- Idę się przebrać, chcesz żebym ci pomógł? - zapytał młodszego, który nawet nie raczył na niego spojrzeć, a jedynie zacisnął mocniej swoje pięści. 

- Nie trzeba, idź już - odpowiedział mu nie chcąc brzmieć jak obrażone dziecko, ale trudno było mu zapanować nad prawdziwymi emocjami, kiedy w rzeczywistości aż wrzał ze złości. 

- Na pewno? Nie chce, żeby znowu coś ci się stało - powiedział zmartwiony, a Taehyung zaśmiał się cicho pod nosem, nie mogąc uwierzyć w bezczelność tego durnia. Martwi się o niego i ma w dupie jego uczucia, które jakby przelał w tym pocałunku, a Jeon chciał o tym wszystkim zapomnieć. 

- Taa..na pewno - westchnął, by podnieść na niego swój wzrok. - Poza tym..czy podobało ci się? - zapytał z niepewnością w głosie, a brunet uniósł swoje brwi w zaskoczeniu. Nie spodziewał się usłyszeć takiego pytania, ponieważ myślał, że już zakończyli ten temat, dlatego westchnął ciężko. 

- Zapomnij o tym, Tae - powiedział drapiąc się nerwowo po karku, a Taehyung podniósł się na równe nogi, by stanąć twarzą w twarz z ciemnowłosym. 

- Pytam czy ci się podobało? - powtórzył swoje pytanie, nie chcąc dać za wygraną. Taki już był, jeśli czegoś chciał, zawsze dążył do osiągnięcia celu. W tym wypadku chciał znać opinię chłopaka.

- Było okej, nie całujesz źle, tyle wystarczy? - zapytał krzyżując swoje ręce pod piersią.

- Tylko okej? - uniósł zaskoczony brew. Nie spodziewał się tak miernej oceny. 

- Taehyung, czego ty ode mnie oczekujesz? - zapytał z niedowierzaniem. - Sam fakt, że to zrobiliśmy jest zły, a ty chcesz abym wstawiał ci za to ocenę, naprawdę jesteś dzieciakiem  - przeczesał nerwowo swoje lekko przydługawe kosmyki włosów. - Daje ci trzy z plusem, ciesz się moją hojnością - uśmiechnął się niemiło, po czym odwrócił się odchodząc od młodszego, który stał jak wryty w ziemię, nie mogąc uwierzyć w bezczelność tego kolesia. Zdenerwowany chwycił za pierwszą rzecz jaką napotkał na drodze, a było nim koło ratunkowe. 

- Spieprzaj jebany lizusie, ty też chujowo całujesz! - krzyknął rzucając tym kołem w oddalającego się Jeona, który jak na złość nawet nie oberwał. Gdy ten zniknął z zasięgu jego wzroku, krzyknął z bezsilności, mając ochotę powyrywać swoje włosy. Fakt, faktem był jeszcze głupim dzieciakiem, który posiada wiele kompleksów, a ocena innych jest dla niego ważna, ale tym samym jest także jego kotwicą, ciągnącą go na same dno.

Był tak bardzo sfrustrowany, że nawet nie zauważył kiedy jego matka postanowiła przyjść na kontrolę. Kobieta patrzyła z niedowierzaniem na wydziwianie jej syna, który zachowywał się jak opętany. - Taehyung tobie coś powierzyć...naprawdę - pokręciła zrezygnowana głową. - Dlaczego musisz być takim kalectwem? - zapytała patrząc z politowaniem na siedemnastolatka, który słysząc ją, spojrzał w jej stronę z irytacją. 

- Jeszcze ciebie tutaj brakowało - jęknął w frustracji. - Idź sobie wiedźmo - burknął tupiąc nogą, a kobieta zmrużyła swoje oczy. Taehyung wiedział, że własna matka go nie lubi, ale nie chciałby zawsze na każdym kroku wypominała mu jak jest nim rozczarowana. 

- Nie masz w ogóle szacunku. Wziąłbyś przykład z Jungkooka, on chociaż zna swoje miejsce - pokręciła zdenerwowana głową. - Idź lepiej do swojego pokoju, starczy już twoich marnych prac posprzątania basenu - dodała rozgniewana. 

- A i dobrze, nie chciałem się drugi raz topić - warknął, po czym ruszył do wyjścia z piwnicy. Nienawidził swojego życia, Jungkooka, matki i wiecznie milczącego ojca, który tylko przytakiwał na słowa tej dyktatorki. 

~

Zeszycie gównianych mych myśli, moje życie jeszcze bardziej się pierdzieli. Prawie się utopiłem przy czyszczeniu basenu, a mój starszy brat mnie uratował. Szczerze? Wolałbym, żeby tego nie robił, przynajmniej nie musiałbym znosić tego upokorzenia. Całowaliśmy się i mi się to tak bardzo podobało. Moje serce biło tak szybko, tylko dlatego, że całował mnie Jungkook. On tak cudownie całuje, jeszcze nigdy nikt mnie tak nie całował...
Najgorsze jest to, że mu się to nie podobało, tak jak podobało się mi. Jestem wściekły, otrzymałem od niego ocenę trzy z plusem. Niby mierna ocena cieszy każdego studenta, ale w całowaniu? To jest naprawdę chujowa! 
Patrzę w tej chwili na żyrandol w moim pokoju i myślę, czy nie przynieść jakieś liny, by się na nim powiesić, chociaż miałbym śmierć w dobrym stylu, jednak boję się, że przez mój ciężar po prostu się zarwie. Wtedy wszyscy wiedzieliby co chciałem zrobić i mieliby polewkę ze mnie, a tym bardziej matka, która z pewnością powiedziałaby coś w stylu " Mój kochany Jungkookie, nie ma po co odbierać sobie życia, bo jest utalentowany i wychowany" bla bla bla.. 
Życie jest popieprzone, nie rozumiem po co ta kobieta mnie w ogóle rodziła, skoro nie otrzymuję od niej choć małego grama miłości. Czuje się taki samotny i może dlatego zawsze błądzę i popełniam błędy. Chciałbym choć trochę poczuć się przez kogoś kochany, naprawdę potrzebuje tego. Czy uda mi się znaleźć kogoś kto będzie kochał mnie równie mocno, co ja jego? 
Mimo moich dziwnych uczuć do Jungkooka, on z pewnością nie jest dla mnie.
Chce kogoś kto będzie potrafił mnie zrozumieć i da mi tego czego tak bardzo potrzebuje.

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.Jkحيث تعيش القصص. اكتشف الآن