29. młodzi artyści potrafią wiele;

19 2 3
                                    

21.09.2015 (poniedziałek) 

Tego wieczoru zespół postanowił się wybrać na małe obchody i zakupy po w zasadzie randomowych dzielnicach, zwyczajnie z nudów. Wieczór nadal był jednym z tych cieplejszych, gdzie można było wyjść bez kurtki. Bracia coraz lepiej znali aglomerację miasta w jakim przyszło im żyć i odkrywali jego kolejne sekrety i ciekawe miejsca do odwiedzenia. W czasie takich spacerów szli przed starszymi, którzy podpowiadali im drogę. Nagle Issei zatrzymał się przed bardzo ciekawym sklepem, gdzie już kiedyś był. Konkretnie chodzi o sklep plastyczny, którego sama witryna wyglądała bardzo przyjaźnie, była kolorowa a swoimi pięknymi pracami wykonanymi przez nieznanych im twórców przykuwała wzrok.

-Co to za miejsce? -spytał Ichiru patrząc na artykuły widniejące za przeszkloną szybą. 

-Tutaj jakiś miesiąc temu kupowałem kredki i ołówki. -odparł z lekkim uśmiechem. -Jak się wchodzi do takiego miejsca, to nigdy nie wiadomo na co się zdecydować. 

-Chcesz zajrzeć? -spytał lider zainteresowany tematem. 

-Chciałem kupić sobie jakiś lepszy papier... Nie żebym narzekał na ten, który mamy w domu, ale chciałem chociaż kilka grubszych kartek.  

-No to chodźmy, bo za niedługo nam go zamkną. 

Issei nie protestował długo i wszedł ze wszystkimi do środka. Sklep nie był ogromny, ale asortyment, który zawierał spełniał oczekiwania nawet wymagających artystów. Chłopak jeszcze do nich nie należał, ale pomyślał że skoro Eichi chce mieć jego prace na lodówce, to faktycznie nie są tragiczne. Wszystko było starannie poukładane na regałach a starsza pani w zielonym sweterku i z siwymi włosami za ladą uśmiechała się szeroko widząc bliźniaków. Issei sprawnie wybrał papier, który był mu potrzebny, ale widząc jak jego brat popadł w manię oglądania kredek, farb, markerów i innych rzeczy, od razu się do niego przyłączył. 

-Coś ci się spodobało? -spytał wesołym tonem widząc jak jego brat zaczyna się wkręcać w "jego świat". 

-Markery są fajne, często widziałem na youtubie, jak ludzie kolorują nimi obrazki w mangowym stylu. Wydają się łatwe w obsłudze. Ale nie umiem szkicować... -posmutniał patrząc na ścianę z różnymi kolorami i odcieniami sprzedawanymi na sztuki, które bardzo go przyciągały. 

-Możemy zrobić tak... Będę ci robił kolorowanki. Ale będziesz mi czasami pożyczać te markery.  Taka wymiana, hmm? 

-Serio? -na to pytanie Issei pokiwał głową. Ichi przytulił go natychmiastowo bardzo wdzięczny i ucieszony tym pomysłem. -Jesteś najlepszy. 

-Co ty nie powiesz. -zaśmiał się. Wspólnymi siłami wybrali kilka podstawowych kolorów, które przydadzą się w pierwszej kolejności. Było ich około dwunastu, gdyż na mniej więcej tyle pozwalał im ich budżet. -Mamy już wszystko. -podeszli do starszych którzy oglądali jakieś farby. 

-To super. Ichi też będzie artystą w naszym domu? 

-Nie tak dobrym jak Issei ale spróbować zawsze mogę. -położyli wszystkie rzeczy na ladzie, a miła staruszka zaczęła je kasować. Wyglądała na trochę zmęczoną ale wynikało to raczej z późnej pory niż kłopotliwych klientów. -Proszę wybaczyć ciekawość... ale to pani sklep? 

-Tak, prowadzę go już od dawna. Cieszę się, że nadal mogę prosperować tak dobrze. No i że mogłam cię znowu zobaczyć chłopcze. -spojrzała w stronę starszego brata. -Jak ci na imię? 

-Issei... -odparł z zawahaniem, jednak sam nie wiedział z czego ono wynikło. -Jest tu pani sama przez całe dnie? 

-Zazwyczaj tak, ale nie przeszkadza mi to. Cisza, ładne miejsce, radio w tle i zazwyczaj mili ludzie. Nie mam na co narzekać. Lubię tak sobie układać rzeczy na półkach ale dziabać coś ołówkiem w przerwie. -kobieta z każdym kolejnym wypowiadanym zdaniem zdawała się być serdeczniejsza i utwierdzała innych w tym, że lubi ludzi. -A wy? Lubicie rysować? 

our home; our happiness (TSUKIPRO; QUELL) Where stories live. Discover now