°Zostań przy mnie°

Zacznij od początku
                                    

- Już ci mówię! - krzyknął w obawie. - To ktoś z Korei - powiedział szybko.

- Więcej więcej szczegółów - rzekł zbliżając ostrze do jego klatki piersiowej.

- Tylko tyle wiem - odrzekł ciężko oddychając, a Jeon wiedząc, że nic więcej nie uda mu się wyciągnąć z mężczyzny, uniósł swoją rękę z nożem, chcąc wycelować w niego bez sumienia, został powstrzymany przez czyjąś dłoń, przez co podniósł wzrok na zapłakanego Taehyunga, nie zauważając nawet kiedy się wybudził. 

- N-nie rób mu niczego - powiedział słabo.

- Ale zasłużył na śmieć, Tae. On nie miałby dla ciebie żadnej łaski, bo sam zamierzał ciebie zabić - powiedział ze zdenerwowaniem w głosie. 

- Ale ja nie chce żebyś ty miał przez zabicie go problemy! - podniósł głos zapłakany, nie chcąc aby starszy musiał przez niego pójść do więzienia. - Proszę cię..zostaw ten nóż i nie rób mu krzywdy - zapłakał wtulając się w chłopaka, który zastygnął, oszołomiony słowami Taehyunga, dostając jakiegoś przebłysku w swojej głowie, przez co narzędzie wyleciało bezwładnie z jego dłoni, która zaczęła drżeć razem z drugą, a jego twarz oblała się zimnym potem. Mężczyzna wykorzystując sytuację i uśpienie Jeona, szybko podniósł się wbiegając do windy. - Jungkook..- szepnął młodszy odsuwając się od starszego, który nie reagował na swoje imię. - Jungkookie! - szturchnął go w ramię obawiając się o to co się z nim dzieje, cały pobladł i wyglądał jakby zobaczył ducha. - Hej! - podniósł głos, a ciemnowłosy potrząsnął głową, by spojrzeć ze zmartwieniem na młodszego. - Co ci się stało? - zapytał.

- Gdzie jest ten facet? - zapytał ignorując pytanie młodszego.

- Uciekł - odpowiedział mu cicho.

- To nie dobrze, wciąż może ci zagrażać, niepotrzebnie mnie powstrzymałeś - powiedział patrząc na młodszego, który zacisnął nerwowo swoje wargi.

- Nie żałuje, bo chociaż ty nie wpakowałeś się w problemy. Wyglądałeś tak jakbyś mógł go zabić bez żadnych obaw..naprawdę byłoby cię na to stać, Jungkook? - zapytał niepewnie, a ciemnowłosy westchnął cicho, nie chcąc za bardzo odpowiadać na to pytanie.

- Jeśli chodzi o ciebie, nie zawahałbym się. Muszę cię chronić - odpowiedział ze spokojem, a Taehyung czasem nie rozumiał jego honorowego zachowania, które nie pasowało do dwudziestodwuletniego chłopaka. Zaskoczony otworzył szerzej swoje oczy, gdy został nagle przyciągnięty do ciała starszego. - Bardzo cieszę się, że wołałeś mnie..gdyby nie to na pewno nie zdążyłbym cię uratować - powiedział nie wyobrażając sobie co zrobiłby gdyby nie pobiegł tymi schodami i Taehyung by go nie wołał. - Musisz teraz bardziej na siebie uważać, rozumiesz? - zapytał, a młodszy przytaknął ze zrozumieniem głową, będąc wdzięcznym Jungkookowi za uratowanie go przed śmiercią. Młodszy zauważając kapiącą krew na podłogę, zmarszczył swoje brwi. Widząc skaleczoną rękę Jungkooka, zmartwiony odsunął się od niego.

- Jesteś ranny - powiedział chcąc zająć się raną, jednak Jeon nie pozwolił mu na to.

- To nic takiego, przeżyję. W pokoju to opatrzę, ale ty idziesz ze mną, nigdzie samego cię nie puszczę więcej - powiedział podnosząc się na równe nogi, jednak młodszy nie przejmował się jego słowami, bardziej przejmując się raną starszego, która potrzebowała szycia. - Muszę skontaktować się z Yoongim..- zacisnął swoją szczękę, mając przed oczami Raejina, który akurat pojawił się, gdy na młodszego czekał morderca. 

- A jego już tam nie ma? - zapytał niepewnie młodszy.

- Jeśli tam jest wszystko z niego wyciągnę - warknął przez zęby, obawiając się treści słów Raejina oraz jego zachowania, które nie było normalne. 

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz