Okej. Skończyłam. Wy sobie czytajcie, a ja idę czytać stertę książek na dzisiejsze zajęcia, z nadzieją, że się wyrobię i pan profesor nie urwie mi głowy.
Przed Wami napraaaaawdę długi rozdział. Nie bijcie za końcówkę.
Błędy poprawię później, soundtracki też wstawię. Lecę na zajęcia, trzymajcie się! ;*
________________________________________________________________________________
-Czy to znaczy, że ci się spodobało? - Ishikawa aż podskoczył słysząc głos Kaori tuż za sobą. Obrócił się w jej kierunku.
-Spóźniłaś się, Kaori. Prawie kończą pierwszego seta. - powiedział, opierając się przedramionami o barierki.
-Zagapiłam się. Wszystko w porządku? - zapytała, zatrzymując się obok niego.
-Tsa...Nie, żeby mnie to martwiło, ale mam nakazane wolne do końca tygodnia, od lekarza. - odpowiedział, uśmiechając się szeroko.
-Cwaniak. - prychnęła, kierując wzrok w stronę boiska. - Zawsze umiesz się ustawić, Ishikawa-san.
Akira przyjrzał jej się dyskretnie.
Pomimo tego, że była dopiero jedenasta godzina, widoczne było na jej twarzy zmęczenie. Szary dres, w którym przyszła nosił oznaki ostrego treningu. Ishikawa zdążył wywnioskować, że dzisiaj Kaori znowu w szkole nie była w ogóle, ani nawet na drużynowym treningu. Rękawy bluzy miała podwinięte do łokcia, a przedramiona znaczyło kilka otarć. Niebieskowłosy uniósł brwi, widział ją dzień wcześniej i nic jej nie było.
-Ej. - odezwał się. Dziewczyna oderwała wzrok od boiska i pytająco spojrzała na niego. - Nie przetrenuj się.
-I kto to mówi. - prychnęła - Wciąż masz zawroty głowy i małe zaniki pamięci, prawda?
Trzecioklasista zacisnął pięści.
-Harada ci powiedział?
Wzruszyła ramionami.
-A on wie? Ile czasu zajęło ci wejście po tych schodach?
Ishikawa zamrugał, nagle wszystko wydało mu się jasne.
-Hej! - wycelował w nią oskarżycielsko palec. - Nie mów mi, że i wczoraj, i dzisiaj jesteś tutaj, żeby robić za moją opiekunkę!
Spojrzała na niego jak na idiotę.
-Oszalałeś? Hayato był obecny na moich wszystkich meczach. Po prostu się rewanżuję.
Akira wciąż przyglądał jej się podejrzliwie, ale w końcu zaczął z powrotem obserwować mecz.
Tablica wskazywała dwadzieścia dwa do osiemnastu dla Itachiyamy.
Kaori uśmiechnęła się.
Czyżby nie taki straszny Sakusa, jak go malują?
W tym samym momencie Kiyoomi grzmotnął ze skosu. Piłkę próbował podbić przyjmujący drużyny lecz wyleciała ona na aut.
23:18
Nie...On jest dobry. Nawet bardzo.
Przeniosła wzrok na Yamadę, który pokrzykiwał coś w stronę drużyny.
Piłka wróciła na stronę przeciwnika. Blokujący Itachiyamy zagrywał. Z wyskoku zaserwował w stronę libero.
Nakagawa widział, że piłka leci w jego stronę.
Prosto na mnie!
I podbił ją, bez większych problemów kierując w stronę rozgrywającego. Okamino ruszyło do ataku.
CZYTASZ
Zapomniany Cud | Kuroko No Basuke
FanfictionAkademia Okamino była niezaprzeczalnym mistrzem wszystkich koszykarskich i siatkarskich licealnych zawodów. Zawodnicy tej szkoły dorobili się przydomku "Wilki z Tokio" między innymi ze względu na nigdy niegasnące pragnienie zwycięstwa oraz mocarną...