Sama nie traktowałam ostatnich czterech dni niesamowicie poważnie. Nie oczekiwałam także rzucających mi się w ramiona przyjaciółek (no może z wyjątkiem Selene), ponieważ nie z takim typem ludzi się przyjaźniłam. Nie przejmowałam się specjalnie całą moją izolacją i nie zamierzałam grzebać w jej przyczynach, bo zwyczajnie nie potrzebowałam tego, aby spokojnie spać w nocy. Liczyłam jednak na jakikolwiek cień zainteresowania ze strony Maddie, Selene, Alexa... Cholera, nawet Amanda rzucająca teksty, że fajnie było, jak zniknęłam, byłaby na miejscu. Tymczasem nikt nie zdawał się w ogóle przejmować moim nagłym zatrzymaniem w segmencie nauczycielskim. Cały ranek chodziłam skołowana i wszystko nieco rozjaśniło się wtedy, kiedy Maddie zadecydowała się ze mną skonfrontować. Stała w bojowej pozie z poważną miną i rozjarzonym spojrzeniem na mojej twarzy, kiedy starałam się wytuszować rzęsy. Ona, Selene i ja byłyśmy jedynymi osobami w pomieszczeniu i dziewczyny czekały już tylko na mnie, aby wyjść na śniadanie, ponieważ jak zwykle wstałam z łóżka ostatnia.
— Rozumiem, że u twojego wujka nie istnieje coś takiego jak gniazdko z prądem? — zapytała obcesowo. Zatrzymałam swoją dłoń w miejscu, aby nie ubrudzić się tuszem oraz z powodu zwyczajnego zastygnięcia, kiedy marszczyłam brwi i powoli odwróciłam głowę do dziewczyny. Miała na sobie obszerną, karmelową koszulkę, jeansy z różnego koloru materiałów, białe martensy i nie wyglądała ani odrobinę elegancko. Selene w jasnych spodniach, szarej koszulce i botkach podobnie i to uświadomiło mi, że im więcej czasu mijało od rozpoczęcia roku szkolnego, tym bardziej uczniowie zaniedbywali obecny w Akademii dress code, a nauczyciele zdawali się nie zwracać na to uwagi, jeśli specjalnie im się nie podpadło.
— Słucham? — odparłam jedynie. Z jednej strony, byłam pewna, że zwracała się do mnie, z drugiej jednak, nie rozumiałam ani jednego jej słowa.
— Nie odebrałaś żadnego mojego telefonu — Zerknęłam na ładujące się urządzenie, którego nie miałam jeszcze okazji uruchomić.
— Żadnego naszego telefonu — poprawiła ją Selene i także obdarzyła mnie oskarżycielskim spojrzeniem. Nie było ono jednak tradycyjnie rozbawione jak przy naszych codziennych uszczypliwościach. Skupiłam się jednak na innej części wypowiedzi Maddie i zanim zdążyłam poprosić ją o powtórzenie, nastolatka ponownie zabrała głos.
— Może i Selene zapomniała ci spakować ładowarki, ale nie uwierzę, że twój wuj nie miał zapasowej albo chociaż nie mógł ci pożyczyć telefonu. Swoją drogą powinnaś jej podziękować, że w ogóle zdecydowała się ciebie spakować. Jesteś idiotką — oświadczyła i wzięła kosmetyk z mojej dłoni i zaczęła go zamykać, kiedy starałam się nadążyć za kolejnymi wydarzeniami z mojego życia, których nie miałam jeszcze okazji przeżyć.
— Nie zaprzeczę, ale czemu tym razem?
Andreaz wydała sztuczny dźwięk zastanawiania się i ruszyła do wyjścia razem z panną Moore, więc i ja poszłam ich przykładem. Maddie szła pospiesznym krokiem z przodu, jednak. kiedy uświadomiła sobie, że celu jej zbulwersowania nie ma w zasięgu jej głosu, przystanęła, aby na mnie zaczekać.
— Ja niecodziennie wracam do domu bez żadnych ciuchów, kosmetyków czy chociażby powiadomienia znajomych, ale u ciebie to chyba normalka — kontynuowała, skutecznie nie dając mi dojść do słowa — W sumie to się cieszę, że Selene przygotowała ci tylko spódniczki. To pierwsza część rewanżu za coś tak debilnego.
— Grzebanie w twojej bieliźnie nie było moim najprzyjemniejszym doświadczeniem życiowym — zawołała idąca przed nami dziewczyna, a mijający nas nastolatek zagwizdał znacząco. Maddie prychnęła oburzona, jednak moja nadzieja, że skupi swój gniew na nim zamiast na mnie, rozwiała się, kiedy znów otrzymałam jej palące spojrzenie.
![](https://img.wattpad.com/cover/212918128-288-k953126.jpg)
YOU ARE READING
Wherewithal's Academy
RomanceKiedy twoi rodzice oferują prestiżowej akademii wysoką cenę za twoją rekrutację, nie możesz się przeciwstawić. Chociażbyś wewnętrznie umierała, nie wolno ci nic zrobić. A kiedy poznajesz chłopaka, który dla twojej rodziny wydaje się perfekcyjnym kan...