°Smutek króla°

Zacznij od początku
                                    

- Oddalę się, ale nie będę potrafił nigdy o nim zapomnieć...jest moją pierwszą i jedyną miłością, ojcze - spojrzał na niego ze smutkiem w oczach, po czym odsunął się, by minąć generała, który spojrzał za swoim synem ze smutkiem.

- Waszą tajemnicę wezmę za sobą do grobu, nikt nie dowie się o waszej miłości. Dla dobra twojego Hwajoonie i księcia Raejina.

~

Następny dzień był bardzo uroczysty. Książę Raejin dzisiejszego dnia wziął swój ślub, na którym nie pojawił się Hwajoon. Po zaślubinach, książę szukał swoimi oczami wojownika, czując z każdą chwilą, jak jego serce coraz mocniej krwawi. Po wczorajszym rozstaniu z Hwajoonem jego uśmiech zniknął i przez całą uroczystość nie okazał żadnej emocji. Nawet przyszła króla czuła się źle nie otrzymując od księcia żadnego czułego spojrzenia. Od sześciu lat zbywał ją, a na spotkaniach nie okazywał żadnego zainteresowania. Czuła się bardzo rozdarta nie otrzymując od księcia żadnej czułości.

Raejin znajdując się wśród tylu ludzi, czuł się naprawdę zgubiony i samotny. Chciał krzyczeć i płakać, byleby ktoś usłyszał jego wołanie o pomoc, jednak pomoc nie nadchodziła z żadnej strony. Królowa Hyejin starała się udawać zadowoloną i przepełnioną szczęściem przyszłego króla w obecności chorego króla, który czuł spokój na myśl, iż następca wykonał swój obowiązek.

Po zakończonej uroczystości, książę musiał udać się do swojej komnaty, by dzisiejszej nocy przyjąć do siebie przyszłą królową, co oczywiście skończyło się gniewem przyszłego króla, który stawiał opór przed spędzeniem z nią nocy.

- Książę, to jest twój obowiązek! - podniósł głos Hoonseok, który starał się uspokoić księcia.

- Ale ja nie chce tego - zapłakał bezsilnie.

- To jest przyszła królowa. Poczęcie nowego następcy tronu jest twoim obowiązkiem - powiedział, chcąc jakoś dotrzeć do Raejina, który pokręcił bezradnie swoją głową. Wejście Hwajoona do komnaty sprawiło, że dwójka spojrzała w jego stronę.

- Przyszła królowa, książę - oznajmił bez emocjonalnie, by wpuścić małżonkę księcia, który widząc ją bez słowa opuścił swoją komnatę. Pozostająca trójka, spojrzała za księciem z zmieszaniem. - Porozmawiam z nim - powiedział ze spokojem w głosie Hwajoon w stronę zbitego z tropu Hoonseoka. Hwajoon opuścił komnatę, gdzie widząc księcia przy barierce ruszył w jego stronę, gdzie zatrzymał się tuż obok niego.

- Jeśli przyszedłeś prosić mnie, abym wykonał swój obowiązek, możesz odejść, Hwajoonie - powiedział z żalem książę, który spojrzał na spokojny profil wojownika.

- Nie chcę cię o nic prosić - westchnął cicho, by spojrzeć na niego ze smutkiem w oczach. Idący w tym czasie Jaeho, widząc dwójkę zatrzymał się, chowając w rogu, by móc podsłuchać rozmowę dwójki. - Ty sam wiesz, co do ciebie należy. Chcę jedynie żebyś wiedział, że mimo naszych uczuć, to co nas łączyło nigdy nie przestanie dla nas istnieć. Musisz pogodzić się z tym, że nie możemy być razem - powiedział ze spokojem w głosie.

- Pogodzić się z tym? - szepnął. - Nie chcę się godzić z tym, że muszę porzucić moją miłość do ciebie. Chciałbym, aby to wszystko było jedynie jednym złym snem, Hwajoonie. Musiałem poślubić kobietę, której nie kocham, tylko dla dobra kraju, a co z moim dobrem? Dlaczego nie mogę być egoistyczny i być z tobą? - zapytał z bezsilnością w głosie. - Dlaczego nie zabierzesz mnie stąd i nie uciekniemy od tego wszystkiego? - pytał przez łzy, które zaczęły spływać po jego policzkach, gdy Hwajoon patrzył na niego ze smutkiem.

- Uwierz, że pragnąłbym to zrobić, ale nie mogę...to skończyłoby się jedynie naszą śmiercią, gdziekolwiek byśmy uciekli i tak by cię znaleziono, Raejinie - powiedział z ciężkością w głosie, a Raejin dobrze wiedział, że chłopak ma rację, co jeszcze bardziej go zasmucało.

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz