A M O R T E N C J A

8.2K 349 911
                                    

* mogą pojawić się sceny erotyczne ;))*

lucille granger

Idę wdłuż korytarza z masakrycznie bolącą głową z Onyx u boku nawijającą o wczorajszej nocy.

-Jakby, jak Blaise mógł zostawić mnie tylko z kocem?! Nie dał mi nawet swojej koszulki. Tylko koc. Seks nie był dobry? Wiesz, on zawsze działał mi na nerwy. - Onyx włóczyła się za mną podczas gdy ja starałam się utrzymać w pionie.

Nie mam zielonego pojęcia co wydarzyło się tej nocy. Po spróbowaniu tego cholernego zielska kompletnie mnie odcięło. Pamiętam wszystko jak za gęstą mgłą i czuję, że coś potwornego się wydarzyło a to tylko kwestia czasu aż wyjdzie na jaw co.

- Wiesz, Onyx, nie spadła by ci korona z głowy gdybyście byli razem oficjalnie. - poleciłam, związując włosy.

Weszłyśmy do sali od zajęć z zaklęć w samą porę.

- Wolę utrzymać swoje zdrowie psychiczne bez szwanku, dziękuję ci bardzo. - odpowiedziała na co lekko zachichotałam. - czy Enzo dobrze całuje?

- Nie mam pojęcia, ale jeśli przelizał całą szkołę, to pewnie tak. - odpowiedziałam i zajęłam swoje miejsce. Popatrzyła na mnie marszcząc brwi a moją twarz wypełniło zaskoczenie. - Czemu się tak na mnie gapisz?

Jej wyraz twarzy się zmienia i siadając obok mnie pyta się - Ty nic nie pamiętasz! - mówi, zasłaniając ręką usta w szoku.

Patrzę na nią z zdezorientowaniem.

- To mnie oświeć. Nie wiem o czym ty mówisz - odpowiadam cicho.

- Pocałowałaś... - wyszeptała i wskazała na osobę idącą w naszą stronę.

- Boli was głowa? - Lorenzo przerwał - bo moja na pewno. - spoglądam na niego a on się uśmiecha. Zauważam, że ma jakieś przecięcie na policzku. Patrzę z powrotem na Onyx i opada mi szczena.

- Nie ma kurwa mowy! - szepczę cicho, starając się nie rozpętać żadnej sceny.

- Czekaj, co się stało? - Lorenzo siada obok nas.

- Pamiętasz jak się całowaliśmy? - pytam nonszalancko.

- Jasne, że tak, słonko. - Odpowiada a ja mam ochotę zapaść się pod ziemię. - Twój uroczy chłopak wyjebał mi po tym w twarz.

Onyx zaśmiała się ale szybko ucichła gdy zobaczyła moją twarz.

- Co. Kto? Kto uderzył cię w twarz? Mój chłopak? Kto to taki?

- On i Blaise właśnie przyszli. - mówi i spogląda za mnie.

Odwracam się i widzę jak Draco z Blaisem wchodzą do klasy. Zbliżają się do naszego stolika. Odwracam się i jestem zdziwiona jeszcze bardziej.

- Czemu on miałby cię uderzyć? Coś mu nagadałeś? - szeptam szybko zanim tu podejdą. - i czemu nazywasz go moim jebanym chłopakiem!!

On tylko zaśmiał się. Zdecydowanie musimy sobie porozmawiać po zajęciach.

Blaise siada obok Lorenza a Draco obok Blaise'a.

- Dzień dobry - Blaise mówi spoglądając na nas wszystkich, a my powoli mu odpowiadamy. Draco siedzi cicho.

Trochę czasu spędzamy w ciszy i zaczyna robić się niezręcznie. Onyx bawi się bransoletką na swoim nadgarstku patrząc się w stół. Lorenzo nerwowo przewraca kartki w swoim podręczniku, a Blaise zerka na Onyx. Draco tu po prostu siedzi; bez życia jak zwykle.

- Niezła noc, nie uważacie. - Lorenzo przerywa ciszę. Nikt nie odpowiada - Pamiętacie moment gdy Malfoy prawie rozwalił sobie rękę o moją twarz? - mówi z wyrzutem. Draco krzywi się i podnosi jeden kącik ust.

Filthy ; Draco Malfoy (tłumaczenie PL)Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu