4. Miałam dość.

1.3K 94 1
                                    

Tamten czwartkowy poranek wyglądał tak samo jak każdy chociaż był mały wyjątek. Leki, śniadanie i dziwne przeczucie, że może układ Jace 'a nie był wcale taki zły. Miałam tysiąc myśli w głowie na temat tego co wydarzyło się dzień wcześniej. Nie wiem kto nade mną czuwał, ale kolejna osoba pomogła mi w tym aby nie stało mi się nic złego. Pierwsze mój brat, teraz Jace, tylko, że o ile z Landonem łączyła nas nie opisana więź rodzinna tak Jace był dla mnie obcym człowiekiem. Nie znałam go w ogóle, a mimo to pomógł mi i się mną zajął po tym całym incydencie nie wzywając nikogo z personelu, za co byłam mu dozgonnie wdzięczna.

Ciepła wręcz gorąca woda spływała po moim ciele, a ja czułam się wtedy chociaż przez chwile odprężona. Zastanawiała mnie jedna kwestia, między innymi tego dlaczego wczoraj przy tym chłopaku czułam się tak beztrosko. Niczym mała dziewczynka, która nie wie co to zły dotyk. Nie bałam się kiedy byłam z nim sam na sam w jednym pomieszczeniu i mimo tego, że panika wzięła górę to zapanowałam nad nią, co nigdy mi się wcześniej nie zdarzało bez pomocy zastrzyków. Pewnie to przez to, że moje myślenie było wyłączone, a ja byłam trochę dalej od rzeczywistości niż zazwyczaj i nie wiedziałam zbytnio co się dzieje, bo byłam w zbyt dużym szoku. Tak, to na pewno wina tego, w innym przypadku nie pozwoliła bym by się nawet do mnie zbliżył, a co dopiero dotknął i wziął na ręce.

Uwielbiałam długie prysznice, a tym bardziej długie odprężające kąpiele w wannie, ponieważ kochałam wodę całym sercem, a pływanie nigdy nie sprawiało mi problemu. Już jako mała pięcioletnia dziewczynka pływałam lepiej od niejednego dorosłego, a wszystko było za sprawą Landon 'a który mnie tego nauczył jak większości przydatnych rzeczy w moim życiu. Na to wspomnienie uśmiechnęłam się sama do siebie zakręcając kurek od dopływu wody. Kiedy się wysuszyłam, ubrałam wcześniej przygotowane ciuchy czyli za dużą bluzę zakładaną przez głowę oraz czarne legginsy. Tamtym razem bluza była w kolorze szarym, a po prawej stronie u góry miała wyszyty znaczek Lacoste. Nigdy zbytnio nie przywiązywałam uwagi do marki, najważniejsze było to abym czuła się w niej dobrze oraz to by było mi ciepło bo szczerze mówiąc od zawsze byłam wielkim zmarzluchem i nawet gdy na dworze był upał ja potrafiłam mieć zimne ręce. Wynikało to z tego, że od zawsze miałam niedowagę i było to spowodowane moją szybką przemianą materii i dobrymi genami, ale od kiedy tylko pamiętam miałam anemię i musiałam codziennie przyjmować żelazo. Wzięłam do ręki szczotkę i powolnie przeczesywałam moje mokre włosy, a twarz wykrzywiłam w grymas. Sprawnym ruchem zrobiłam swojego standardowego rozwalonego koka i wyszłam z łazienki.

Tamten dzień był dziwny już od samego rana, był po prostu inny. Jak zwykle nie miałam siły wstać, lecz co było najdziwniejsze chciałam wstać, ale depresja i tak dała o sobie znaki w postaci niemocy. Po prysznicu musiałam się położyć, ponieważ zmęczyłam się wykonywanymi wcześniej czynnościami. Tak, musiałam powiedzieć Alice żeby zmienili mi leki, ponieważ nie działały one tak jak powinny, ale dobranie odpowiednich antydepresantów za pierwszym razem było takie jak wygranie na loterii czyli praktycznie niemożliwe.

Dalej w głowie miałam te przytaczające słowa mojej matki. Od zawsze słyszałam, że muszę być we wszystkim najlepsza, ponieważ tylko tak osiągnę sukces. Dlatego też zapisała mnie do szkoły muzycznej kiedy miałam zaledwie jedenaście lat. Nienawidziłam do niej chodzić, a gra na fortepianie nie sprawiała mi tyle przyjemności co na samym początku, lecz gdy tylko kiedy zaczynałam protestować to słyszałam, że to może mi się przydać w kwalifikacji na studia. Tak słyszałam takie rzeczy już jako mała dziewczynka, ponieważ moja matka patrzyła przyszłościowo. Zawsze kiedy mówiła te swoje złote rady coś mnie trafiało i miałam ochotę na wyrwanie sobie włosów z głowy.

Byłam zadowolona z tego powodu, że w tamten dzień miałam dodatkowe spotkanie z Alice, ponieważ mogłam powiedzieć to wszystko o matce i jej chorym planie na moje życie, który jej zburzyłam tym, że niezależnie ode mnie coś złego zaczęło dziać się w moim życiu. Jej też potrzebna była terapia i to taka solidna, żeby w końcu uświadomiła sobie pewne rzeczy.

Dark ViewWhere stories live. Discover now