Rozdział 7

135 12 6
                                    

Bellamy Blake

Clarke poszła się przebrać bo zaczynało robić się już chłodno, ja w tym czasie wybrałem grę. Rozłożyłem materac i wszystkie znalezione poduszki. Wygodnie rozłożyłem się na siedzisku i postanowiłem poczekać na blondynkę.

Już pare minut później niebiesko oka pojawiła się przede mną. W rękach miała małe radyjko w kształcie żaby. Dziewczyna wyprostowała antenę i wcisnęła guzik.
- EREMEF EFEM! - wyskrzeczało radio. Przerażona Griffin ponownie wcisnęła przycisk i spojrzała na mnie, po czym obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem. Blondynka rzuciła się na materac obok mnie łapiąc za pada.

- Co to za gra?
- Piłka nożna. Nie masz ze mną szans Griffin.
- Ahh... tak? - mówiąc to dziewczyna wskoczyła przede mnie i oparła głowę o moją klatkę piersiową. Przełożyłem ręce przed jej ciało przez co wyglądaliśmy jakbyśmy byli przytuleni. W pierwszym momencie przez bliskość blondynki lekko się spiąłem ale starałem się tego nie okazywać.

Graliśmy już od dobrych 30 minut, Clarke wygrywała ze mną 4:1. Kiedy wbiła kolejnego goola pochyliłem się do przodu i przybrałem pozycje gracza. Blondynka zaśmiała się pod nosem.- nie masz ze mną szans Blake.- powtórzyła sarkastycznie moje wcześniejsze słowa i również pochyliła się do przodu. Graliśmy jeszcze ponad 2 godziny-oczywiście przegrałem- później zaczęliśmy ogarniać się do spania. Dziewczyna na kanapie, a ja na wcześniej rozłożonym materacu.

After everything we've been throught...// bellarkeWhere stories live. Discover now