°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°

Start from the beginning
                                    

- J-ja..- przerwał, gdy zobaczył jak próg jego pokoju przekracza matka, której jakoś nie miał ochoty dzisiaj widzieć. Kobieta trzymała na rękach jego Yeontana, co nieco go zdziwiło. Jungkook spojrzał w stronę, gdzie utkwiony miał wzrok młodszy. 

- O, jesteś już mamo - powiedział z zadowoleniem ciemnowłosy, który wstał z łóżka młodszego, by podejść do matki, a Taehyung przyglądał im się z lekkim zmieszaniem w oczach. 

- Ufam ci, Jungkook. Mam nadzieję, że ta poprawa nie jest jednym przypadkiem, a on naprawdę się poprawi - powiedziała surowym tonem kobieta, która spojrzał w stronę najmłodszego, który słysząc jej słowa zmrużył swoje oczy. 

- Spokojnie mamo, nie musisz być taka surowa wobec niego - powiedział Jungkook, który odebrał od kobiety psiaka. - Poza tym obiecałem coś Taehyungowi, a ja nie łamię danego słowa - dodał, by zwrócić się w stronę niebieskowłosego, któremu puścił krótko oczko. 

- No dobrze, ufam tobie i twoim metodom, Jungkook - uśmiechnęła się blado kobieta, która zaraz po swoich słowach opuściła pokój młodszego, a Jungkook widział, że kobieta próbuje uniknąć jakiegokolwiek kontaktu z najmłodszym synem, po ostatnich wydarzeniach. Brunet podszedł do młodszego, gdzie usiadł z powrotem na jego łóżku, podając do rąk mniejszego jego psiaka. 

- To jest ta nagroda? - zapytał niepewnie Taehyung, który zamknął w swoim uścisku Yeontana, którego nie chciał ponownie oddawać. Będąc samotnym, to tylko jego piesek był dla niego pocieszycielem i przyjacielem, na dobre i złe. Dlatego obawiał się, że ponownie zostanie mu odebrany przez matkę. 

- Tak - odpowiedział brunet, który widząc tą wredną zołzę ze swoim psiakiem, był nieco zafascynowany jego nagłą zmianą w zachowaniu. Mając przy sobie to małe stworzonko, Taehyung zamieniał się w potulnego i rozczulonego dzieciaka, co było naprawdę urocze. - Wraca do ciebie, ale lepiej pilnuj swoich ocen, Taehyung. Wiesz jaka jest mama, coś jej się nie spodoba i może znowu ci go zabrać - powiedział patrząc z uwagą na młodszego, który głaskał z rozczuleniem psiaka. 

- Dziękuje, Jungkook. Nie spodziewałem się, że naprawdę otrzymam jakąś nagrodę od ciebie, myślałem, że tylko tak bredzisz od rzeczy, ale zwrócenie mi Yeontana, to najlepsza nagroda. Jednak nie wiem, czy będę potrafił zdobywać dobre oceny, takie coś nie jest dla mnie łatwe - powiedział patrząc w oczy Jeona, który słuchał z uwagą młodszego. - Szkoda, że w tej rodzinie, nie ma czegoś takiego jak zrozumienie. Najwidoczniej trzeba urodzić się geniuszem, by mieć święty spokój - wysilił się na uśmiech, mimo że w środku odczuwał smutek tą cholernie smutną rzeczywistością. Życie w cieniu takiego geniusza jak Jungkook, było jak jedno wielkie przekleństwo z niebios. Dlaczego musiał trafić jak trafić? Czy ci z góry mieli wobec niego jakieś plany, by żyć w jego cieniu? To uczucie było strasznie dupne. 

- Po prostu dostosuj się jak ja to zrobiłem - powiedział z westchnięciem, by zaraz wstać na równe nogi, a młodszy uniósł na niego swój wzrok przepełniony mieszanymi uczuciami. Było w nich widać ból, smutek i niepewność oraz żal. Jungkook wolał tego wzroku unikać, ponieważ sam nie wiedział jak mógłby mu pomóc. Sam szukał swojego przeznaczenia, a pomóc młodszemu z rodzicami nie było czymś łatwym, tym bardziej, że byli oni bardzo konkretni w swoich wymaganiach. Nawet on miał już dosyć i nie chciał, aby matka zawsze liczyła tylko na niego. Jej bezradność wobec najmłodszego, zawsze przekazywała w ręce Jungkooka, który sam nie wiedział jak obchodzić się z trzy lata młodszym bratem, który rzucał w niego swoją nienawiścią, będąc całkowicie zamkniętym  przed nim wobec jego własnych uczuć, dlatego nigdy nie było dobrze między nimi. Jungkook i Taehyung byli dla siebie obcy, mimo mieszkania pod jednym dachem przez praktycznie całe ich życie. Jako mali chłopcy, byli sobie bliżsi, do czasu kiedy to rodzice zaczęli bardziej wyróżniać starszego, zostawiając gdzieś w cieniu tego wszystkiego najmłodszego syna. - Chyba tylko to mogę ci poradzić, Tae. Nie jesteś głupim dzieciakiem, wiem że sobie poradzisz z tym wszystkim - dodał patrząc w jego stronę. 

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkWhere stories live. Discover now