Rozdział 24 - Mistrz podań i mistrz kradzieży

737 50 64
                                    

Pierwszy mecz Finałów Ligi, Seirin kontra Okamino. Po nich, z półgodzinnym odstępem miało grać Shutoku przeciwko Kirisaki Daichii.

Obie drużyny stanęły równo wzdłuż środkowej linii. Dwójka kapitanów przybliżyła się do siebie i wyciągnęła ręce.

-Odbijało mu już. - powiedział cicho Hyuga.

-Dzięki.-odpowiedziała - Co do kolejnego...

-Pogadamy o tym po meczu. - mruknął Junpei. - Powodzenia.

Kaori lekko skinęła głową.

-Powodzenia.

Wymienili uścisk dłoni.

Dziewczyna spojrzała na stojącego za kapitanem Seirin, Izukiego.

-Wreszcie się doczekaliśmy, Shun.

Czarnowłosy uśmiechnął się.

-O, tak. - odpowiedział - Sprawdzimy, które z nas jest lepsze.

Przybili piątki i odwrócili się, wracając na swoje połowy, a na twarzach obojga malowały się uśmieszki.

-Jakoś tak...-odezwał się Sakurai, który wraz z Imayoshim przyszedł zobaczyć pierwszy mecz Finałów Ligi. - Atmosfera...

Niby przyjazna, jakby grali przeciwko sobie przyjaciele, ale miała także niejedną nutkę, nie tylko rywalizacji, ale też zawziętości.

-Jasne. - mruknął Imayoshi, poprawiając okularki. - Ta dwójka zna się od dzieciństwa. Co jeszcze to fakt, że w zeszłym roku Okamino zdeklasowało Seirin. Żadni nie odpuszczą. Wszyscy chcą dostać się na Winter Cup.

Gracze Shutoku nie pojawili się na trybunach, chcieli skupić się na swoim spotkaniu. Po lewej stronie znaleźli się Yukio i Kise. Natomiast Hanamiya i jego zespół rozsiedli się na krzesłach w najwyższym rzędzie.

I chociaż stała na boisku, zdawała sobie sprawę z jego obecności.

Z jednej strony jest to Seirin. Nie pokonamy ich łatwo. Z drugiej strony świadomość, że ten dupek będzie analizował każdy mój ruch doprowadza mnie do cholery!

Zacisnęła pięści. Ale po chwili rozluźniła je. To nie był czas na rozmyślania nad tym, jak go następnego dnia zmiecie co cna. Bo i tak to zrobi. Musiała skupić się na tym, co zaraz miało się rozpocząć tu, na dole, na parkiecie.

Tfu! Obserwuj ile chcesz, Hanamiya. I tak ci to nie pomoże.

-Rzut sędziowski!

Natomiast wy, Seirin...

Nie zamierzam przegrać.

***

Do piłki wyskoczyli obaj środkowi.

Riko przyjrzała się dokładnie graczowi przeciwnej drużyny. W porównaniu do ich ostatnich meczy, które rzecz jasna przestudiowała razem z resztą, wydawał się dużo mocniejszy.

Jednak i tak to Kiyoshi sięgnął pierwszy, strącając kulę w kierunku Izukiego.

Czarnowłosy ruszył do przodu, ale natychmiast przy nim znalazł się rozgrywający Okamino, dużo wyższy od niego.

Shun sprawdził lokalizacje innych graczy. I już miał podać do tyłu, w stronę Kuroko, kiedy zorientował się, że tuż obok gracza widmo stoi Kaori. Zawahał się chwilę, co wykorzystał Hideaki, wybijając mu piłkę z rąk.

Zapomniany Cud | Kuroko No BasukeWhere stories live. Discover now