Złote drzewo • 6

151 18 6
                                    

~ Wrzucam kolejny rozdział z nutką horroru, ale nie bójcie się to nic strasznego

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~ Wrzucam kolejny rozdział z nutką horroru, ale nie bójcie się to nic strasznego. <3 No, może troszkę. ~



- Taehyung obudź się. - zaczął wybudzać go znajomy głos. - Taehyung, szybko, otwórz oczy. - po jego ciele przeszedł chłód.

Brunet otworzył oczy, zobaczył zakrwawioną twarz Jungkooka. Po jego twarzy i szyi spływała krew, cała jego koszula była nasiąknięta krwią. Dłonie posiniaczone, brudne od czerwonej cieczy.

- Co się dzieję Jungkook? Dlaczego jesteś ranny?! - spanikowany dotykał twarzy młodszego.

Czarnowłosy nie zwracał uwagi na zadawane pytania przez Taehyunga. Złapał go za rękę i wybiegli razem z sypialni. Wszędzie w domu była krew i porozrzucane rzeczy. Widoczne były ślady walki. Kiedy zbiegli po schodach zobaczył rozmazane ślady na płytkach w kuchni. Zatrzymał się, a wtedy zobaczył leżącego Yeontana. Podbiegł krzycząc jego imię, niestety nie ruszał się. Całe jego futerko było brudne. Podniósł go na ręce i spojrzał mu w pyszczek. To co zobaczył było najstraszniejszym widokiem w jego życiu. Jego piesek miał wydłubane oczy i wycięty język. Jego łapki były podcięte i porozrzucane wokół.

Taehyung zaczął krzyczeć i płakać. Nagle ktoś go objął od tyłu, a na swoim pasie zauważył dłonie. Na jednym palcu był założony sygnet z wizerunkiem węża. Taki nosił Bogum.

- Hehe. Uprzedzałem Cię Tae, ale mnie nie posłuchałeś. - szepnął mu do ucha mężczyzna.

W tamtej chwili Taehyung zamarł w bezruchu. Czuł jak dłonie mężczyzny dotykają całego jego ciała i zostawiają cięte rany na skórze. Zaczął krzyczeć wołając o pomoc.

- Jungkook! J-ja nie chcę... zostaw mnie proszę. Nie dotykaj... - jęczał z bólu.

W jednej chwili otworzył zapłakane oczy, zobaczył Jungkooka, który nim potrząsa i stara się obudzić.

- Taehyung! Taehyung otwórz oczy!

Taehyung wziął szybki, głęboki oddech jakby wcześniej ktoś go przyduszał i zaczął się wyszarpywać z rąķ Jungkooka wciąż krzycząc.

- Nie dotykaj mnie! Zostaw! - odsunął się od młodszego, głośno dysząć i patrząc z przerażenia.

W tle usłyszał szczekanie Yeontana, który skakał przy łóżku spanikowany krzykami właściciela. Brunet otrząsnął się i szybko złapał pieska przytulając go jak najmocniej do siebie. Gorzkie łzy spływały mu po policzkach.

Jungkook siedział wciąż na łóżku. Wiedział że psychika Taehyunga została zniszczona i nie może zostać sam. Chłopak miał ograniczony czas z starszym i musiał pomyśleć co zrobić z tym wszystkim. Domyślał się że Taehyung nie zgłosi tego na policję.

- Taehyung, spójrz na mnie.

Starszy odwrócił głowę, a Jungkook zobaczył w nim przerażenie. Było ono mu znane z przeszłości. Ktoś ważny dla niego patrzył kiedyś w ten sam sposób.
Czuł jak coś go ścisneło w środku, wróciły jego wspomnienia z dzieciństwa klatka po klatce.

Art of Love • TaekookWhere stories live. Discover now