🥀IV🥀

357 19 7
                                    

- Tak. Zabiłem kogoś.

Po tych słowach nastała chwila ciszy. Trwało to jednak tak długo, że Damian zaczął podejrzewać dyrektora o całkowite zaszokowanie. Widocznie nie spodziewał się takiej odpowiedzi, a pytanie zadał po prostu już z przyzwyczajenia. Jednak kiedy  spojrzał się na niego zauważył lekki uśmiech. Z oczu niemalże strzelały iskierki ciekawości i niepokojącego podniecenia. Jak by odkrył w młodszym chłopaku coś co sprawiało, że uczeń stawał się znacznie bardziej wartościowy w jego mniemaniu.

Robin nie wiedział jak to zinterpretować. Czuł się nienormalnie dziwnie.

- To ja już muszę uciekać. - cisze przerwał Dick- Przepraszam, że tak szybko, ale wie pan dyrektor jak to jest, sprawy Batmana i takie tam.

W swoich myślach Robin powtarzał łańcuszek bardzo kolorowych słów. Za Chiny nie chciał zostawać z nauczycielem sam. Ten facet go przerażał.

- Robin, twój bagaż już przywiozłem wczoraj i powinien czekać w twoim pokoju. - Nighywing spojrzał się na dyrektora szukając potwierdzienia tych słów.
- Ta, torby leżą sobie przy łóżku. - głos mężczyzny był pozbawiony najmniejszych emocji.
- Także zostawiam cię w dobrych rękach młody i nie narób problemów. Pamiętaj, że reprezentujesz Batmana, oraz mnie, Red Hooda i Red Robina. Pamiętaj o tym.
- Nie mów tak poważnie, bo mnie przerażasz. - odpowiedział na pożegnanie Damian.
-Trzymaj się braciszku. - Garson zanim młodszy zdążył go uderzyć, siedział już w batmobilu  i kiwając dłonią na pożegnanie odjechał.

- No to zostaliśmy sami panie pomocniku Batmana - dyrektor ziewnął i podrapał się z tyłu głowy- Chodź, chyba musze cię jeszcze zaprowadzić do pokoju i wypadało by przeprowadzić spacerek po szkole, ale tak średnio mi się chce, więc przejdziemy skróconą trase. Pospiesz się. - tempo z jakim ruszył przed siebie nauczyciel wymagało od Robina szybkiego marszu.

-Tu jest stołówka, tam dalej gdzieś zaczynają się sale lekcyjne, gdzieś jeszcze indziej są dwie sale gimnastyczne, basen i boisko, ale to za daleko więc ci ich nie pokaże. - Mężczyzna ponownie ziewnął. - Zajęcia zaczynasz od jutra, wiem, że masz swoje wdzianko i takie tam, ale w tej placówce wymagany jest mundurek. Maske możesz chyba zachować.

Chłopak słuchał słów dyrektora z uwagą, a jednocześnie rozglądał się po wnętrzu budynku. Całość nie przypominała szkoły, a tym bardziej więzienia, bohater miał wrażenie,  że znalazł się w jakimś luksusowym hotelu. Wszystko było by pięknie, gdyby nie fakt, że czuł on na sobie setki spojrzeń. Przez chwile był całkowicie zdezornientowany, ale nie trwało to długo. Spotrzegł niemalże nie widoczne kamery, po ukrywane wszędzie, od doniczek z kwiatami, po ramy obrazów i tradycyjnie zawieszone pod sufitem. Kolejnym ciekawym elementem wystroju były  czujniki ruchu zamątowane przy podłodze i suficie. A całość potęgowały jeszcze szyby pancerne w oknach i koleje czujniki, prawdopodobnie z więzkami laserowymi na parapetach i obok drzwi.

-Tak, tak, widzę jak się rozglądasz dużo tu tego badziewia, nie? Ma to podobno zatrzymać uciekinierów. - W wypowiedzianych słowach było czuć groźbę. - Nie polecam wagarów, a tym bardziej ucieczek, boli to ciut ciut i jeszcze troche, tak że przez miesiąc urywa ci się film. - Zakończył patrząc się prosto w oczy chłopaka. Powodując, że Damian zaczął sądzić, że dyrektor mówi na bazie własnych doświadczeń.

- Często ktoś stąd ucieka?  - Pytanie to cisneło się bohaterowi na usta już od dłuższego czasu.
- Raczej rzadko. - odpowiedź padła natychmiastowo. - Chyba, że o czymś nie wiem.
- Ale, że nie wie.... - Robin szukał właśniwego słowa- em...  ?profesor?
- Może być- wtrącił starszy.
- Tak więc, nie wie profesor, co się dzieje w jego własnej szkole? - zapytał z widoczym zdziwieniem młody Wayne.
- Dość krótko tu pracuje, a dodatkowo ludzie tu zamknięci są, hmm- nastała chwila ciszy - jak by to powiedzieć, bardzo ciekawi. Na pewno nie jest tu nudno. - dyrektor stanął - Tutaj jest najprawdopodobniej twój pokój. Jako, że twoi znajomi ubłagali mnie o dzień wolnego powinni na ciebie czekać. Także widzimy się jutro na lekcjach chyba. A i plan lekcji masz taki sam jak ludzie z twojego pokoju. Resztę oni już ci przekażą bo mi się nie chce. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś porozmawiamy, a teraz żegnam. - Nauczyciel okręcił się na pięci i ruszył mozolnym krokiem w stronę z której przyszli.

Człowieka łatwo złamać||Damian Wayne ◇Zawieszone◇Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα