - powiedział, szturchając moją dłoń. Co za bezczelne zachowanie! Ale z niego dupek.
- Możesz wziąć sobie mojego, Luce. Zbytnio nie mam dziś ochoty na mięso. - Onyx powiedziała oddając mi swojego fileta, na co uśmiechnęłam się do niej.
- Dzięki - odpowiedziałam powoli.

Obiady jak te sprawiają, że tęsknie za domem. Tęsknię także za Hermioną. Spoglądnęłam na stół Gryfonów widząc moją siostrę ramię w ramię z Ronem. Wiedziałam, że skończą razem. Przeciwieństwa się zawsze przyciągają.

Myślałam, że skończę z Harrym, ale widziałam jak obściskuje się z Ginny więc moja nadzieja dawno umarła.

Wydają się szczęśliwi i zadowoleni z życia. Wiele się u nich zdarzyło w ciągu ostatnich lat ale zawsze sobie radzili. Naprawdę podziwiam ich przyjaźń.

Ale cieszę się, że mam moich przyjaciół. Czasem po prostu jestem zazdrosna.

Hermiona wstaje z krzesła i idzie środkiem wielkiej sali. Impulsywnie wstaję i idę za nią.  Nagle mam więlką chęć z nią porozmawiać i spytać co u niej. Nie rozmawiamy o tym w domu. Właściwie, rzadko bywała w domu, zatrzymywała się u Wesleyów.

- Zaraz wracam, muszę skoczyć do toalety - szybko mówię i wyskakuję z mojego krzesła śledząc Hermione.

Hermiona dochodzi do korytarza i jestem prawie za nią.

- Hermiona! - podnoszę głos. Odwróciła się i popatrzyła na mnie pustym wzrokiem.
- Lucille - mówi miękko - tak?

Przełykam ślinę i zagryzam wargę, nie wiedząc co właściwie powiedzieć.

- U-um, ja tylko zastanawiałam się co u ciebie - zająknęłam się, zakładając włosy za uszy.

Hermiona otwiera lekko buzie, chcąc odpowiedzieć i rozgląda się zaskoczona.

- Jest świetnie - odpowiada pewna siebie - sprawy mają się cudownie. Jestem teraz z Ronem.

- Widzę. Spodziewałam się - uśmiecham się, i zaczęłyśmy iść razem korytarzem, właściwie to ja za nią.
- Tak? - chichocze - Jak Slytherin cię traktuje?
- Jest w porządku. Napewno nie tak wesoło i radośnie jak w Gryffindorze, ale znośnie. Mam tu przyjaciół i to mi wystarczy.
- Do dziś nie wiem czemu Tiara Przydziału dała cię do... Slytherinu. - Hermiona stwierdziła.
- Też nie rozumiem.. - odpowiedziałam wolno.
- Ale jesteś szczęśliwa, prawda?

Wachałam się nad odpowiedzią ale przytaknęłam. Czemu miałabym nie być? Oprócz tego, że nie chciałam być Ślizgonką, stworzyłam mocne więzi z ludźmi, szczególnie z Onyx.

- Cieszę się - Hermiona się uśmiecha.

Chwila ciszy nastała między nami.

- Więc um... przepraszam - mówię impulsywnie. Hermiona zatrzymuje się i odwraca do mnie zdezorientowana.
- Za co?
- Właściwie to za dużo rzeczy - mamrotam - przepraszam, że nie bronię was gdy moi przyjaciele się z was nabijają, nazywają szlamami i zdrajcami krwi. Przepraszam za nie odzywanie się do ciebie gdy jesteśmy w domu. - łzy zaczynaja zbierać mi się w oczach, a Hermiona również pociąga nosem.

Filthy ; Draco Malfoy (tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now