C Z E K O L A D O W E Ż A B Y

11.6K 311 383
                                    

lucille granger

- Wszystkie jebane podróże pociągiem są takie nudne. Czy kiedykolwiek dobrze spędziłaś czas w tej maszynie?"- Onyx burknęła, zawijając swoją gumę do żucia na palcu. Popatrzyłam za okno i zobaczyłam jak Kings' Cross powoli sie oddala.
- No wiesz, był ten jeden raz z Luną Lovegood - Lorenzo uśmiecha się, sprawiając, że Blaise zachichotał. - dzikuska, ta dziewczyna - przewracam oczami. Jedyne o czym Lorenzo i Blaise gadają, to bzykanie dziewczyn starszych i młodszych, nie starszych niż 3 lata, i nie młodszych niż 3 lata. Nie była to dla mnie nowość; Onyx i ja przyzwyczaiłyśmy się do obrzydliwych pogawędek Blaisa i Lorenzo.
- Dzikuska? W sensie że... świruska? - Onyx spytała, krzyżując swoje nogi.
- Dzikuska w sensie że... - Lorenzo spogląda na Blaise'a z paskudnym uśmieszkiem.
- Enzo bzyknął Lune na 5 roku kiedy była nietrzeźwa - Draco jej odpowiedział. Wszedł do naszego przedziału i usadowił się dokładnie obok Blaise'a. - Musiała wypić „Fiolkę"
- Uhh, Lorenzo jesteś obrzydliwy. - Onyx stwierdziła, udając, że wymiotuje. - Naprawdę się w niej spuściłeś?!

Fiolka była stworzona przez kobietę w latach 50. Była podobno adoratorką Toma Riddle'a albo Tego Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Nie mogli się sobie oprzeć więc musiała znaleźć coś żeby.. no wiecie, nie skończyć z dziećmi.

- Im więcej ktoś wypije Fiolki, tym bardziej ciało się do niej przyzwyczaja. - dodałam. Wszyscy spojrzeli się na mnie jak na nienormalną. - No co?! Przeczytałam tak w książce!"
- Oczywiście, że tak - Onyx zachichotała. - Jesteś Granger, jesteś taaakim mózgowcem! - zarzuca mi rękę na ramię i przyciąga do siebie bliżej. - dlatego będę kontynuować sciąganie od ciebie na lekcjach.
- Granger mają także mugolską krew płynącą w żyłach. - Draco wykrzustił.

Co za niespodzianka. Draco wiecznie coś do mnie ma z jakiegoś powodu. Czasami mamy miłe chwile, ale są one tylko jak jesteśmy sami i nie dłużej niż 5 sekund. Zazwyczaj, w drodze na lekcje gdy mijam go na korytarzu uśmiecha się do mnie. Ale wszystko inne jest po prostu kurewsko wredne.

- To nie jest tak, że ona sobie wybrała bycie przyrodnią siostrą Hermiony. Po za tym, uważam ze Lucille'a emanuje Slytherinową energią. Nie widzę jej jako Gryfona, ale Krukonem by już mogła zostać. - Onyx stwierdziła.
- Ravenclaw? - Blaise spytał kpiąco. - są najokropniejsi w łóżku. Jesteś słaba w łóżku, Granger?
Nagle, moje policzki zrobiły się piekielnie gorące, a śliny w zabrakło na moim języku. Zazwyczaj nie dostaję pytań o moje życie seksualne. Moi przyjaciele wiedzą, że jest raczej ubogie. Blaise po prostu chce mnie upokorzyć.

Onyx zbliża się do Blaise'a i wali go w głowę, sprawiając, że ten paskudny kpiący uśmieszek od razu mu znika. Słaby chichot wydobywa się z moich ust, Enzo wybucha śmiechem a usta Draco wykrzywiają się w słabym uśmiechu.

- Nie rozumiem dlaczego w ogóle jesteś w Slytherinie. Myślałem, że moje docinki sprawią w końcu, że opuścisz Hogwart. - Draco mówi.
- Nie jestem pewna.. stul dziób Malfoy, idź sobie ulżyj, zdecydowanie jesteś zbyt nerwowy. - Onyx odpowiada opryskliwie.

Zawsze się za mną wstawia. Jest nieustraszona, odważna i bardzo lojalna. Jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami, i dlatego się przyjaźnimy.

A prawda jest taka, że wygląda on na bardzo zestresowanego. Ale pewnie to dlatego, że wracamy do pierdolonego Hogwartu.

- Chciałbyś się trochę wyluzować, Malfoy? Przyniosłem troszkę mugolskich ziółek specjalnie na tę okazję. - Lorenzo wstaje i bierze swój plecak. Wyciąga z niego mały woreczek wypełniony jakimś wysuszonym zielskiem.
- Śmierdzi jak skunks! - Onyx narzeka, łapiąc się za nos, a ja robie to samo.
- Naprawdę przyniosłeś mugolską trawkę? - Draco pyta powoli, zabierając Enzo woreczek i powoli go otwierając.

Od razu jak go otworzył, przedział wypełnił obrzydliwy zapach. Draco powąchał woreczek i od razu go zamknął.

- Pachnie świetnie - powiedział, oddając go Lorenzo.
- Z czym to się je? - Onyx zapytała rozbawiając tym Lorenzo. Odłożył to zielsko siadając obok Blaise'a.
- Tego się nie je, głupku. To się pali. - Lorenzo odpowiedział. - Mogłabyś to zjeść, ale w innej formie.
- I skąd ty to wszystko wiesz? - spytałam go, zagryzając wargę.
- Z mugolami jest czasem fajnie. Posiadają różne niezwykłe rzeczy. Fajnie jest być także z doświadczonymi ludźmi. To oni mnie wszystkiego nauczyli. - odpowiedział.
Blaise wyciągnął woreczek z czekoladowymi żabkami, co sprawiło, że wszyscy na niego spojrzeliśmy.
- Mogę wam jakoś kurwa pomóc? - wymamrotał.
- Chciałabym troszkę, proszę. - Onyx zaskomliła.
- Tak, Onyx chce twoich czekoladowych żabek, Blaise - Lorenzo zachichotał.
- Oh? Znowu? Nie możesz się mną nacieszyć, prawda? - Blaise uśmiechnął się cwaniacko. Onyx walnęła Lorenza przez co zajęknął.
- Nie. Nigdy więcej. - Onyx wydusiła.
- Oh, pamiętam święte czasy Enza i Onyx jakby to było wczoraj. - Draco wzdrygnął się - Wieża Astronomiczna o dokładnie 11:15, mam rację, Blaise?

Zachichotałam i Onyx spojrzała na mnie morderczym wzrokiem.

- Wołałbym przeruchać Ravenclawa niż Onyx. - Enzo stwierdził, zabierając Blaise'owi jedną żabę.
- Moglibyśmy przestać? To był jeden z najgorszych czasów w moim życiu. - Onyx posmutniała.
- Co? Najgorszy czas? Więc mówisz, że mnie wykorzystałaś? - Blaise stwierdził, z policzkami pełnymi czekolady.
- Nie wykorzystałam cię, Blaise. Po prostu pojawiłeś się w tamtym momencie. - Onyx powiedziała na co Draco się zaśmiał.
- Jak długo to wkońcu trwało? - spytałam.
- Jebane 6 miesięcy. Jedyne co słyszałem to „OOH, czy ona mnie kocha? Czy powinienem przestać?" Nawet Draco miał go dosyć. - Lorenzo narzekał.
- Nie rozumiem, czemu ktokolwiek chciałby ruchać zdrajcę krwi. - Draco wymamrotał, przez co wszyscy zamilkli.
- Zazwyczaj nie komentuję twoich wypowiedzi, Draco, bo wiem, że jesteś po prostu idiotą ze swoimi problemami z tatusiem, ale w ten ostatni pociąg do Hogwartu nie chcę znosić twojego chujowego zachowania. Chciałabym się zdrzemnąć bez słuchania twoich docinek w moją stronę, Blaise'a albo Lorenza na temat tego, że zdradziliśmy krew. Po za tym, wierzę że Lucilla też nie ma ochoty słyszeć tego, że jest szlamą w trakcie swojej podróży. - wyrzuciła z siebie Onyx po czym podciagnęła swój koc pod szyję i zamknęła oczy.

Draco tylko przewrócił oczami.

Przywykłam do tego, że Draco jest dla mnie taki wredny, ale z jakiegoś powodu w tym roku zaczyna mnie to lekko boleć. Może dlatego, że to nasz ostatni rok i nie chcę żebyśmy byli pokłóceni. On był dla Onyx wiele razy kiedy ja nie mogłam, a najgorsze co możemy zrobić to stać wrogami na naszym ostatnim roku.

Onyx spała całą resztę podróży, kiedy ja słuchałam jak Blaise i Lorenzo kłócili się o to kto przerucha pierwszy Susan Bones. Nie mogłam się powstrzymać od spoglądania na Draco. W niektórych momentach wyglądał na naprawdę przytłoczonego. Czasem zachichotał gdy Blaise mówił jakąś głupotę, ale to wszystko.

Patrzenie na Draco dało mi do zrozumienia, że wcale nie nieprzyjemnie się na niego patrzy. Mam na myśli, jego twarz jest atrakcyjna. Ma ładne rysy. Jego oczy - gdy za długo się na nie patrzy wydaję się, że można by w nich utonąć.

Kurwa, Lucille, wystarczy!

——

Filthy ; Draco Malfoy (tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now