Prolog

2.3K 117 37
                                    

Pov. Dabi 

Czekałem właśnie razem z Togą i Tomurą schowany za jakąś starą skrzynią. Byliśmy właśnie razem na misji, której celem było zabicie lidera pewnej mafii, która według naszego szefa mogła zaszkodzić lidze. Typ ma dość potężne quirk więc musimy uważać. 

- Za dokładnie siedem minut powinien wejść do magazynu ty - tu Shigaraki popatrzył na Dabiego - odwrócisz jego uwagę i zaatakujesz go swoimi płomieniami, Toga ty masz pomóc Dabiemu i nie pozwolić na to by użył swojego daru inaczej misja skończona. Ja spróbuję zajść go od tyłu i zabić go używając swojej umiejętności. Zrozumieliście? - razem z Togą kiwnąłem głową na znak zrozumienia a Shigaraki rzucił nam tylko krótkie spojrzenie i znów zaczął się patrzeć na drzwi od magazynu. 

Magazyn chodź opuszczony był bardzo duży i miał kilka dziur w dachu . W całym pomieszczeniu znajdowały się porozwalane butelki, stało też parę skrzyń . Było tu mnóstwo pajęczyn i rozbitego szkła. Miejsce idealne dla złoczyńców więc jakim cudem nasza ofiara uwierzyła że ma się tu spotkać z jego współpracownikiem?! Wszystko wyglądało na to, że ta misja minie bez zbędnych problemów mimo to miałem dziwne uczucie że zaraz stanie się coś nieprzewidzianego. Jednak postanowiłem to zignorować, no bo co złego może się stać.

***

Pov. Shigaraki 

Do magazynu właśnie wszedł nasz cel, więc szybko rzuciłem porozumiewawcze spojrzenie Dabiemu a ten bez słowa posłał ku niemu swoje niebieskie płomienie. W ten sposób zaczęła się walka pomiędzy czarnowłosym a trzydziestolatkiem z mocą cofania czasu. Ja, tak jak było w planie, obszedłem miejsce bójki i już miałem łapać jego szyję gdy nagle ten się odwrócił i złapał mój nadgarstek. Wyglądało na to jakby spodziewał się ataku?! ale jak?! W tym momencie wybiegła Toga i wbiła mu nóż w plecy. Dabi, nie tracąc czasu, strzelił w niego, a tym samym w nas, strumieniem niebieskiego ognia. Szybko odskoczyłem w prawo razem z Togą. Popatrzyłem się na naszą ofiarę  ale on też zdążył uciec przed płomieniami. Zrobiło się strasznie duszno od płonącego dokoła nas ognia. Nasz przeciwnik  już miał użyć swojego daru ale we trójkę się na niego rzuciliśmy. Nagle coś mnie odepchnęło. Wtedy nie wiadomo jak zrobiłem się strasznie senny i zasnąłem.

Pov. Dabi

 Czuję się strasznie dziwnie. Obok mnie leży Tomura, Toga i trochę popiołu bo tylko to zostało z tego gościa od cofania czasu. Popatrzyłem do góry i zobaczyłem że coś a raczej ktoś jest na jednej z belek pod sufitem magazynu. TO JEST HAWKS!! Chciałem się podnieść ale nie mogłem, cały czas toczyłem walkę by nie zasnąć. Popatrzyłem jeszcze szybko w stronę otwartych drzwi od magazynu i zobaczyłem mnóstwo samochodów policyjnych. Ale mamy przejebane. Z tą myślą nie mogąc się dłużej powstrzymywać od niezamknięcia powiek, zasnąłem. 

______________________________________



League Of HeroesWhere stories live. Discover now