Rozdział XXXII

351 36 12
                                    

Hiroto i Suzuno spojrzeli na Nagumo z pytaniem w oczach.

-Musimy się włamać do centrum - stwierdził złotooki - Włączyć te zraszacze, a gdy oni będą zwiewać my zabierzemy naszych!

-Nie wierzę, że to powiem ale to nawet dobry pomysł Nagumo - stwierdził Hiroto

-To co, Ty i Mido idziecie do centrum, a ja i Nagumo zabieramy naszych? - uniósł brew Suzuno

-A nie lepiej żeby Mido był tu? - mruknął Hiroto - W końcu w razie czego mógłby was ukryć albo teleportować

-Fakt - kiwnął głową Nagumo - To ty i Suzuno idźcie do Centrum, a my zostaniemy

Już po chwili dwójka chłopaków odbiegła korytarzem.

-Mam nadzieję, że się na nikogo nie natkną - stwierdził Mido

-Ja też - westchnął Nagumo opierając się o ścianę - Musimy mieć plan

-Gdy włączą się zraszacze - zaczął Ryuuji - Ukryję nas, a potem będziemy się teleportować szybko do 5 pokojów, na dwór, i spowrotem

-A to cię nie wyczerpie za bardzo? - mruknął Haruya mierząc go wzrokiem

-A masz inny pomysł? - westchnął Ryuuji

Po chwili obaj krzyknęli gdy spadł na nich strumień wody

-Cholera jasna! - krzyknął Nagumo - Jak zimno!

Zielonowłosy złapał go za rękę i sprawiając że stali się niewidzialni, pociągnął go do pierwszych drzwi.

-Co tu się dzieje?! - wrzasnął jakiś naukowiec wybiegając ze środka

To wystarczyło, by dwójka przyjaciół przemknęła koło niego, łapiąc za rękę jakiegoś wilkołaka.
Po chwili teleportowali się dalej...

★ ★ ★

Tymczasem...

-Włączyli zraszacze - stwierdził Afuro chowając się za ścianą

-Duchy nie lubią wody - mruknął Atsuya zmieniając postać

-Nadal nie rozumiem dlaczego nie mogłem dorwać Kageyamy - stwierdził Hideshi siedzący za synem

-Bo najpierw musimy uratować przyjaciół  - wywrócił oczami Fudou

-To nie jest takie trudne - dopowiedział Gouenji

Kidou powoli wyszedł zaa ściany i machnął na nich ręką.

-Musimy dorwać szefa - stwierdził

-Jak to? - mruknął Atsuya

-Czy ty Wogóle słuchałeś naszego planu? - uniósł brew Fudou - Oni uwolnią naszych, my porywamy wrogów. Proste jak styl ubierania Jeża

-Ej! - krzyknął Gouenji

-Tak jest co poradzisz...

-Ja i Kidou idziemy znaleźć resztę, wy znajdźcie szefa tej zgrai, a resztę pozabijajcie, stoi? - mruknął Afuro

-Niech będzie - westchnął Gouenji

Blondyn złapał Yuuto za rękę i zaczął go ciągnąć do drugiego wejścia, za którym biegała zgraja rozjuszonych ludzi.
Za drzewami z kolei, co chwila pojawiały się to nowe uwolnione osoby.

★ ★ ★

Midorikawa i Nagumo pojawili się  w kolejnym pokoju, chcąc złapać za rękę następną osobę. Natrafili jednak na nicość

-Ten jest pusty? - mruknął Nagumo

Po chwili ktoś zwalił go z nóg, jednocześnie przewracając Mido na ziemię.
Jęknęli cicho, ale nim zdążyli cokolwiek zrobić, pierś czarnookiego przeszyła kula wystrzelona z pistoletu.

-Ryuuji! -krzyknął Haruya

-Stul pysk wilczku - usłyszał po czym ktoś założył mu na szyję obrożę.

Szybko wyczuł, że brzegi są srebrne. Jedno mocniejsze szarpnięcie mogło skończyć się tragicznie.
Odwrócił się, widząc fioletowłosego mężczyznę.

-Chyba nie myśleliście, że tak łatwo się mnie pozbędziecie - uśmiechnął się szaleńczo - My się jeszcze nie znamy... Jestem Arata

-To ty uwięziłeś Suzuno... Ale przecież...

-Tyle eksperymentów przeprowadziłem, że zdążyłem stworzyć serum z krwi wampira - wyszczerzył zęby i kiwnął głową na powoli wstającego Mido - Jak widzisz zwykła kula tylko ich osłabia, ale nie zabija

Powiedział po czym znów strzelił mu w brzuch.
Nagumo przybliżył się do przyjaciela i spojrzał na niego z przerażeniem.

-Zostaw go!

-Ależ nic mu się nie stanie - roześmiał się fioletowłosy

Po chwili do pokoju wbiegli Suzuno i Hiroto.

-Czemu ciągle tu jeste.... Zostaw ich! - przerwał Suzuno i krzyknął wystawiając rękę przed siebie

-Ależ już nic im nie robię - parsknął Arata - Myślicie, że nie wiem że wasza druga kompania właśnie wybija ostatki moich podwładnych... I tak nie mam szans

Chłopcy spojrzeli po sobie niepewnie.

-Więc zrobię to co mogę żebyście wy jak najbardziej cierpieli - uśmiechnął się szaleńczo

-C-co mu zrobiłeś? - wyjąkał Hiroto widząc kałużę krwi formującą się pod jego chłopakiem - Gadaj!

-Ah rany po wystrzale się zagoiły - parsknął - To akurat nie moja sprawka

Hiroto zerknął na niego badawczo, po czym podbiegł i klęknął obok Nagumo. Odchylił zielonowłosemu koszulkę, widząc rozchodzącą się przez cały tors ranę.
Suzuno wciągnął szybko powietrze

-Ale...

-Chyba nie myślałeś, że twój przyjaciel wyleczył cię od tak - parsknął Arata - Każde czarnomagiczne zaklęcie wymaga zapłaty... W tym wypadku twoją ranę wziął on...

-Masz go wyleczyć! - wrzasnął Hiroto

-Czemu miałbym- zaśmiał się mężczyzna po czym podniósł pistolet  i przyłożył sobie do głowy - Żegnajcie potwory...

Powiedział po czym strzelił w głowę, idealnie  z momentem otworzenia drzwi przez Afuro I Kidou, któryn padł pod nogi

-Wszyscy są już na zewnątrz! Co wy robicie?! - krzyknął blondyn z przerażeniem

Hiroto siedział w kałuży krwi, z tępym wzrokiem.

-Jest wampirem, więc nie umrze prawda? - mruknął

Suzuno zaciskał zęby stojąc pod ścianą, a Nagumo westchnął cicho.
Ciało zielonowłosego zaczęło powoli znikać, aż zupełnie rozproszyło się w powietrzu.

-Hiroto... - mruknął z trudem Afuro

Ten tylko pokręcił głową.

-Przecież jest pół zjawą... - załkał

-Myślę, że jest nią już w pełni Hiroto - szepnął Nagumo - Ale to znaczy, że do ciebie wróci... Chyba...

Atsuya wbiegł do pomieszczenia szukając wzrokiem przyjaciela. Szybko rozeznał się w sytuacji, i zniknął nim zdążyli go zatrzymać.

-Musimy wracać do Akademii, wybrać nowego dyrektora - stwierdził Kidou podnosząc Afuro z ziemi.

Wszystko miało wrócić no normalności.
Oczywiście takiej, na jaką stać było Immortal High...
Czy jednak po tym wszystkim, było to jeszcze możliwe?

Immortal High | IE 🚫Where stories live. Discover now