Rozdział 48 - Podążająca po śladach klątwa

100 8 1
                                    

Jak widzicie sami, minimalny poślizg miałam, ale to dlatego, że się rozpisałam.

Jest to rozdział, który zawiera punkt kulminacyjny całego opowiadania. Zachęcam do pozostawienia komentarza! ;)

________________________________________________________________________________

Drzwi pokoju gościnnego otworzyły się z hukiem.

-Cholera, Yukio! Zaspaliśmy! - zawołała Kaori, wbiegając do środka - Przegapiamy właśnie mecz Yosen!

Kuzyn tylko mruknął i obrócił się na drugi bok.

-Wstawaaaaaaaaaaaj! - potrząsnęła nim, ale bez skutku.

-Jeszcze pięć minutek - stęknął, przykrywając się kołdrą.

Granatowowłosa przewróciła oczami.

-Gdzie się podziała twoja odpowiedzialność?! Wstawaaaaaaj!

Chwyciła kołdrę i ściągnęła ją z łóżka.

-Cooo...? - stęknął Kasamatsu, siadając na łóżku i przecierając oczy dłonią - Co się dzieje?

Kaori nic już nie mówiła, tylko podsunęła mu pod twarz zegarek. Kapitan Kaijou na ten widok wyskoczył z łóżka i zabierając kilka najpotrzebniejszych rzeczy pobiegł do łazienki.

***

Mecz ćwierćfinałowy

Liceum Seirin kontra Liceum Yosen

Kaori i Yukio, tuż po tym jak wpadli na salę, nawet nie musieli się rozdzielać w poszukiwaniu drużyn, bowiem siedziały niedaleko siebie. Obydwoje pluli sobie w brodę, bowiem ich ponad godzinne zaspanie zaowocowało tym, że przegapili prawie cały mecz, a tym samym pokaz umiejętności przeciwnika - w tym kolejnej osoby z Pokolenia Cudów. Trwała czwarta kwarta, gdy dotarli na trybuny. Dziewczyna kiwnęła głową na powitanie, w stronę trenerów i drużyn.

-Spóźniłaś się - powiedział Yuu.

-Zaspałam. Przepraszam - odpowiedziała, siadając obok Kamaty - Rzadko mi się to zdarza. Jak mecz? I co się stało z Kiyoshim?

Żaden z zawodników się nie odezwał. Dopiero po chwili kapitan wziął głęboki wdech i wypowiedział dwa słowa:

-Młot Thora.

-Aaach...-mruknęła, pochylając się do przodu i opierając podbródek o splecione ręce - Atsu-chan go zmiażdżył? A, taki mały szczegół...Czy rozwalił kosz przy okazji?

Kamata kiwnął głową.

Wracają wspomnienia...- parsknęła śmiechem - Dawno nie widziałam Atsu-chana w takim stanie. Seirin naprawdę jest niesamowite, skoro potrafiło go zmusić do takiej gry, którą prezentuje teraz. W każdym razie moje gratulacje, Seirin. Za obudzenie potwora.

-Dlaczego nikt mnie nie obudził? - fuknął Yukio, przechodząc między siedzeniami.

-Każdemu się czasem przyda odpoczynek, Kasamatsu - powiedział trener, mierząc go spokojnym wzrokiem -Przed drugą połową mistrzostw Kaijou potrzebuje swojego kapitana w pełni sił, chyba się zgodzisz?

Yukio nie krył zdziwienia.

-Jaki kit mu wcisnęliście? - mruknął do Koboriego, opadając na krzesełko.

-Żaden - odpowiedział cicho środkowy - Gdy nie przyszedłeś, stwierdził, że lepiej będzie, jak wypoczniesz, bo i tak gramy wieczorem.

-Podejrzane działanie staruszka - szepnął sam do siebie kapitan i rozejrzał się. Żyłka wystąpiła mu na czole - A gdzie wywiało Kise?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zapomniany Cud | Kuroko No BasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz