Fenek:
Dzień dobry, mów mi James Bond
Podziękujesz potem, a teraz łapHyundai:Kim jesteś?
Fenek:
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz
Uciekam zanim Innie mnie dopadnieHyundai:
Nie każdy bohater nosi pelerynęFenek:
Otóż to, otóż to
O nie, idzie tu
Żegnaj, nieznajomyHyundai:
Zapalę ci znicz
[*]Fenek:
...
Obaj jesteście kretynami, tyle w temacieHyundai:
Dzień dobry, słońce moje najjaśniejsze
Promyczku, który rozświetla mój dzień i ogrzewa moje serce
Miłości mojaFenek:
Ćpałeś?
Piłeś?
Czy po prostu taki się urodziłeś?Hyundai:
Jesteś niemiły :(((Fenek:
A ty jesteś pedofilemHyundai:
No przestań!Fenek:
Jak przestaniesz mnie tak nazywać, to okayHyundai:
Trudna młodzieżFenek:
Chcesz wylądować na Marsie?Hyundai:
Co?Fenek:
Jak ci zasadzę kopa, to może tam dolecisz, hyung :)))Hyundai:
Ile agresji w tak uroczej istocie
Niedowierzanie i szokFenek:
A idź w choleręHyundai:
Zero szacunku do starszychFenek:
To tylko rok
I jesteś starszy tylko na papierkuHyundai:
Naprawdę to będzie trudneFenek:
A ktoś mówił, że będzie łatwe?
Nie przypominam sobieHyundai:
Mógłbyś mi to czasem ułatwić!Fenek:
Po co?Hyundai:
Aż tak ci przeszkadzam?
Dałbyś mi szansę
Podczas każdej rozmowy jesteś niemiły i mnie atakujeszFenek:
Well
Nie moja wina, że jesteś dziwnyHyundai:
Dobra, cokolwiekPrzygryzłem dolną wargę i odetchnąłem głęboko, by się uspokoić.
Nie wiedziałem czy bardziej było mi przykro, czy bardziej irytowało mnie jego zachowanie. Nie zrobiłem mu nic złego, by mnie tak traktował.
Już wystarczająco dużo razy słyszałem, że jestem dziwny i młodszy nie musiał mi co chwilę tego wypominać, no naprawdę. Szanujmy się.
-Co ci? -zerknąłem kątem oka na Jisunga, który odłożył swój notatnik, by mi się przyjrzeć.
-Nic- wzruszyłem ramionami, po czym ułożyłem się wygodnie na trawie.
-Przecież widzę. O co chodzi, hyung? -westchnął ciężko, a chwilę potem dźgał mnie w ramię.
-Po prostu ten dzieciak mnie wyprowadza z równowagi- wyrzuciłem to z siebie w końcu.
-Co zrobił? -przechylił głowę, a ja spojrzałem na niego.
Naprawdę wyglądał, jak wiewiórka, a teraz nawet był w swoim naturalnym środowisku.
Jisung miał w sobie coś, co sprawiało, że był naprawdę uroczy i na jego widok człowiek sam się uśmiechał, dlatego i teraz moje kąciki ust lekko drgnęły.
-Po prostu jest niemiły cały czas- fuknąłem.
-Ej nie przejmuj się nim aż tak, to tylko dzieciak- mruknął pokrzepiająco i ułożył się obok mnie.
-W sumie masz rację. Po co ja się przejmuję? -przyznałem mu rację, ale coś mi przeszkadzało.
Czułem na sobie czyjś intensywny wzrok, więc z powrotem podniosłem do siadu, by zacząć się z zastanowieniem rozglądać.
Byłem nieco zaniepokojony, bo w filmach takie rzeczy nie kończyły się najlepiej. Ja nie chciałem umierać.
Powoli wodziłem spojrzeniem po otoczeniu aż natrafiłem na parę ciemnych oczu, które wpatrywały się we mnie. Nieco się wystraszyłem, że moje przeczucie się spełniło.
Nastolatek wpatrywał się we mnie intensywnie niezbyt przyjemnym spojrzeniem, ale gdy przeniósł je na leżącego Sunga od razu złagodniało. To było dosyć przerażające, ale może po prostu przesadzałem?
Uniosłem brew i również spojrzałem na mojego przyjaciela, a potem znowu na nastolatka, który wydawał się teraz być przybity z jakiegoś powodu. Nie minęło nawet pięć minut i wstał, by wyjść z parku widocznie zgarbiony.
-Co jest? -mruknął sennie Han, przeciągając się.
-Nic takiego- odparłem z zastanowieniem i wpatrywałem się w plecy chłopaka.
Kim on był i czemu tak na nas patrzył?
~~~~~~
Mam ponad 30 rozdziałów. Ja chcę, żeby ten ff ruszył wreszcie, don't judge me :((
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Accident |Hyunin
Hayran KurguNapisał do niego przez przypadek A może jednak było to przeznaczenie? fluff, może troszkę comedy, chat i opisówki top!Hyunjin Poboczny ship: Minsung