Asystentka szefa

55

Za dwa dni jest Wigilia bożego narodzenia i święta lecz dzisiaj jest luźny dzień święta spędzamy jeden dzień u moich rodzicòw drugi u Natana ale dzisiaj postaniwiliśmy wybrać się na szybką wycieczke do starego miasta vika już chodzi i zaczyna po swojemu muwić będzie peplą po mamusi haha ale obecnie ogarniam się wstaliśmy o 7.00 ostatnio to dla nas normalna para bo viktoria nas budzi rano żeby włączyć baje...zjedliśmy na śniadanie gofry z dżemem a teraz malutka bawi się a ja wyprostowałam włosy,zrobiłam makijaż i ubrałam białą bluze z kapturem do tego czarne spodnie i brązowy płaszcz noi oczywiście białe sneakersy z racji że śniegu nadal nie ma...

Ubrałam malutką w płaszczyk,czapke i szliczek do tego oczywiście kozaczki i gotowe poszliśmy do auta w ktòrym czekał już Natan i zagrzał by było ciepło
-to co jedziemy-spytał Natan
-taaak-vika podekstytowana
I po 40 minutach dotarliśmy do miejsca docelowego naszej wycieczki czyli na stary rynek wygramililiśmy się z samochodu biorąc mały ròżowy plecaczek viki i poszliśmy z parkingu do cetrum miasta czyli pod jezioro w środku miadta,dojście zajeło nam pare minut po czym usiedliśmy sobie na ławeczce i patrzyliśmy na vike ja piła

Gdy już wynęczyliśmy się spacerowaniem poszliśmy do restauracji oczywiście nie zabrakło lodòw z racji iż tatuś i dziadkowie nauczyli ją że jeśli ładnie zje to dostanie lody dlatego nat używa tego triku jak jesteśmy w restauracji żeby nie robiła cyrku choć jej ze mną ten kaprys nie wychodzi...gdy tatuś nakarmił vike poszliśmy jeszcze pospacerować ale tym razem wzieliśmy wuzek z auta bo vika marudziła że ją nogi bolą a w grungie rzeczy gdy spacerowaliśmy to zasneła a my usiedliśmy sobie na ławce w parku i wspominaliśmy jak vika była malutka albo w brzuszku...o 20.00 byliśmy już w domu ale że vika się wyspała to miała mnòstwo energi a do moich rodzicòw przyjechali moja siostra cioteczna z mężem i synkami dlatego zebraliśmy się i pojechaliśmy do nich dobrze się stało bo była mija i postanowiła się zająć z dzieciakami bo potem chciała wyjść na impreze więc wzieła dzieciaki i czytała im jakąś książeczke

A my siedzieliśmy i rozmawialiśmy moich rodzicòw jeszcze nie było bo pojechali na zakupy a faceci pili sobie piwko...gdy wròcili rodzice ja wraz z Dianą tą kuzynką że pomożemy jej w kuchni mija zmyła się po godzinie więc dzieciakami zajmują się nasi mężowie i dziadek...Koleiny dzień wstaliśmy o 8.00 wyjątkowo bo malutka się nie obudziła nat musiał podjechać do firmy a ja ogarnełam trochę dom wieczorem jesteśmy umuwieni do julki  żeby dzieciaki się pobawiły a my sobie posiedzieliśmy i pogadaliśmy bo my z natem po świętach jedziemy w gòry we dwoje jako nasza podròż poślubna...O 14.30 gdy już zjedliśmy obiad na ktòry było spagetti zaczeliśmy się ogarniać do julki vike ubrałam zwykłą koszulkę i getry w świątecznym temacie ja natomiast wyprostowałam włosy zrobiłam lekki makijaż i ubrałam czarne skurzane spodnie do tego biała bluzka na ktòrą założyłam szary sweter do tego czarne glany i ten sam płaszcz co wczoraj

Zanim się wygramowliliśmy się była 16.45 więc trochę nam zeszło ale mo mimo to zdążyliśmy na czas na 17.00 dzieciaki odrazu zaczeły się bawić byli chłopaki julki,blanka i chrześniak tomka,długo ich zabawa nie potrwała więc dla zyskania czasu włoczyliśmy im świąteczbego shreka a sami usiedliśmy do stołu gdzie gadałyśmy i spominaliśmy stare czasy

Do domu wròciliśmy koło 22.00 vika usneła w aucie więc przenieśliśmy ją do łużeczka a sami znieśliśmy ozdoby świąteczne z piwnicy bo mamy taką tradycje że choinke ubieramy w wigilie więc jutro już vika będzie ubuerać choibke z tatusiem a ja muszę kupić ostatnie prezenty i załatwić jedną rzecz o ktòrej jeszcze nikt nie wie opròcz miji bo ona pomogła mi z tym prezezntem...