🥀VI🥀

274 15 15
                                    

- No dobra skoro już zakończyliśmy przedstawianie się, to może Robin pojdziesz się przebrać. I udalibyśmy się na obiad? - głos zabrał wydocznie ożywiony Beast Boy. - Przypominam tylko, że nie jedliśmy śniadania i wczorajszej kolekcji. Umieram z głodu.
- Ty tak serio? - odezwał się John - Mamy przed sobą jedną z ciekawszych zagadek od ostatniego roku, a ty myślisz o obiedzie?
- Nie wieże, że to powiem, ale tym razem zgodze się z zielonym. Obiad nie jest takim złym pomysłem. - Waradi obrał stanowisko, które zaskoczyło każdego.
- I trzeba jeszcze naszego młodzika zapoznać z sytuacją w tej pace. - dodał Azaraq.
- Ale... - spróbował coś powiedzieć John.
-Demokracja chłopie, mamy większość. - głos ponownie zabrał Garfield. - Tak że tego, Robiś idzie teraz ze mną do jego pokoju się przebrać, po czym wszyscy grzecznie idziemy w końcu coś zjeść. - zielonowłosy ciągnął przyjaciela za rękę w stronę schodów. - Także no, tu jest salon z kuchnią i jadalnią. - chłopcy weszli na piętro. - Teraz mijamy sypialnie. - Damian rozejrzał się po korytarzu do którego weszli. Bez przesadnie można powiedzieć, że przeżył on nie mały szok. Tak jak cały kompleks był niezwykle jasny, a liczne okna wpuszczały światło słoneczne. Tak jego aktualne mieszkanie było skąpane w cieniu. Podłoga wykonana była z ciemnego kasztanowca, ściany okrył przybrudzony beż. A całą długość korytarza oświetlały tylko trzy ledowe lampy przy suficie. Znowu wszędzie były kamery. Damian zaczął po cichu błagać aby chociaż pokoje nie były pod stałym okiem monitoringu.
- Tutaj jest twój pokój, obok jest sypialnia należąca do twojego złoczyńcy. - Robin skrzywił się na to określenie. - Obydwa pokoje połączone są dźwiami i masz wgląd w obraz z kamer zamieszczonych w jego pokoju. Wystarczy, że włączysz tablet przymątowany na ścianie. - zakończył Garfield.
- Czy u nas w pokojach również zamontowany jest monitoring? - chłopak musiał zadać to pytanie.
- Nie, nie, nie, spokojnie - Beast Boy zaczął się śmiać. - Nie musisz się martwić, nikt nie przyłapie cię na czytaniu pornosów. - Damian zabijał bohatera wrokiem. Po usłyszeniu odpowiedzi na nurtujące go pytanie, chłopakowi jednak ulżyło. Nie chciał być obserwowany przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Zrobiło mu się troche żal osadzonych tutaj przestępców. Jednak tylko troche.

W końcu zielonowłosy zatrzymał się prawie na końcu korytarza.
- Tutaj są drzwi do twojego pokoju. - chłopak wskazał na te bardziej od strony schodów. - A te obok będą należeć do twojego "partnera". - mówiący ułożył palce w tak zwanego króliczka, robiąc wymowny cudzysłów. - I jeszcze w środku też są drzwi, jednak one otwierają się tylko od strony twojego pokoju, twój "wychowanek" - Garfield ponownie wykonał gest na wzór cudzysłowu. - nagle ci do pokoju nie wparuje, więc spokojnie. Dobra teraz przebież się, mundurek powinien być w szafie, a na komodzie przy dźwiach leży twój identyfikator, też go weź.
-Tylko jak mam wejść - Damian był zły na swoją niewiedzę, jednak drzwi nie były w żaden sposób normalne. Ich rolę pełniła gładka powierzchnia, która od ścian różniła się tylko ciemniejszym kolorem.
- A no tak, zapomniałbym - zachichotał zielony. - Musisz powiedzieć po prostu "Chce wejść".
- To nie jest śmieszne, ja na serio się pytam. - Robin wywrócił oczami. Za dobrze wiedział jak jego kolega uwielbia żarty.
-A ja na serio odpowiadam. Jak nie wierzysz to po prostu spróbuj.
Chociaż Damian uznał, że nie ma nic do stracenia, choć obawiał się o swoją godność. Nie było by dobrym scenariuszem, gdyby okazało się, że dał się wkręcić, a Beast Boy opowiadał by o tym, aż do jego śmierci. Raz kozi śmierci.

- Chce wejść.

Pomimo ogromnego zaskoczenia chłopaka drzwi zaczęły się powoli otwierać, a raczej wjeżdżać w ścianę. Usłyszał cichy śmiech Garfilda, który widząc zdziwienie na twarzy przyjaciela nie mógł się powstrzymać. Przecież Robin tak żadko okazuje jakiekolwiek emocje.
- Autoryzacja głosu- mruknął Damian.

