Rozdział 38 - Duma Pokolenia Cudów

Zacznij od początku
                                    

Kto by pomyślał, że to zadziała natychmiastowo...-pomyślał.

Gdy rozgrzewka dobiegła końca zostali podzieleni na dwa zespoły. W jednym grali Kamata, Kaori i Hideaki, w drugim Nakamura i Himura, do których po chwili dołączył Haruguchi. Mini meczyk miał stanowić odpowiedź na liczne pytania Yuu i Kayuzukiego, dotyczące samych zawodników jak i ich gry. Uzyskanie odpowiedzi miało pozwolić na utworzenie najlepszego planu treningowego.

-Stawiałaś na szybkość? - zapytał, wkładając dłonie w kieszenie spodni. - Tak chciałaś pokonać Yosen?

Kaori zaszurała nogami, patrząc gdzieś w bok.

-Nie ma innego wyjścia. Nie mieliśmy i nie będziemy mieli jak kontrować Yosen, ponieważ jesteśmy od nich niżsi i słabsi fizycznie. Nie wygramy z nimi siłą. Ale możemy wygrać szybkością. Wszyscy z naszej drużyny uzyskali bądź uzyskają odpowiednią prędkość.

Westchnął przeciągle.

-Zrobiłaś z nich takich. Nie pomyślałaś o konsekwencjach, ale rozumiem to. Jednak istniało przynajmniej kilka innych sposobów...-podniosła głowę i spojrzała na blondyna. - Mimo to...ten twój były partner też jest szybki, co nie?

-I ma świetny refleks. - dodała.

-Więc dlaczego, wiedząc o tym wszystkim, dalej stawiałaś na prędkość i zwinność?

Kaori zacisnęła pięści.

-Ponieważ jestem szybsza od niego.

-Ty może tak. Ale reszta nie. - zauważył. - Widziałem ten mecz, co prawda nie na żywo, ale widziałem. Dziesięć punktów, Kaori. Dziesięć do stu.

-Nie przypominaj mi nawet. - warknęła, uderzając pięścią w ścianę. - To nie był mecz! Tak samo ten poprzedni! Ostatnią porażką drużyny był mecz z Rakuzan na Inter-High!

-Hej, hej...-uniósł ręce. - Nie rozkręcaj się tak. Zostaw to mnie i Haru.

Nie jest powiedziane, że nie spotkamy Yosen. - pomyślał - Co jak co, ale mistrzostwa nigdy nie idą w zupełności po naszej myśli.

Hideaki podał piłkę do Kaori, która ruszyła w stronę kosza. Naprzeciw niej wybiegł Himura, ale minęła go, wcale się nie zatrzymując, przechodząc tak gładko i szybko oraz lekko, że praktycznie nie można było tego zauważyć. Do Akechiego nagle coś dotarło.

Zaczątek nowego stylu...Prawdziwego stylu.

Przeciwnicy jednak nie zamierzali się poddać, na drodze granatowowłosej stanął Ryuji. Kaori tylko uśmiechnęła się lekko i przeszła, a piłka przeszła pomiędzy nogami zawodnika, który zaskoczony, obejrzał się, a jego twarz wyrażała szok.

Nawet wy...właśnie poczuliście, że to zupełnie inny poziom gry niż na eliminacjach.

W obronie został jedynie Haruguchi. Dziewczyna zbliżała się do kosza, nawet nie dostrzegając swoich towarzyszy. Yuu był przygotowany. Widząc, że Kaori jest coraz bliżej, ugiął bardziej kolana i rozstawił ręce, nie chcąc pozwolić jej na łatwe przejście.

Nie spodziewał się jednak tego, co się stało. Zarówno on jak i Akechi otworzyli usta.

Kaori nagle przyspieszyła, jakby szarżując prosto na rozgrywającego. Niesamowicie szybko pojawiła się przed nim i momentalnie zatrzymała, po czym wyskoczyła, zanim w ogóle się zorientował, że jest przed nim. Haruguchi zacisnął zęby i wyskoczył, żeby ją zablokować, ale dziewczyna odchyliła się nieco do tyłu...

Zapomniany Cud | Kuroko No BasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz