Jak widzicie sami, minimalny poślizg miałam, ale to dlatego, że się rozpisałam.
Jest to rozdział, który zawiera punkt kulminacyjny całego opowiadania. Zachęcam do pozostawienia komentarza! ;)
________________________________________________________________________________
Drzwi pokoju gościnnego otworzyły się z hukiem.
-Cholera, Yukio! Zaspaliśmy! - zawołała Kaori, wbiegając do środka - Przegapiamy właśnie mecz Yosen!
Kuzyn tylko mruknął i obrócił się na drugi bok.
-Wstawaaaaaaaaaaaj! - potrząsnęła nim, ale bez skutku.
-Jeszcze pięć minutek - stęknął, przykrywając się kołdrą.
Granatowowłosa przewróciła oczami.
-Gdzie się podziała twoja odpowiedzialność?! Wstawaaaaaaj!
Chwyciła kołdrę i ściągnęła ją z łóżka.
-Cooo...? - stęknął Kasamatsu, siadając na łóżku i przecierając oczy dłonią - Co się dzieje?
Kaori nic już nie mówiła, tylko podsunęła mu pod twarz zegarek. Kapitan Kaijou na ten widok wyskoczył z łóżka i zabierając kilka najpotrzebniejszych rzeczy pobiegł do łazienki.
***
Mecz ćwierćfinałowy
Liceum Seirin kontra Liceum Yosen
Kaori i Yukio, tuż po tym jak wpadli na salę, nawet nie musieli się rozdzielać w poszukiwaniu drużyn, bowiem siedziały niedaleko siebie. Obydwoje pluli sobie w brodę, bowiem ich ponad godzinne zaspanie zaowocowało tym, że przegapili prawie cały mecz, a tym samym pokaz umiejętności przeciwnika - w tym kolejnej osoby z Pokolenia Cudów. Trwała czwarta kwarta, gdy dotarli na trybuny. Dziewczyna kiwnęła głową na powitanie, w stronę trenerów i drużyn.
-Spóźniłaś się - powiedział Yuu.
-Zaspałam. Przepraszam - odpowiedziała, siadając obok Kamaty - Rzadko mi się to zdarza. Jak mecz? I co się stało z Kiyoshim?
Żaden z zawodników się nie odezwał. Dopiero po chwili kapitan wziął głęboki wdech i wypowiedział dwa słowa:
-Młot Thora.
-Aaach...-mruknęła, pochylając się do przodu i opierając podbródek o splecione ręce - Atsu-chan go zmiażdżył? A, taki mały szczegół...Czy rozwalił kosz przy okazji?
Kamata kiwnął głową.
Wracają wspomnienia...- parsknęła śmiechem - Dawno nie widziałam Atsu-chana w takim stanie. Seirin naprawdę jest niesamowite, skoro potrafiło go zmusić do takiej gry, którą prezentuje teraz. W każdym razie moje gratulacje, Seirin. Za obudzenie potwora.
-Dlaczego nikt mnie nie obudził? - fuknął Yukio, przechodząc między siedzeniami.
-Każdemu się czasem przyda odpoczynek, Kasamatsu - powiedział trener, mierząc go spokojnym wzrokiem -Przed drugą połową mistrzostw Kaijou potrzebuje swojego kapitana w pełni sił, chyba się zgodzisz?
Yukio nie krył zdziwienia.
-Jaki kit mu wcisnęliście? - mruknął do Koboriego, opadając na krzesełko.
-Żaden - odpowiedział cicho środkowy - Gdy nie przyszedłeś, stwierdził, że lepiej będzie, jak wypoczniesz, bo i tak gramy wieczorem.
-Podejrzane działanie staruszka - szepnął sam do siebie kapitan i rozejrzał się. Żyłka wystąpiła mu na czole - A gdzie wywiało Kise?
CZYTASZ
Zapomniany Cud | Kuroko No Basuke
FanfictionAkademia Okamino była niezaprzeczalnym mistrzem wszystkich koszykarskich i siatkarskich licealnych zawodów. Zawodnicy tej szkoły dorobili się przydomku "Wilki z Tokio" między innymi ze względu na nigdy niegasnące pragnienie zwycięstwa oraz mocarną...