Pomieszczenie był raczej mała porównując je do pokoju w posiadłości Wayne'a. Tutaj również królował ciemny kasztan, ściany natomiast były w odcienu jasnej pistacji. Drzwi od strony pokoju posiadały już klamkę. Na środku leżał dywan imitujący skórę, prawdopodobnie jakiegoś bawoła, na co Robin nieznacznie się skrzywił. Podszedł on do masywnej szafy stojącej przy ścianie i wyjął ciemnobordowy mundurek z czarnymi dodatkami w postaci krawatu, paska do spodni i koszuli. Wypchnął siłą z pomieszczenia Garfielda, który rozglądał się po wnętrzu pokoju. Kiedy zamkną drzi i został sam przebrał się szybko. Nie miał ochoty nic jeść, a tym bardziej znaleść się w jednym pomieszczeniu z prawie pięćdziesiątką złoczyńców. Jednak nie koniecznie miał wybór, a przyznanie się do strachu nie wchodziło w grę. Przeszukując wnętrze szafy spostrzegł jeszcze czarne lakierowane oksfordy. Pomimo iż nie dokońca wpasowały się one w jego gust, uznał, że będą lepsze wyborem niż bose stopy. Przed wyjściem zabrał jeszcze, z regału przy drzwiach identyfikator, którym okazała się być mała broszka w kształcie łezki. Przypiął ją, na marynarce w miejscu serca. Chwycił swoją katanę i przymocował do paska spodni. Obejrzał się w lustrze które stało obok łóżka i nie chcąc wyjść na lalusia, który się przebiera nie wiadomo jak długo, wyszedł pośpiesznie z pokoju. Po przekroczeniu progu, drzwi automatycznie się zamknęły. Bohater spodziewał się zobaczyć czekającego Garfielda, jednak ten widocznie się znudził i zszedł do salonu. Damian poszedł w jego ślady. Jednak w pokoju dziennym nie było żywej duszy.
~Och jak miło, że mnie zostawili. ~ pomyślał. Nie wiedząc co z sobą zrobić uznał, że najlepszym wyborem będzie udanie się do stołówki. Po drodze spowrotem rozglądał się po budynku. Ogromna liczba zabezpieczeń pozbawiała chłopaka  i tak nikłej już nadzieji na ucieczkę. Dopiero teraz idąc samemu przez niekończące się korytarze zrozumiał, jak ten budynek jest ogromny. Szybki marsz do stołówki trwał prawie dwadzieścia minut. Damian w tym momencie cieszył się że jego orientacja przestrzenna i zdolność do zapamiętywania są na wysokim poziomie. Gdyby nie to na pewno by się tutaj zgubił.

Po dłużącej się wędrówce, chłopak w końcu zaszedł do celu podróży. Obawiał się on wejść. Jako, że stołówka była połączona z korytarzem uznał, że najpierw zajrzy do środka. Jak wielkie było jego zdziwienie, gdy okazało się, że nikogo nie widzi. Niedowierzając wyłonił się zza filara przy ścianie i przeszedł spokojnie na część jadalnianą. Teraz widząc pomieszczenie w całej okazałości nie miał wątpliwości, że jest tutaj sam. Znowu nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Uznał, że skoro Garfield tak mocno nalegał, aby się pospieszyć obiad powinien już trwać. Jednak nikogo tutaj nie było, Damian nawet nie czuł zapachu jedzenia. Po krótkim namyśle usiadł przy niedużym stole w roku sali. Miał dzięki temu widok na całe pomieszczenie. Uznał, że jeżeli dzieje się tu coś niepokojącego, to chociaż taka profilaktyka jak dobre miejsce nie zaszkodzi. Znowu pojawił się zły nawyk Robina. Zacza rozglądać się on po pomieszczeniu w poszukiwaniu kamer i zabezpieczeń. Pomimo, że powinien się już spodziewać niezliczonych oczu monitoringu i tak przeszły go dreszcze widząc aż tyle kamer. Głowa młodego bohatera była przepełniona wszelakimi myślami. Przez chwile rozważał ucieczkę, następnie zradzał mu się pomysł wizyty u dyrektora i wyjaśnienie swojego stanowiska. Przeplata to wszystko jeszcze chęc pozostawania w cienu. Wiedział jednak, że musi się z tym pogodzić. Jego ucieczka o wiele bardziej pogrążyła by Batmana niżeli jego samego. Chłopak był tak pogrążony w rozmyślaniach, że nie zauważył ludzi wchodzących do pomieszczenia. Może wpływ na to miała również wszechobecna cisza, która nastała w momencie znalezienia nowego ucznia. Teraz wszystkie oczy wspólnie wpatrzone były w jeden cel. Chłopaka, który sprawaił wrażenie, jakby nic sobie nie robił z ogromnego zainteresowania jego osobą. Ten jednak nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Myślał tylko nad tym aby w jakiś sposób ukryć się w cieniu. Nawet w dziwniekszych przemyśleniach nie doszedł do tego, że świeci na niego aktualnie światło reflektorów. A on sam jest niezwykle wyróżniająca się postacią.

                  •🥀•🥀•🥀•🥀•🥀•

Licznik słów: 1245

Przepraszam, za lekkie spóźnienie, nauczyciele po przesunięciu matur skupili się na młodszych klasach, przez co mam znacznie mniej czasu na pisanie. :((

Jak zawsze dziękuje ludkom czytającym tą książkę. Uwierzcie, że naprawdę mnie motywujecie do pisania. Dziękuję ♡♡

Człowieka łatwo złamać||Damian Wayne ◇Zawieszone◇Where stories live. Discover now