18

333 7 3
                                    

-Bracie nie myślałem ze jesteś do tego zdolny. Nic ci nie jest?

-Nie.-byłam w dużym szoku. Łzy spływały po policzkach. Spojrzałam na Billa. Patrzył na mnie tak jakby nic się nie wydarzyło. To zabolało mnie jeszcze bardziej.

-Chodź do pokoju twojego taty. Porozmawiamy.-wstałam i wyszłam za Tomem. Usiadłam na łóżku.-Co się stało? Z skąd on się wziął?
-Przyszedł i powiedział, że nie jest przyzwyczajony spać sam. Wpuściłam go do łóżka. On powiedział że mnie kocha, powiedziałam o tym pocałunku, on się nie gniewał. Pocałował mnie w usta, potem zaczął po dekolcie, wsadził rękę pod piżamę. Mówiłam żeby przestał, ale on nie reagował. Zaczęłam krzyczeć…-popłakałam się na dobre. Tom mnie przytulił. 
-Połóż się a ja pójdę do pokoju gościnnego.
-Nie chce być sama. Połóż się obok. 

Tom trochę zmieszany położył się na skraju łóżka. Odwróciłam się w jego stronę i zamknęłam oczy. Chciałam zapomnieć o wszystkim do koła. Poczułam ze Tom się odwraca otworzyłam oczy. Patrzył na mnie. 

-Mogę się przytulić? -spytałam. Nie czekając na odpowiedź objęłam go rękoma. Miał gorące i delikatne ciało. Drżał.-Czemu drżysz? Zimno ci?

-Nie to nie przez to. Po prostu.- nie pytałam więcej. Przytulona w cieple zasnęłam. 
-Katrin? Już 7.00 wstawaj.-Tom mnie budził. Wyszłam z łóżka. Zapukałam do łazienki. Ktoś tam był. Zeszłam do łazienki na dole. Po czynnościach poszłam do kuchni w piżamie. Przy stole siedział Tom.
-Herbatę? Co byś zjadł na śniadanie? Może jajecznica?
-Chętnie.-wstawiłam wodę na herbatę i mleko na kakao. Usmażyłam najpierw Tomowi jajka.- Twój brat lubi jajka?
-Tak. Dlaczego nie wypowiedziałaś jego imienia?
-Po prostu…-do kuchni wszedł Bill gotowy do wyjścia. Postawiłam przed nim kakao i jajka. Wzięłam swoje kakao i piłam.
-Nic nie jesz? -spytał Tom.
-Nie mam ochoty.
-Dopóki nie zjesz nie pójdziemy do szkoły.- wzięłam 2 jajka i usmażyłam. Zjadłam na siłę. -Idę się ubrać-Tom wstał od stołu. Chciał żebym została sama z Billem. Ja tego nie chciałam.
-Też idę się ubrać.-wyszłam z kuchni zostawiając Billa samego. Wyciągnęłam z szafki czarne spodnie i czarną bluzę. Oczy pomalowałam kredką. Wyglądałam albo na pankówke albo na osobę w żałobie. Wyszłam z łazienki i poszłam do swojego pokoju. W środku był Bill. Wzięłam telefon, plecak. Zauważyłam pamiętnik na wierzchu. Schowałam go do biurka. Wyszłam z pokoju jakby tam nikogo nie było. Zeszłam do Toma który siedział w salonie.
-Idziemy?
-Poczekamy na Billa. Czemu się tak ubrałaś? 
-Tak mi się podoba.-Bill zszedł z góry. Wyszliśmy. Szłam z boku a nie jak zwykle po środku. Nikt nic nie mówił. W końcu Tom wybuchł.
-Macie zamiar nie zwracać na siebie uwagi!? Może byście porozmawiali!? Bill powinieneś się wytłumaczyć! Katrin powinnaś chcieć się czegoś dowiedzieć! Milczeniem tego nie załatwicie!
-Nie mam o czym z nim rozmawiać. Nie musi się tłumaczyć byłej dziewczynie.
-Byłej? Chcę być dalej z tobą. Wczoraj mnie poniosło. wiem że mi nie wolno. Poniosę każdą karę, ale nie zrywaj ze mną. Za bardzo cię kocham żebym mógł to tak przeżyć. Nie odzywałem się bo nie wiedziałem co mam ci powiedzieć. W ciągu jednego dnia zawiodłem cię 2 razy.
-Właśnie dla tego nie powinniśmy być razem. Ciągle coś jest nie tak. Najpierw się dowiaduje ze bierzesz, później na mnie naskakujesz bo nie chciałam żebyś się rozebrał a na końcu próbujesz mnie zgwałcić. Nie mogę być z kimś takim. Z skąd mam wiedzieć co zrobisz za 10 minut? Na co wpadniesz tym razem? -Bill spojrzał na mnie z dziwnym wzrokiem. Pobiegł przed siebie. Ja i Tom szliśmy do szkoły. Weszliśmy do klasy. Billa nie było. Z resztą nie było go do końca dnia. Nie obchodziło mnie to. Wróciłam z Tomem do domu.
-Dasz sobie sama rade?

-Tak nie jestem małą dziewczynką. -weszłam do domu. Nie miałam na nic chęci. Strasznie bolała mnie głowa. Wzięłam 2 tabletki. Ktoś zadzwonił do drzwi. Nie otwierałam. Zadzwonił jeszcze raz i odszedł. Głowa bolała dalej. Wzięłam kolejne 2. Położyłam się na kanapie. strasznie się czułam. Wzięłam znowu 2 tabletki. Położyłam się. Zachciało mi się spać. Zasnęłam....

Otworzyłam oczy. Nie byłam w salonie. To była biała sala… Przy łóżku siedział Bill. Patrzył na mnie. Spojrzałam na niego i odwróciłam się plecami. Słyszałam jak wstał i otworzył drzwi. 

-Katrin. Obudziłaś się.- Tom wszedł do sali sam.-Coś ty sobie zrobiła?
-Nic.
-Jak nic? Znaleźliśmy się nie przytomną. Pogotowie od razu cię zabrało. Nie chcą nam nic powiedzieć bo nie jesteśmy rodziną…
-Tata wie?
-Jeszcze nie..
-Nie może się dowiedzieć. Proszę nie mówcie mu.
-Pod warunkiem że powiesz co się stało.
-Naprawdę nic. Bolała mnie głowa. Wzięłam tabletki i się położyłam. To wszystko…
-Ile wzięłaś tych tabletek?
-3-skłamałam. Nie chciałam żeby myślał o mnie że znowu chciałam się zabić. -Zawołasz lekarza?- Tom wyszedł z sali. 

W GŁOWIE BILLA

Ona zrobiła to przeze mnie. Jak mogłem ją tak zranić. Naprawdę nie zasługuje na jej miłość. Gdybym nie był narwańcem to wszystko by się nie wydarzyło… I jeszcze te prochy… Nigdy więcej nie wezmę ani grama. Musze ją przeprosić. Ale jak? Ona nie będzie ze mną rozmawiać. A może… Rozmyślania przerwał mu Tom który wyszedł z sali.

-Idę po lekarza…

Po chwili przyszedł lekarz. 

-Jak się pani czuje?
-Dobrze chociaż boli mnie gardło.
-To od płukania żołądka. Musieliśmy wydostać te tabletki. Kim są dla pani ci chłopcy?
-To moi… ten w dredach to mój przyjaciel a tego drugiego to nie znam. Proszę im nie mówić co się stało.
-Dlaczego pani wzięła tyle silnych tabletek?
-Bolała mnie głowa. Nic nie pomagało. To nie próba samobójcza, jeśli o to pan pyta.
-To dobrze…

ROZMOWA BLIŹNIAKÓW

-Co z nią? -dopytywał się Bill.

-Wygląda dobrze. Mówi ze bolała ją głowa i wzięła 3 tabletki. Myślę że wzięła więcej i dlatego tu leży.
-To wszystko moja wina, jestem palantem.
-Nie rozumiem dlaczego chciałeś jej to zrobić? Gdybym nie wszedł zrobiłbyś to prawda??
-Sam nie wiem dlaczego. Ona mnie tak bardzo podnieca. Nie chciałem jej skrzywdzić. Dzięki że wszedłeś bo pewnie bym to zrobił. Gdybym mógł cofnąć czas…
-Ale nie możesz…
-Wiem. Musze jej coś powiedzieć.- Wyszedł lekarz. Bill podniósł się i wszedł do sali.-Wiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać ale muszę ci coś powiedzieć.-milczałam odwrócona do niego tyłem- Masz racje. Nie jestem ciebie wart. Skrzywdziłem cię czego bardzo żałuje. Wiem że będzie ci ciężko przebaczyć, ale błagam nie skreślaj mnie. -po moich plikach spływały łzy. Bill też płakał. Słyszałam to w jego głosie.-Kocham cię, ale skoro mam cię krzywdzić to będę się trzymał z daleka od ciebie. Pamiętaj o mnie.-wyszedł a ja rozpłakałam się. Do sali wszedł Tom. Spojrzałam na niego taka smutna.
-Nie płacz. Będzie lepiej. Obiecuje. Zapomnisz o tym co było. Przeżyjesz coś pięknego. Bill cię już nie zrani.-podszedł i mnie przytulił. Potrzebowałam tego. W szpitalu leżałam 3 dni. Wróciłam do domu. W piątek nie poszłam do szkoły bo po prostu mi się nie chciało. Od poniedziałku nie widziałam Billa. Tęskniłam…

Historia Kathrin i BillaWhere stories live. Discover now