15. Ile jeszcze razy będę cię nosił na rękach ?

1K 68 11
                                    

Polecam włączyć sobie piosenkę, aby poczuć klimacik. 

W takich chwilach, jak tamta pozwalałam sobie na chwilę zamknąć oczy i omamić swój umysł, że to tylko sen, z którego zaraz się obudzę i od razu zapomnę osiemdziesiąt procent jego treści. Miesiące praktyki i prób doprowadziły mnie do perfekcji w tym działaniu. W końcu nawet moje myśli zaczęły uciekać do lepszego miejsca, by zabrać mnie od nieustannego bólu.

Szum morza był muzyką, dla mych uszu, a wschodzące promienie słoneczne otulały moją twarz w delikatny i dość przyjemny sposób niczym kołdra do spania. Powietrze tamtego ranka było niesamowite i pachniało inaczej niż zwykle. Nowością i czymś, czego jeszcze wcześniej nie miałam okazji poczuć. Obijające się fale o klif, zaczęły przypominać kołysankę śpiewaną przez mamę każdego wieczoru. Z niewiadomych powodów od zawsze kochałam morze, bardziej niż cokolwiek innego. Góry mogły się walić, ziemie załamywać, ale kiedy byłam blisko oceanu, odczuwałam wrażenie, że mogłabym tam już zostać na zawsze.

Mogłam określić, że to trwało mniej niż sekundę. Kiedy otworzyłam powieki, a moim oczom ukazał się piękny widok intensywnych odcieni, które zaścielały całe niebo, poczułam dziwne ukłucie w żołądku, a przez mój umysł przebieg promyczek nadziei.

Nadziei, która powoli się wypalała.

Wzięłam ostatni głęboki oddech, godząc się z rzeczywistością, w której egzystowałam. Wypuściłam wypalonego papierosa spomiędzy palców i zgasiłam go, przygniatając butem o ziemię. Popatrzyłam kątem oka na osobnika obok mnie, który oparty był tyłem o maskę samochodu i palił następnego papierosa. Jace wydmuchiwał dym, odchylając głowę do tyłu i miał przymknięte oczy. Jego twarz była ładnie oświetlona przez piękny wschód słońca, którego byliśmy naocznymi świadkami. W takiej odsłonie wyglądał jak obraz namalowany przez samego Picasso, który wisi w Luwrze. Z każdą rozmową poznawałam powoli tego chłopaka coraz bardziej i nie zdawałam sobie na początku sprawy z tego, jak wartościową jest osobą, której zostało odebrane tak wiele. Na pierwszy rzut oka, wyglądał na kogoś totalnie niekonwencjonalnego, z charakteru, jak i całokształtu postrzegania jego osoby. Nie byłam w stanie przypisać go do konkretnego typu chłopaka, gdyż nie spotkałam jeszcze takiego na swojej drodze. Nie był typowym cwaniaczkiem, nie zależało mu też na tym, jak postrzegają go inni ludzie. Z tego, co też zdążyłam zauważyć, to miał hierarchię swoich wartości w życiu i ich też się trzymał. Przechodząc od zachowania do wyglądu, ciężko było zauważyć na nim coś innego niż ubrania z Lacoste. Ta marka już od pewnego czasu kojarzyła mi się tylko z tym chłopakiem, którego włosy w odcieniu ciemnej czekolady wyglądały jak ładnie ułożone sprężynki na głowie. Chłopak ostatni raz zaciągnął się dymem, zaciskając mocno swoje palce na papierosie, po czym wyrzucił peta przed siebie.

– Palenie, jest niezdrowe. – parsknęłam sarkazmem, patrząc na Jace' a.

Prychnął pod nosem na moje słowa, a następnie uśmiechnął się lekko i popatrzył przed siebie.

– W moim przypadku jest alternatywą, tego co było. – popatrzył się kątem oka w moją stronę, a ja dostrzegłam jak w jego oczach iskierki gasną z każdą sekundą, mimo uśmiechu na twarzy.

Nie zasługiwaliśmy, aby w tak młodym wieku znosić tyle cierpienia. Życie nie powinno nikim się zabawiać w tak bestialski sposób. Czułam, że z każdym dniem znikaliśmy coraz bardziej, wszystko stawało się takie wyblakłe i nijakie, ale w tamtym momencie zdecydowałam się żyć, kiedy moja choroba podpowiada mi, że tak naprawdę, powinnam umrzeć, ponieważ pierwszy raz od niepamiętnego czasu chciałam coś poczuć. Poczuć, jak to jest być szczęśliwym i kochanym.

Historia chłopaka mnie na tyle zszokowała, że nie dałam rady nic z siebie wykrztusić przez następne dziesięć minut. Nie potrafiłam wyobrazić sobie szczęśliwego szesnastoletniego Jace' a, który wchodzi do pokoju, który dzielił z najbliższą mu osobą i widzi, jak jego brat zwisa z belki. Jego psychika w tamtym momencie musiała upaść poniżej dna, a sam Jace. zamiast płakać po prostu patrzył się na Ethan 'a.

Dark ViewWhere stories live. Discover now