°Nie jesteś moim chłopakiem°

Start from the beginning
                                    

- Wstawaj do cholery! Dlaczego nie jesteś normalnym dzieciakiem i chociaż raz w życiu nie pójdziesz o własnych chęciach do szkoły! - krzyknęła z bezsilnością w głosie siłując się z młodszym, który nie dawał jej za wygraną. 

- Nie zamierzam iść do tej szkoły, nienawidzę jej i ciebie też, ojca i tego adoptowanego również - mruknął młodszy chowając głowę pod kołdrę, a kobieta w zdenerwowaniu zaczęła uderzać w pośladki młodszego schowane dobrze pod grupą kołdrą z czego jej marne uderzenia były wręcz nie odczuwalne. 

- Nie szanujesz nas, ale szkoła jest twoim obowiązkiem! - podniosła głos, a idący korytarzem Jungkook, który dopiero wrócił ze swoich porannych biegów, ruszył w stronę swojego pokoju. - Jungkook! - zawołała kobieta, zatrzymując dwudziestolatka, który słysząc głos matki dochodzący z pokoju Taehyunga, postanowił się tam udać. Widząc nieporadność matki przed łóżkiem młodszego, który okryty swoją kołderką, najwidoczniej stawiał opór przed wstaniem, co w sumie go nie dziwiło. - Pomóż mi go wyciągnąć z tego łóżka, bo się spóźni do szkoły - rzekła z bezsilnością kobieta, mogąc jedynie liczyć na wsparcie najstarszego syna. 

- Jak sama nie potrafisz sobie z czymś poradzić lecisz do Jungkooka  w nadziei, że to on rozwiąże twój problem, dobrze że do swojej pracy go nie wzywasz, ale to już chyba wiesz, że wszyłabyś na jeszcze bardziej beznadziejną osobę - prychnął młodszy, który nie chcąc mieć zatargu z Jeonem, od razu podniósł się do siadu, patrząc nienawistnym wzrokiem na rodzicielkę, która po jego słowach podniosła swoją drżącą rękę, mając ochotę spoliczkować niewdzięcznika.

- Taehyung, nie odzywaj się w taki sposób do mamy. Ogarnij się i pojedziemy razem do szkoły, przynajmniej się nie spóźnisz. Wykorzystaj czas jaki ci pozostał - rzekł w jego stronę ciemnowłosy, który nie chcąc ingerować w kłótnie tej dwójki, zaraz opuścił pokój młodszego.

- Widzisz? Nawet on ma ciebie już dosyć - zaśmiał się złowrogo najmłodszy.

- Ubieraj się i mnie nie denerwuj - warknęła niemiło, by zaraz opuścić pokój młodszy. - Jungkook, kochanie porozmawiajmy.. - zawołała idąc w stronę pokoju starszego, a siedzący na łóżku Taehyung, pokręcił z politowaniem głową. 

- Co za beznadziejna kobieta, jemu dupę liże, a mnie obraża, przy byle okazji. Phi - wstał zdenerwowany z łóżka podchodząc do swojej szafy. - A potem się dziwi dlaczego ją obrażam i skąd mam tyle negatywności. Tylko przez nią - burknął szukając swojej ulubionej błękitnej koszulki, zmarszczył swoje czoło, gdy nie mógł jej znaleźć. Jednak znajdując w szafie ten sam krój, o różowym kolorze, miał ochotę się rozpłakać. - Mamo!! - krzyknął rozwścieczony. - Co za debil to zrobił - jęknął żałośnie, wyciągając z półki białe spodnie. Zdenerwowany zdjął z siebie koszulę od piżamy i nałożył to różowe coś. Nie miał niestety czasu na kąpiel, dlatego sprężał się jak tylko mógł. Założył świeżą bieliznę, oraz spodnie, po czym udał się do łazienki, zająć się porannymi czynnościami. Musiał zadbać o świeżość swojego ciała, układ włosów, czystość zębów, itd. 

Gdy wyszedł z łazienki, chwycił za swoją torbę  i udał się do wyjścia z pokoju, gdzie prawie zderzył się ze swoją matką. - Po co mnie wołałeś? - zapytała patrząc z uwagą na jego wygląd i w sumie powoli zaczęła rozumieć, po co był ten krzyk. 

- Kto zrobił krzywdę mojej bluzce? - zapytał wprost. 

- No ja - odpowiedziała.

- Przecież mamy gosposię od tego, ty nie pchaj się do czegoś, czego nie umiesz, mamo - powiedział ze zdenerwowaniem w oczach. - Super, już od rana jestem spięty, żebym tylko do wieczora nie wykitował - burknął na odchodne, gdzie zszedł na dół. W drodze chwycił jedynie jabłko w dłoń i założył buty, po czym opuścił dom, gdzie przed posesją stał samochód jego brata. Nie chciał z nim jechać, ale nie miał już innego wyjścia. Wsiadł do samochodu, zajmując miejsce na przednim siedzeniu, co spotkało się zaraz z zaskoczonym spojrzeniem ciemnowłosego. - Na co się gapisz? - zapytał poddenerwowany. - Co? Nie widziałeś jeszcze chłopaka w różowym ubranku? Może chcesz mi jeszcze na czole napisać "gej"? - uniósł gniewnie brew.

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkWhere stories live. Discover now