Więzień własnego serca • 3

137 19 3
                                    

Ciepłe promienie słońca wędrowały po odkrytych plecach czarnowłosego

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ciepłe promienie słońca wędrowały po odkrytych plecach czarnowłosego. Oświetliły buzię i wybudzały ze snu. Jungkook zmarszczył brwi i lekko otworzył oczy. Przez chwilę był zdezorientowany widząc obce otoczenie. Przypomniał sobie że nocował w domu Taehyunga. Pamiętał również ich ostatnią rozmowę.

Skorzystał z łazienki, aby się odświeżyć. Pod prysznicem mógł na spokojnie pomyśleć o całej sytuacji. Taehyung pożyczył mu swoje ubrania, mężczyźni byli podobnego wzrostu. Na dodatek Tae lubił luźne koszule i spodnie zatem umięśnione ciało Jungkooka bez problemu się zmieściło.

Odświeżony i pachnący opuścił pokój nagle zauważając wybiegającego z pokoju Tae Yeontana. Piesek zaczął się łasić i szczekać, a po wlaścielu ani widu, ani słychu.

- Ahh... widzę że spiąca królewna nie raczy wyjść i Cię nakarmić. - spojrzał na niego piesek kiwając główką na prawo i lewo. - W takim razie chodź ze mną zobaczymy gdzie trzyma dla Ciebie jedzenie.
W kuchennej szafce znalazł karme dla psa, nasypał w miskę, a piesek merdał ogonem z zadowolenia.
W między czasie Jungkook dojadał swoją pizze z poprzedniej nocy.

Spojrzał na lodówkę i pomyślał że w ramach podziękowań za gościne mógłby chociaż zrobić zakupy. Lodówka świeciła pustkami.

Założył puszorek Tanniemu i wyszli do sklepu. Przez ten czas ciągle myślał o wczorajszej nocy. Taehyung go pocałował, a potem wyznał że Hyundsik jest dla niego ważny. Widział go nago, a ten się nawet nie wzdrygł. Nie wiedział już co chce osiągnąć Taehyung. Bał się jedynie zranienia.

Po udanych zakupach wrócili do willi. Zrobił lekkie śniadanie ponieważ już wiedział że Taehyung zdrowo się odżywia. Z dobrego serca zrobił mu również Latte, które tak uwielbiał, oczywiście bez cukru.
Przypomniał sobie że w ten sposób się poznali.

- Kurwa... to tylko znajomy. Po co tyle o tym myślę. Przecież wszystko sobie wyjaśniliśmy. - mówił do siebie młodszy zaciskając dłonie.

Po chwili zaczął dzwonić telefon. Wyświetlił się numer Jimina.

- Dzień dobry. Co dziś robisz? - zapytał radośnie Jimin.
- Hej mały, jestem u.... - zaciął się przez chwilę zastanawiając się czy jest sens w ogóle o tym rozmawiać.
- Ej nie jestem mały! - podniósł głos starszy udając focha.
- Hehe. W sumie to nie mam na dzis planów, a co tam? - miał nadzieję że Jimin zaproponuje jakiś wypad, aby się rozerwać.
- Zapraszam Cię w takim razie do wesołego miasteczka! Wiem że to może dziecinne, ale obiecałeś że zrobisz dla mnie wszystko! - przekonywał używając silnego argumentu.
- Oj no dobrze. W takim razie dziś jestem cały Twój Jimin-ssi. Powiedz mi tylko gdzie i o której mam się zjawić.
- ucieszył się że będzie mógł trochę odsapnąć od problemów.

Art of Love • TaekookWhere stories live. Discover now