°Niegrzeczne fantazje°

En başından başla
                                    

- Rozumiem - westchnął głęboko. - Ale dam ci jedną radę - położył swoją dłoń na jego ramieniu, a oczy młodszego spojrzały prosto w jego ciemne tęczówki. - Poćwicz sztukę uwodzenia, przed wykonywaniem takich zemst - uśmiechnął się chytrze, a brwi Kima zmarszczyły się automatycznie. - Pamiętaj, że nie tylko ciałem się uwodzi, a również swoim sposobem bycia, jeśli będziesz taki wulgarny i agresywny, nic dobrego ci nie wróże - dodał ze spokojem w głosie. 

- Sugerujesz mi, że nigdy sobie kogoś porządnego nie znajdę z moim charakterem? - zapytał, a w jego głosie można było usłyszeć nutkę irytacji i gniewu. - I nie mam w sobie wdzięku? - uniósł brew.

- Nie chciałem być taki konkretny, ale tak - przytaknął głową.

- Śmieć! - warknął. - Pragnę zauważyć, że nie każdy jest taki jak twój ideał, Jeon! - uderzył zdenerwowany w jego klatkę piersiową, a Jeon skrzywił się w bólu. - Nie obrażaj mnie, bo jestem o wiele lepszy od twojego śmiesznego ideału, tylko ty jesteś śmieszny i czekasz na coś nie możliwego! - krzyknął, nie chcąc się rozpłakać, jednak nie potrafił nad tym zapanować. Może i był wredną zołzą, ale miał również serce i był wrażliwy na krytykę. 

- Masz rację, przepraszam - westchnął chwytając za jego nadgarstki, by zatrzymać go przed kolejnym uderzeniem. - Każdy jest wyjątkowy na swój sposób, Taehyung. Ty również jesteś, może nie dla mnie, ale dla kogoś innego z pewnością będziesz - rzekł patrząc w zapłakane oczy młodszego, czując że przesadził ze swoją szczerością, jednak był rozgniewany, ponieważ młodszy bawi się z nim w tak absurdalne rzeczy z chęci zemsty. 

- Puszczaj mnie! - warknął zdenerwowany próbując wyrwać swoje dłonie z uścisku Jeona, starszy nie protestował puścił je patrząc na szybko unoszącą się klatkę piersiową młodszego, po czym nerwowo przeczesał palcami swoje włosy. - Zapomnij o tym co zrobiłem, moja zemsta nie wypaliła, ty miałeś polewkę ze mnie, a ja wyszedłem na frajera - spojrzał na starszego. - Wracam do domu - powiedział odwracając się napięcie, gdzie ruszył w stronę drzwi prowadzących do szatni. Jungkook patrzył za odchodzącym siedemnastolatkiem do czasu, aż nie zniknął z zasięgu jego wzroku. 

- Trudno nad nim nadążyć - westchnął pokręcając głową na boki.

Taehyung wszedł do szatni, która była opustoszała, a jedynie co w niej zostało, to jego rzeczy. Zdenerwowany przebrał się i ogarnął do wyjścia. Za nim wyszedł udał się do łazienki, gdzie spojrzał na swoje odbicie, widząc delikatnie różowe policzki. - Kurwa - jęknął żałośnie. Nie chciał wyjść na takiego idiotę przed nim. Dlaczego zaczął działać? No dlaczego? Mógł po prostu zostawić to wszystko w rękach Baekhyuna, ale nie..on posłuchał samego siebie i...Jimina! 

Opuścił szkołę, gdzie ciepła bryza otuliła jego twarz. 
- Czekałem na ciebie - usłyszał za sobą znajomy głos, przez co odwrócił się napięcie w stronę osobnika. Widząc Gyumina, poczuł coś dziwnego na sercu i z pewnością nie było to przyjemne uczucie. 

- Co tutaj robisz? - zapytał krzyżując swoje ręce. 

- Chciałem cię zobaczyć, Taehyungie - powiedział z delikatnym uśmiechem.

- Mówisz szczerze? Nie przyszedłeś przypadkiem do Baekhyuna, aby go prosić o powrót do ciebie? - uniósł podejrzliwie brew.

- Nigdy, on mnie już nie obchodzi, od kiedy mnie zostawił - odparł podchodząc do młodszego, który jedynie prychnął pod nosem. - Teraz ty się dla mnie liczysz, Tae - powiedział obejmując dłonią jego policzek, a zdenerwowany niebieskowłosy odepchnął jego dłoń. 

- Nie bądź śmieszny, Gyumin. Niedawno powiedziałeś, że ja się dla ciebie nie liczę, bo Byun jest lepszy, a kiedy on cię już nie chce myślisz, że ja pójdę do ciebie jak naiwny dzieciak?! - zapytał marszcząc swoje brwi, a ton i słowa młodszego zaskoczyły Gyumina, który nie spodziewał się usłyszeć odmowy od Taehyunga, który zawsze był w stanie zrobić dla niego wszystko. - To się mylisz, już mnie nie obchodzisz. Nie potrzebuje osoby, która nigdy nie doceni moich uczuć - dodał z pewnością w głosie, by odwrócić się napięcie i odejść od chłopaka. Mimo wszystko było mu ciężko to zrobić, ponieważ kochał go, ale to była miłość nieszczera. Bez odwzajemnienia. Taehyung musiał po prostu jakoś to zaakceptować i mimo, że nie lubił i nienawidził swojego brata, to dzięki niemu w pewnym sensie czegoś się nauczył. A mianowicie tego, że nie wszystko czego pragniemy jest czyste i niewinne. Tak samo było z jego miłością do Gyumina, była ona czysta i niewinna, jednak tylko z jego strony. 

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin