Rozdział 8 - Najgorszy dzień mojego życia

9.4K 114 1
                                    

Chłopaki rozmawiali między sobą. Nie słyszałam słów lecz widziałam, że większość pomysłów Stivena była negowana przez Briana. Chłopak
rozłożył skórzane łóżko, na którym wcześniej leżałam. Położył mnie
na nim i zaczął namiętnie całować. Chwile później pojawił się Stiven, który całował mnie po ramionach i szyi – poczułam obrzydzenie lecz Brian uspokoił mnie – Skup się na mnie Maleńka.
Tak też zrobiłam. Całą uwagę skupiłam na nim nie zważając co robi Stiv.
Czułam jak po moim ciele wędrują czyjeś ręce. Straciłam świadomość
do kogo należą i starałam się dać się ponieść chwili, nie drążąc kto gdzie mnie dotyka. W głowie i sercu miałam Briana i na nim się skoncentrowałam. Chłopaki naprzemiennie pieścili moje piersi. Podwójnie dbali o moją rozkosz.
Czułam jak czyjaś ręka schodzi wzdłuż brzucha do mojej kobiecości.
Wstrzymałam powietrze, czekając na moment dotknięcia mojego
najczulszego miejsca. Chwilę później ktoś zaczął pieścić moją łechtaczkę,
wdzierając się w moje wargi. Za pierwszą ręką podążyła druga ręka
i dołączyła do pieszczot pierwszej. Starałam się nie myśleć o tym, że
oddaję się w ręce mojego oprawcy, przez którego zabiorą mnie od Briana.
Mój blondyn jest tu i teraz – tłukłam na siłę do swojej głowy. Kiedy jeden
z chłopaków masował moje ciało drugi pieprzył mnie palcami, dokładając co chwilę kolejny. Byłam tak rozpalona, wiedziałam, że orgazm jest kwestią chwili. Czyjaś ręka wędrowała teraz po moich pośladkach. Zaczęła
je masować i ściskać. Potem przesunęła się w dół pieszcząc tylne wejście.
Poczułam dziwne uczucie, które na początku mi się nie podobało więc
wzdrygnęłam się. Brian, który leżał po mojej prawej stronie szepnął do
ucha.
- Spokojnie Kotku to ja, rozluźnij się bo muszę Cię przygotować na to co
za chwilę nastąpi – te słowa wcale mnie nie uspokoiły, zaczęłam
panikować. On jednak mówił dalej. – Rozluźnij się i nie spinaj, a za chwilę
będziesz odczuwać już tylko czystą przyjemność - Kolejne słowa
spowodowały, że przestałam się obawiać i zaufałam mu. Rzeczywiście już kilka sekund później zaczęłam czerpać z tego rozkosz. Palce Stivena
masowały mnie w środku od przodu, Briana natomiast od tyłu. Blondyn
zmieniał palce na coraz grubsze, ale mi to już nie przeszkadzało.
Powiedziałabym nawet, że coraz bardziej mnie to kręciło. Moje ciało
zaczęło drżeć, mięśnie ud zaczęły się samodzielnie zaciskać, a ja uleciałam w stan nieważkości. W tej chwili nie interesowało mnie w ogóle, że jest z
nami Stiven. Poddałam się orgazmowi, który trwał i trwał. Z chwili ekstazy wyrwał mnie głos Stiva, który przez krew pulsującą w moich w uszach słyszałam jakby był za szybą.
- To co wybierasz góra czy dół – o co mu chodzi? Nie musiałam długo
czekać żeby się przekonać. Brian ułożył mnie tyłem do siebie. W tej chwili byłam przodem do Stiva, co nie bardzo mi się podobało. Musiałam patrzeć w jego fałszywe oczy.
- Spokojnie maleńka. Tak będzie bezpieczniej bo cholera wie, czy ten
dupek nie zrobiły Ci krzywdy. Powiedź mi Skarbie, czy uprawiałaś kiedyś seks analny?
- Nie ja nigdy … nie ja nie chcę! – znów mocno spanikowałam. Teraz
doszło do mnie o czym rozmawiali.
- Kochanie zaufaj mi. Naprawdę będzie Ci się podobać. – jakie miałam wyjście, albo Stiv zrobi to na siłę, albo zaufam Brianiowi. – O.K. Ale
proszę bądź delikatny
- Nigdy Cię nie skrzywdzę – starałam się wierzyć w jego słowa, choć
wiedziałam, że są puste. Skrzywdził mnie już kilkakrotnie od czasu kiedy tu jestem. Wiedziałam, że skrzywdzi mnie jeszcze dziś oddając w ręce
jakiegoś Szejka. A nasza historia ma dziś swój koniec. No tak, dziś ostatni
raz mogę się z nim kochać. Nawet jeśli to ma być seks analny, chcę
przeżyć to właśnie z nim.
