°Na ratunek°

Zacznij od początku
                                    

- Teraz następca tronu błaga mnie o litość? - uniósł chytrze swoje brwi, gdzie zaraz chwycił za nogi księcia, chcąc zerwać z niego ubranie, jednak szarpiący się książę nie ułatwiał mu sprawy. - Zaraz cię uciszę i nie będziesz stawiał żadnego oporu, książę Raejinie - powiedział z gniewem w głosie. Mężczyzna czując ostrze przy swojej szyi, zatrzymał się, przełykając z trudem ślinę. Raejin uchylił swoje mokre powieki, słysząc głuchą ciszę. Jego oczy skanowały od stóp do głów stojącą postać Hwajoona za niebezpiecznym lordem Lee.

- Zostaw następcę tronu, zanim podetnę ci gardło, jak ty zrobiłeś to swojemu ojcu i siostrze - powiedział z chłodem w głosie, a przez ciało Raejina przeszedł dreszcz słysząc ten pozbawiony emocji głos należący do Hwajoona. Mężczyzna podniósł na niego swoje oczy, a w tym czasie Raejin szybko podniósł się na równe nogi, gdzie chwiejnym krokiem podszedł do Hwajoona.

- Hwajoonie, jak dobrze, że jesteś - powiedział ucieszony, a Hwajoon spojrzał na niego ze zmartwieniem w oczach. Widząc jego zakrwawione usta, miał ochotę rozszarpać tego mężczyznę.

- Sławny Jeon Hwajoon.. - syknął chłopak, podnosząc się na równe nogi, który zaczął rozglądać się w poszukiwaniu czegoś, czym mógłby się obronić przed wojownikiem.

- Niczego nie próbuj - mruknął z chłodem Joon, który przyłożył swój miecz do jego klatki piersiowej. - Książę Raejinie, poczekaj na zewnątrz - polecił mu.

- Nie zostawię cię tutaj samego, Hwajoonie - powiedział ze strachem w oczach.

- Proszę się o mnie nie martwić - rzekł ze spokojem w głosie. - Nie chcę, byś musiał widzieć karę jaką otrzyma, lord Lee - dodał, patrząc z gniewem na chłopaka, który obawiał się tego, co teraz się z nim stanie.

- Nie zabijaj go, Hwajoonie. Nie warto tego robić - powiedział nienawidząc takich kar, jednak Hwajoon nie uważał, aby ten mężczyzna zasługiwał na szansę.

- Jesteś litościwy, książę - powiedział z ucieszeniem lord Lee.

- Książę, jesteś dla niego za dobry. Jednak nie będę dla niego litościwy. Próbował cię skrzywdzić i wykorzystać twoje ciało, musi za to zginąć. To jest znieważenie twojego tytułu. Lepiej pozbyć się robaka, zanim stanie się prawdziwym gadem - powiedział z powagą w głosie.

- Hwajoonie..- pokręcił swoją głową, a chłopak widząc podglądające służki, nie miał wyjścia jak je poprosić o pomoc.

- Zabierzecie stąd księcia - powiedział w ich stronę z powagą w głosie, a kobiety nie chcąc mu odmawiać, podeszły do księcia, wyprowadzając go siłą z komnaty, gdy ten próbował zatrzymać Hwajoona przed tym, co chciał zrobić. - Zostaliśmy sami, lordzie Lee - rzekł, nie odrywając swoich oczu z mężczyzny.

- Proszę, nie...- wycofywał się w strachu przed śmiercią, gdy Hwajoon szedł za nim z mieczem w ręku. - Widziałem jak całował cię następca tronu, jeśli ludzie się dowiedzą o waszym romansie, zostaniecie obydwoje ścięci, a może jedynie tylko ty. Naprawdę chcesz ryzykować dla przelotnego uczucia? - zapytał mężczyzna, a Hwajoon myślał nad jego słowami.

- To nie jest przelotne uczucie, a jeśli przyjdzie mi za to zapłacić, przyjmę moją karę – rzekł bez emocjonalnie, nie chcąc wątpić w swoje uczucia.

- Jesteś głupi. Książę Raejin przyniesie ci tylko nieszczęście! - krzyknął, wiedząc że jego słowa nie dotrą do wojownika, który zamachnął się na niego swoim mieczem.

- Za próbę znieważenia następcy tronu skazuję cię na śmierć, Lordzie Lee - powiedział bez żadnych emocji w głosie.

- To nie tak, to on.. - nie dokończył, gdyż Hwajoon wbił w niego swój miecz, a z ust mężczyzny zaczęła powoli ociekać krew. Hwajoon chwycił za jego włosy, zmuszając go do spojrzenia mu w oczy.

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz