♀ Tendou Satori ║ 🎂

4.5K 157 27
                                    


[T.N.] sprawnym ruchem dłoni odcięła szypułkę truskawki, kształtując owoc na wzór grotu strzałki. To samo uczyniła z kilkoma kolejnymi przysmakami, pozostawiając je wciąż na desce do krojenia. Kobieta wyjęła z zamrażalnika ulubione lody swojego chłopaka, po czym nałożyła po dwie gałki do udekorowanych barwionym cukrem pucharków. Pewnie wyłożyła warstwę bitej śmietany, formując kłębiaste chmury, a następnie posypała całość startą mleczną i białą czekoladą oraz drobinkami jadalnego złota. Kiedy już wszystko było prawie ukończone, dodała wcześniej przygotowane truskawki oraz kilka listków mięty. Do dwóch eleganckich kieliszków nalała schłodzonego waniliowego likieru. Dumna ze swojego dzieła przełożyła wszystko na drewnianą tackę i udała się do sypialni.

Kiedy tylko [kolor]oka dziewczyna popchnęła tyłem mahoniowe drzwi, poczuła chłodny podmuch powietrza, uderzający w jej ciało. Wzdrygnęła się, podnosząc wzrok i spoglądając na swojego ukochanego.

Mężczyzna siedział bokiem na parapecie przy otwartym na oścież oknie, opierając się o ciemną ścianę za sobą. Jego lewa noga była podkulona, gdzie prawa ciągnęła się wzdłuż ościeżnicy. Jego postać była oświetlana przez światła miasta znajdującego się pod nimi. Różnokolorowe neony, choć oddalone, zdawały się oddziaływać na jego aurę. Czerwone włosy były całe potargane i delikatnie oklapnięte. Chłopak ubrany był jedynie w długie, bordowe spodnie od pidżamy. Niedominująca dłoń wystawała wyprostowana poza pomieszczenie, tylko po to, aby strzepać popiół; pomiędzy długimi palcami Tendou znajdował się gruby papieros. Zwykle pali cienkie, pomyślała [T.I.], wgapiając się w całokształt mężczyzny. Nim zauważył jej obecność, zdążył jeszcze trzy razy przyłożyć peta do ust.

— Zejdź stąd lepiej, bo jeszcze spadniesz — bąknęła, kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały. Zamknięcie drzwi nie sprawiło jej problemu dzięki przeciągowi.

— Nie uważasz, że każdy element w świecie jest ze sobą połączony? — zapytał, ignorując jej prośbę. Satori ponownie wlepił wzrok w bogate miasto. — Słońce codziennie wschodzi i zachodzi z tych samych stron, a księżyc po nim kopiuje. Ptaki co zimę odlatują do cieplejszych krajów, zmotywowane ochładzającym się klimatem. Kiedy tylko mrowisko zostanie zniszczone, mrówki uparcie pracują nad tym, aby naprawić wyrządzone szkody. Ludzie wstają do pracy, byleby zarobić pieniądze, które później wydadzą na jakieś głupie zachcianki, żeby później ponownie udać się do roboty i harować godzinami. A wystarczy tylko jeden podmuch wiatru, aby każdy z tych elementów się zaburzył. — Zaciągnął się ponownie papierosem. — No, może oprócz słońca i księżyca. Ale ludzkie życie jest tak kruche, że wystarczy jedna mała zmiana — wtarł niedopałek w parapet, po czym wyciągnął rękę daleko do góry poza okno — aby wszystko stracić — z momentem wypowiedzenia ostatniego słowa, puścił peta, odwracając wzrok w stronę ukochanej.

[T.N.] przez cały czas trwania jego monologu po prostu stała i go obserwowała. Mężczyzna często zaskakiwał ją niespodziewanymi przemyśleniami na temat świata, których ona zwykle nie do końca rozumiała, jednak zawsze słuchała ich w skupieniu.

— Och, a co tam trzymasz, [T.I.]–chan? — wymruczał, zeskakując z parapetu i podchodząc do kobiety.

— Zrobiłam twój ulubiony deser lodowy — odpowiedziała dumna ze swojego dzieła. — Plus nalałam nam trochę likieru, aby dosadnie świętować twoje urodziny. — Uśmiechnęła się szeroko, kierując spojrzenie na oczy chłopaka.

Kasztanowa barwa tęczówek zawsze dawała jej ukojenie. Czasami miała wrażenie, że zależnie od jego nastroju; ich odcień był bardziej brązowy, kiedy był spokojny i odprężony; albo czerwony, gdy odczuwał niepokój bądź złość. Rzadkie, długie rzęsy nieznacznie drgały pod wpływem mrużenia zmęczonych powiek. Usta były wciąż czerwonawe, pobudzone wcześniejszymi pieszczotami, co komponowało się z włosami mężczyzny.

Haikyuu ║ After Sex TalksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz