🥀I🥀

582 22 2
                                    

Szesnastoletni chłopiec biegł przez ogród, w kierunku wysokiego muru. Poruszał się szybko jak akrobata, uciekał od spojrzeń licznych kamer poukrywanych wysoko w koronach drzew i sprawnie omijał pozastawiane pułapki. Na plecach miał torbe z dużą ilością gotówki, fałszywymi dokumentami, sprzętem elektronicznym i podstawowymi przedmiotami potrzebnymi do życia. Planował uciec jak najdalej. Najlepiej gdzieś do Indii, tam go nie znajdą, wmiesza się w tłum. Jego ciemniejsza karnacja i czarne włosy mu to ułatwią. Problemem były zielone oczy, ale i na to byl przygotowany wcześniej kupując parę kolorowych soczewek. Wykazywał się nieposłuszeństwem i dobrze to wiedział. Ale pomimo, iż nie chciał tego przyznać, bał się. Bał się, że stanie się taki jak był kiedyś. Bezwzględna maszyna do zabijania, bez wad w pojęciu militarnym. Jednak teraz otrzymał rozkaz, może polecenie czy nawet prośbę której nie był w stanie spełnić.

Jego ojciec o to prosił, bracia twierdzili, że się najlepiej do tego nadaje, jego przyjaciele się cieszyli, chociaż byli w tej samej sytuacji. Nie rozumiał tego, może to ze względu na różnice w wychowaniu? Widział już swój cel, jeszcze tylko pare metrów i będzie wolny, jednak stracił czujność. Przegapił czujnik laserowy, co było fatalne w skutkach. Na całej posiadłości rozległ się donośny sygnał alarmowy, a sam uciekinier został popieszczony prądem wysokiego napięcia. Upadł bezwładnie jak szmaciana lalka i przed zaśnięciem usłyszał jeszcze tylko kroki na trawie.

••••••••••


- Paniczy Damianie, paniczu Damianie! - po pomieszczeniu rozległ się znajomy głos.
Młody człowiek próbował otworzyć oczy pomimo ogromnego bólu. Siłą woli zmusił się do uchylenia powiek.
- O jak dobrze nic paniczowi nie jest! - w głosie Alfreda było słychać zmartwienie. - Mówiłem paniczowi Brucowi że napięcie na ogrodzeniu jest za wysokie, ale usłyszałem komentarz, że mniejsza siła cię nie powstrzyma - kontynuował kamerdyner - Naprawdę panicz jest tak bardzo przeciwny co do tej szkoły, bo innego powodu do tak przygotowanej ucieczki nie widze? - mężczyzna wskazał na plecak, który chłopak miał wcześniej ze sobą.
- To nie szkoła Pennyworth, to więzienie. Miejsce gdzie mam się "integrować" z mordercami. Wiesz dobrze, że tego nie chce i ojciec też to wie, a jednak postawił mi ultimatum. Mam iść bo tak wypada.
- Panicz Bruce robi to, ponieważ ci ufa, nawet trójkąt bermudzki - Jason, Dick i Tim są zgodni w tej kwestii, a myślałem, ze dojdzie do tego tylko w momencie zagłady ludzkości. Jesteś najlepszym kandydatem z naszej rodziny, aby pójść do taj szkoły. - powiedział zmartwiony staruszek.
Znowu ta sama śpiewka. Młody Wayne miał już jej dosyć.
- Jeżeli chodzi o wiek to przecież Tim nie jest jakoś znacząco starszy ode mine, więc to on może iść, Jason nie ma większych oporów w tematyce śmierci, a Dick... - syn Batmana musiał się chwile zastanowić - Chyba akurat on nie jest do tego zadania odpowiedni.
- Dobrze wiesz, decyzja zapadła jednogłośnie i się nie zmieni, tak samo jak ciebie nie ominie nauka w jak ty to nazwałeś "więzieniu", więc może lepiej zamiast użalać się nad sobą spakuj się i pokaż wszystkim siłe aktualnego Robina. Jutro wcześnie rano zostanie panicz przetransportowany do nowej szkoły, więc proszę być na to przygotowany.
- Do tego czasu mnie tu nie będzie - szepnął młodszy bardziej do siebie, jednak Alfred go usłyszał.
- Oj, obawiam się że to jest mało prawdopodobne. - podsumował kamerdyner wychodząc z pokoju i przekręcając klucz w drzwi. Czy on naprawdę myślał, że takie coś powstrzyma nastolatka?
Damian słuchał kroków, w momencie kiedy uznał, że mężczyzna jest w odpowiedniej odległości spróbował się poruszyć. Jednak dopiero teraz spostrzegł, że jest to nie możliwe. Ruchy bohatera krępował kaftan bezpieczeństwa, dodatkowo spętany był łańcuchami, które przytwierdzone były do łóżka. Pomyślał, iż to jest aż śmieszne aby stosować tyle zabezpieczeń mających zapobiec jego ucieczce. Po kilku godzinach ciągłego majstrowania przy kaftanie udało mu się oswobodzić rękę. Jednak jego nadzieję na ucieczkę zniszczył ulatniający się gaz usypiający. ~ No no, się postarali ~ pomyślał.

Jednak podczas odpływania do kraniny piaskowego ludka i nieustających koszmarów, Damianowi w głowie cały czas pozostawało jedno pytanie. Czy da radę utrzymać drugiego siebie w zamknięciu.



~🥀~🥀~🥀~🥀~🥀~

Tutaj miejsce na błędy :
-------------> [__]

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Człowieka łatwo złamać||Damian Wayne ◇Zawieszone◇Where stories live. Discover now