15. A może nie takie straszliwe...?

1.3K 93 108
                                    

༺❀༻

I tamtej nocy, Camila zwyczajnie nie potrafiła zasnąć. Nie rozumiała zachowania Syriusza, który w dzień, przy ludziach, był wredny i złośliwy, a tu, w nocy, gdy nikt nie patrzył — zachowywał się jak prawdziwy... przyjaciel.

Mimo tego, że Gryfonka była zdecydowanie na niego obrażona, było jej go szkoda. Żałowała teraz tego, co o nim myślała, że już planowała jakąś zemstę, za byle jaką kłótnię.

Dziewczyna pokręciła głową, po czym delikatnie odkładając koc na bok, wstała z fotela.

— Na brodę Merlina — wysapała, rozmasowując sobie uda. — Nigdy więcej zasypiania w fotelu.

Zastanowiła się nad swoją decyzją jeszcze przez chwilę, a następnie zaczęła iść w stronę schodów. Ale tym razem, nie weszła do swojego dormitorium. Skręciła w stronę pokoju, w którym spali James, Remus, Syriusz i Peter.

Szatynka przełknęła ślinę, po czym niepewnie zapukała do drzwi.

Ku jej zdziwieniu, drzwi otworzyły się niemalże po chwili, a jej oczom ukazał się nie kto inny, jak Syriusz Black w swojej własnej osobie.

— Musimy porozmawiać — powiedziała cicho, spuszczając wzrok na ziemię.

W tym momencie Syriusz zaczął się gorączkowo zastanawiać, czy dziewczyna słyszała, co mówił do niej zaledwie kilkanaście minut temu. Rozum chciał, aby nie, ale serce... Ono podpowiadało mu coś zupełnie innego.

— Oooo, nasze papużki nierozłączki! — wykrzyknął nagle James, którego Camila zauważyła dopiero teraz. Siedział na podłodze, a w ręku trzymał kubek z piwem kremowym.

Dziewczyna pokręciła głową, zwracając swój wzrok z powrotem na Syriusza, po czym zgrabnie go wyminęła i podeszła do Jamesa, siadając obok niego.

— Cieszę się, że już się dobrze czujesz. Martwiliśmy się — wyszeptał, na co dziewczyna uśmiechnęła się do niego ciepło.

Zabrała mu kubek z napojem z rąk, wypiła trochę, a następnie powiedziała z uśmiechem na twarzy:

— Nie będę pytała, jakim sposobem to wytrzasnęliście, ale bardzo dziękuję — wyszczerzyła się do przyjaciela, po czym podniosła się z ziemi i podeszła do stojącego wciąż przy drzwiach Syriusza. — Musimy porozmawiać. — powtórzyła, tym razem donośniejszym głosem.

Syriusz przymknął oczy, próbując się uspokoić.

— Lavoile, jest pierwsza w nocy, to nie może zaczekać? — zapytał powoli, próbując dać upust swojemu zdenerwowaniu.

— W piciu kremowego jakoś to nie przeszkadza, idziesz ze mną — przewróciła oczami i zbliżyła się do jego twarzy tak, by tylko on usłyszał to, co chciała mu przekazać. — I w gadaniu do teoretycznie śpiącej mnie też ta godzina nie przeszkadza, więc...

Camila złapała chłopaka na nadgarstek, po czym wyciągnęła go na korytarz, zamykając za sobą drzwi. Następnie, dziewczyna westchnęła głęboko, zsuwając się po ścianie na dół, opierając się o nią plecami.

— Głupio wyszło, co? — zapytała po chwili ciszy. Podniosła wzrok na chłopaka, który w tym momencie siadał naprzeciwko niej.

Przez krótki moment ich spojrzenia się spotkały, na co Gryfonka delikatnie się uśmiechnęła.

Syriusz pokiwał głową i oparł się plecami o ścianę, która znajdowała się w niedużej odległości od tej, o którą oparta była szatynka.

Wierzba Ci Odbiła • Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz