- Niczego obok ciała nie znaleźliśmy. Nie miał na sobie żadnych rzeczy. Jedynie na drugiej ręce tatuaż - rzekł mężczyzna wskazując na rękę z tatuażem węża.

- To tym bardziej nie jest Taehyung. On w życiu nie zrobiłby sobie tatuażu - pokręcił głową.

- Czyli będzie trzeba wznowić śledztwo - odparł mężczyzna, który schował ciało do chłodnicy. Jimin z Yoongim udali się z mężczyzną, aby złożyć kolejne zeznania, by śledztwo ruszyło dalej. Dwójka zatrzymała się napięcie, widząc starszą panią Kim, babkę Taehyunga i Jungkooka w towarzystwie jej ochrony.

- Ta suka tutaj jest - syknął Jimin chcąc ruszyć w jej stronę, jednak Yoongi zatrzymał go.

- Nie rób niczego głupiego, Jiminie - rzekł Min.

- Jak mam nie robić niczego głupiego, gdy winna wszystkich krzywd Taehyunga jest tutaj?! - zapytał ze zdenerwowaniem w głosie.

- Wiem...ja sam osobiście chciałbym jej wygarnąć, ale zanim nie znajdziemy jej słabości, nie będziemy w stanie niczego zrobić - powiedział próbując uspokoić Jimina.

- Dobra, niech ci będzie - westchnął ciężko.

- Rozmawiałem z przełożonym - rzekł policjant podchodząc do nich.  - Po waszych zeznaniach i zeznaniach pani Kim, zamknęliśmy sprawę i nie będziemy dalej tego kontynuować - oznajmił zaskakując dwójkę swoimi słowami.

- Jak to?! - zapytał ze zdenerwowaniem Jimin.

- Babcia zaginionego, ma alibi i nie wygląda na taką, która chciałaby źle dla własnego wnuka. Sama jest o niego zmartwiona - rzekł ze spokojem policjant. - Uznajemy sprawę za zakończoną. Ciała nie znaleziono i możliwe, że nawet nic po nim nie zostało - dodał chcąc odejść, jednak Jimin chwycił za rękę policjanta.

- Niech pan sobie jaj nie robi. Na pewno pan widzi, że coś jest tutaj nie tak. Niewinnej osobie grozi niebezpieczeństwo, a wy umywacie od tego ręce! - podniósł zdenerwowany głos.

- Dokładnie. Nie możecie tak tego pozostawić. Taehyung może żyć i coś może mu grozić. Jeszcze możecie mu pomóc. Jeśli wy nie możecie pomóc nam go znaleźć, to kto inny może?! - zapytał ze zdenerwowaniem Yoongi, który nie spodziewał się takiego zignorowania ze strony policji.

- Proszę iść z tym do przełożonego, ja tylko wykonuję rozkazy. Nie mam na to wpływu - odparł mężczyzna wyrywając swoją rękę z uścisku Jimina.

- Policja to jednak tchórze. Z pewnością daliście się przekupić tej starej jędzy! - warknął z gniewem blondyn.

- Nie jędzy, tylko pani jak dla ciebie, dziecko - rzekła kobieta podchodząc do  nich, gdzie mogła wyczuć na sobie nienawistny wzrok dwójki. - Mój wnuk wpakował się w ciemne sprawy i przyszło mu za to zapłacić. Nawet babcie są w takiej sytuacji bezradne i nie mogą niczego zrobić, aby powstrzymać zbuntowane dzieci - rzekła pokręcając głową. Policjant przytaknął głową na jej słowa, po czym zostawił trójkę, musząc wracać do swojej pracy.

- Niech pani nie udaje biednej babci, bo babcią pani nigdy dla Taehyunga nie była. To pani wszystko zorganizowała i nasłała na Jungkooka i Taehyunga tych ludzi. Będziesz smażyła się w piekle za wszystkie swoje grzechy - warknął rozgniewany Jimin.

- Wydaje mi się, że dzieci i ryby głosu nie mają - zmrużyła swoje oczy.

- Zabije ją! - krzyknął Jimin rzucając się swoimi rękoma na kobietę, jednak Yoongi go zatrzymał.

- Niech pani nas zrozumie. Jesteśmy przygnębieni. Jungkook nie żyje i jeszcze nie wiemy co z Taehyungiem. Jesteśmy rozgniewani i chcemy go znaleźć, więc mogłaby pani odpuścić sobie cały ten gniew żywiony do Tae i dać mu spokój - rzekł Yoongi, a Jimin spojrzał na niego zaskoczony.

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkWhere stories live. Discover now