25.05.2015 (poniedziałek)
Po koło tygodniu wyniki sesji przyszły do zespołu w formie maila. Od razu wszyscy usiedli razem w salonie aby prześledzić obrobione i ładnie zedytowane zdjęcia, które wyglądały naprawdę pięknie. Nadal wyglądały naturalnie i prawdziwie gdyż nie został zastosowany żaden wyszczuplający trik czy filtr. Szczególnie Shu cenił sobie, aby na zdjęciach wyglądać jak najbardziej autentycznie. Podbite zostały jedynie kolory i ciebie, które dodawały fotografiom życia.
-Są naprawdę śliczne. Nie spodziewałem się, że wypadniecie tak dobrze już przy pierwszej sesji. -odparł Eichi w stronę braci siedzących na środku.
-Nie wierzysz w nas? Trochę się powygłupialiśmy przed tym lustrem i zobacz jak wyszło.-mruknął Ichiru, patrząc na zdjęcia ze swoim bratem.
-Ty się wygłupiałeś, ja ćwiczyłem, jak to Shu nazwał "ekspresję". -zaśmiał się starszy. -W sumie to nadal dziwne widząc siebie na tak ładnych zdjęciach...
-Zgadza się, fotograf zrobił robotę, ale my też się spisaliśmy. -odpowiedział Shu, przewijając fotografie. -Jednak nadal najbardziej podobają mi się te, na których jesteśmy wszyscy razem.
-Prawda, ma się wrażenie, że jest na nich dużo ruchu i one po prostu żyją. -szatyn w myślach twierdził, że nie na wszystkich wyszedł idealnie, jednak pozostali nadrabiali te drobne niedoskonałości. Wszyscy według niego spisali się świetnie. -Widać, że nie jesteśmy sobie obcy.
-Obcy?
-Tak. Czasami zdarzają się takie zespoły, które nie są ze sobą zżyte i nawet na ich grupowych zdjęciach to widać. I wówczas nie wyglądają na grupę, która ze sobą współpracuje i sobie ufa, tylko jak kilku losowo wybranych ludzi zebranych w jednym miejscu. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. U nas tak nie jest... -Izumi uważnie wsłuchiwał się w jego słowa, czując jak jego oczy bardzo delikatnie się zeszkliły przez wytworzoną łzę. Eichi nieświadomie trafił w jego słaby punkt i przypomniał mu wspomnienie z przeszłości, gdzie takie zdjęcia jak w jego opisie, miały miejsce.
-Shu, coś się stało? Jesteś smutny? -Issei zauważył, że blondyn przez chwilę zastygł w miejscu i nawet przestał oddychać. Po tym pytaniu mężczyzna natychmiastowo się otrząsnął. Zamrugał mocniej, aby łza nie spłynęła po jego policzku.
-Nie, po prostu się zamyśliłem. Przepraszam was, to nic takiego. -mruknął, uśmiechając się lekko. Nie miał teraz zbytnio ochoty opowiadać braciom o swojej dość zgorzkniałej przeszłości, wiedział, że nadejdzie na to inny dzień.
-Jak uważasz...
-Lepiej wybierzmy, które zdjęcia opublikujemy w mediach. Jest ich całkiem sporo, a nie damy przecież wszystkich. -Eichi zmienił temat, rozluźniając chwilowo napiętą sytuację. Powoli do niego dochodziło co zrobił źle.
-Jak mogę wybrać tylko kilka skoro wyglądam dobrze na wszystkich... -mruknął Ichiru totalnie nie mogąc się zdecydować na jakikolwiek wybór.
-Wiem, że więcej zdjęć równa się więcej miłych komentarzy od ładnych dziewczyn, ale nie możemy dać wszystkich, bo będzie za duży przepych. -wyjaśnił szatyn, czochrając jego grzywkę.
-Może trzeba przystopować z tymi dziewczynami, hmm? -zaśmiał się Izumi, który próbował zapomnieć o wszystkich złych rzeczach, o których zdążył sobie przypomnieć przez ostatnie kilka minut.
-A dajcie wy mi spokój... -mruknął chłopak niezadowolony, po czym wszyscy zaczęli się głośno śmiać.
Po kilku minutach zaczepek i dość łagodnego dogryzania sobie przeszli do selekcji zdjęć, które znajdą się w internecie. Nie mogli ich wziąć ani za dużo, ani za mało. W międzyczasie wszyscy chwalili się nawzajem, co na przykład dla Horimiyi było dość zawstydzające. Nie przyzwyczaił się on jeszcze do tak hucznych i szczerych komplementów i nie sądził, aby to nastąpiło szybko. Kiedy w końcu po dość długich namowach wybrali najlepsze fotografie, zapisali je w osobnym folderze. Zaplanowali, że wieczorem wstawią je i dodadzą opisy.
YOU ARE READING
our home; our happiness (TSUKIPRO; QUELL)
FanfictionHistoria opowiadająca o szukaniu domu, własnego miejsca, które dla każdego usytuowane jest gdzieś na ziemi, o miłości, na którą zasługuje każdy bez wyjątku. O podążaniu za marzeniami i pragnieniami, o tym jak krok po kroku stać się silną, kochającą...