- O.K. jestem gotowa.
Kiedy Stiven zaczął mnie całować, walczyłam sama z sobą. On przytulił się po mnie, a ja czułam, że robię coś w brew sobie. Zamknęłam oczy
i zaczęłam wyobrażać sobie, że to drugi Brian. Stiven wstał z łóżka i się całkiem rozebrał. Dopiero zauważyłam, że miał również wyrzeźbione ciało.
Cholera, czy faceci do gangu muszą przejść casting jak dla modeli? To
pewnie zasługa tego, że chłopaki sporo czasu spędzali na siłowni,
trenowali sztuki walki i boks. Brian również wstał z łóżka zrzucając z siebie wszystkie ciuchy. Jego wielki penis wyskoczył na wolność i stał dumnie czekając na rozwój sytuacji. Moje podniecenie rosło z sekundy na sekundę. Przygryzłam wargę patrząc jak przed łóżkiem stoi dwóch bogów
seksu. Blondyn uklęknął na kolanach koło moich stóp. Właśnie zaczął
pieścić moje uda. Uniosłam biodra, żeby ułatwić mu zadanie. Cały czas
utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy. Czułam, że się w nim zakochuję.
Brunet obszedł moje łóżko i zaczął całować mój kark, ramiona i szyję. I
znów powtórka – położyli mnie w środku twarzą do Stiva. Brunet założył kondom, co chwilę później powtórzył blondyn. Stiv wyciągnął jakąś buteleczkę, której zawartość rozsmarował na swoich dłoniach i wmasował w moje dwie dziurki. Brian zaczął ocierać się o mnie od tyłu co powtórzył Stiven z przodu. Chłopaki „ustalili” wspólne tępo. Czułam jak jeden penis ociera się o moją kobiecość, drugi natomiast masuje mnie z tyłu. Stiven zaczął powoli wchodzić w moją kobiecość. Robił to powolnymi pchnięciami, które kończył zataczając koło. Byłam zdziwiona, jak czuły i delikatny potrafił być w porównaniu, jak brutalnie traktował mnie chwilę wcześniej.
Jedno pchnięcie i był we mnie już cały. Przyznam, że jest dobry w te
klocki, bo jest mi naprawdę dobrze. Jego ruchy były coraz mocniejsze, a
on jeszcze głębiej mnie penetrował. Moim ciałem zaczęło kierować
pożądanie. Zaczęła odchodzić nienawiść, niechęć i obrzydzenie. Było mi dobrze. Chłopaki wymienili się spojrzeniami i Brian zaczął napierać na mój odbyt. Robił to delikatnie. Na początku wszedł tylko wierzchołkiem, kolejne ruchy powtórzyły czynność, w której wsuwał i wysuwał czubek swojego penisa. Co któreś pchnięcie było głębsze i w końcu był we mnie
cały. Na początku czułam dyskomfort, który zniknął kiedy chłopcy zaczęli poruszać udami. W tej chwili zaczęłam odczuwać rozkosz. Współpracowali jak jedna całość. Zwiększali tempo, a ja poczułam jak płoną moje policzki, wydawali z siebie seksowne odgłosy. Kiedy poczułam, że za chwilę zacznę spadać, Brian poprosił, żebym poczekała chwilkę na niego. Walczyłam z podnieceniem, chwilę później nie mogłam już tego udźwignąć. Zaczęłam spadać, a wraz ze mną Stiven i Brian. Myślałam, że ciśnienie rozsadzi mnie od środka. Takiego orgazmu nie przeżyłam nigdy. Mięśnie zaciskały się samowolnie. Poczułam gorąco na moich policzkach. Skurcz był tak
silny, że myślałam, że zaciskające ścianki zmiażdżą ich całkowicie. Chyba to podsyciło jeszcze atmosferę i ich doznania. Zaczęło mną rzucać, tak jakby moje ciało należało do kogoś innego. Nie miałam nad nim żadnej władzy. Chłopaki też byli spełnieni. Ich oczy świeciły się od doznań, a ciała błyszczały od potu. Zapach potu i seksu działał jak afrodyzjak. Jak to
możliwe, że doszliśmy wszyscy razem? Leżeliśmy tak chwilę spoceni i nadzy. Nagle Stiven wyszedł ze mnie całując mój policzek:
- I co chyba nie było tak źle? Widziałem, że rozpadłaś się. No, no tego po Tobie się nie spodziewałem. Jesteś zajebista. No to kiedy kolejne
bzykanko? – moje policzki się zaczerwieniły. Wstyd mi było przyznać, że rzeczywiście to mi się spodobało.
- Dzięki Tobie Stivi … NIGDY, bo zabierają ją od nas! – wykrzyczał blondyn wysuwając się ze mnie jednym ruchem. Odwróciłam się do niego wtulając w jego ramiona. Uleżeliśmy tak nie wiem ile. Położyłam głowę na jego torsie i wsłuchiwałam się w bicie serca. Wiedziałam, że jutro ostatni raz na niego popatrzę. Łzy napłynęły mi do oczu. Stiven wyszedł, a my
zostaliśmy sami. Nie chciałam, żeby widział, że płaczę, jednak moje łzy
zaczęły moczyć jego piersi.
- Co jest Kochanie – podniósł moją głowę do góry i spojrzał w moje pełne bóalu oczy. – Przepraszam. Boże nigdy tak nie żałowałem, że dołączyłem do gangu. Nie mam wyjścia. Nawet gdybym Cię gdzieś wywiózł oni nas znajdą i zabiją. Rozumiesz!?
- Nie oczekuję tego od Ciebie. Bądź dziś przy mnie. Chcę mieć piękne
wspomnienia. – powiedziałam ze łzami w oczach. Mój głos się łamał
i poczułam, że serce znów pęka
Brian przytulił mnie do siebie i leżeliśmy tak przytuleni, aż zmorzył nas sen.
Rano zbudził nas jakiś huk i trzaśnięcie drzwiami. Obudziłam Briana.
Chłopak kazał zostać mi w pokoju, ubrał się i wyszedł. Chwilę później
słyszałam krzyki. Ktoś się kłuci. Znów cisza. Ktoś szarpie za klamkę. Kiedy
widzę Briana serce mi podskakuje z radości, jednak w jego oczach nie
widać tego samego.
- Włóż to szybko – mówi podając mi bieliznę, jeansy i koszulkę.
Ubrałam się pospiesznie i stanęłam koło niego. Obszedł mnie od przodu
stając ze mną twarzą w twarz. Kiedy spojrzał z bólem w moje oczy,
wiedziałam, że coś jest nie tak.
- Przyjechali po mnie? – zapytałam, a on przytaknął głową. Moje ręce
zaczęły się trząść. Ciało przepełniała panika, a serce mocno krwawiło. – To czas kiedy musimy się pożegnać. Chciałam, żebyś wiedział, że zmieniłeś moje życie. I warto było przez to wszystko przejść, tylko żeby spotkać Ciebie. Wiesz zakochałam się w Tobie chyba w pierwszy dzień naszej znajomości. – uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie gorąco.
Chwilę później wpadło dwóch goryli i chwycili mnie z ramiona. On
podszedł do mnie i szepnął mi do ucha
- Ja też. Żegnaj. Wybacz mi…
Ochroniarze wyprowadzili mnie z domu. Moje nogi odmawiały
posłuszeństwa. Byłam załamana. Wrzucili mnie do samochodu, gdzie
czekał obleśny Boss.
- Witam moje Słonko. Odwaliłaś kawał dobrej roboty. Stiven nie mógł się Ciebie nachwalić. Wiedzę, że mój kolega chyba nie będzie narzekał. Może i ja kiedyś wpadnę na gościnne bzykanko. – zaśmiał się swoim grubym głosem, a mi wymioty podeszły do gardła. Właśnie odjeżdżamy z pod domu mojego Briana. Ostatnie spojrzenie na miejsce, gdzie poznałam chłopaka swojego życia. Strasznie mi żal, że teraz się wszystko kończy.
Myślałam, że wyjdzie na podwórko zobaczyć jak odjeżdżam, jednak
do ostatniej chwili drzwi nie drgnęły, a on nie wyszedł. Szybko o mnie
zapomni, a ja zostanę wepchnięta w popieprzone życie jakiegoś Araba.
Straciłam wolę życia. Moje serce rozbiło się po raz ostatni. Już nigdy nie będzie jak wcześniej. Myślałam, że skończę tu szkołę, znajdę pracę,
spotkam miłość swojego życia i wspólnie wychowamy potomstwo ciesząc się zwyczajnym życiem. Jednak taka przyszłość nie była mi dana. Skończę w haremie świadcząc usługi seksualne dla jakiegoś Maharadży. Kurwa, czemu to musi być takie popieprzone. Moje oczy były już suche, bo chyba wszystkie możliwe łzy wypłakałam wcześniej. Czułam jak zamykam się w sobie i otaczam lodem i obojętnością.

ZniewolonaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt