•30.Niespodzianka•

1.2K 59 10
                                    

Parkując pod domem Salvatorów dopiero zorientowałam się, że to już teraz dowiem się skąd znają Mikaelsonów. Znowu zadałam sobie pytanie "dlaczego wszystko kręci się wokół nich?". No bo dlaczego? Dlaczego akurat oni.
Niechcąc znowu napełniać mojej głowy bezsensownymi myślami wyszłam z auta trzaskając drzwiami. Spojrzałam na tylne siedzenie i zauważyłam, że Bonnie i Caroline już wyszły.
A to skurwesyny nie poczekały na mnie.
Westchnęłam i wkładając dłonie do kieszeni bluzy ruszyłam do paszczy lwa.
Lekko się uśmiechnęłam gdy otwierałam drzwi do mieszkania ze względu na ciekawe wspomnienia z nimi. Zaraz gdy weszłam nagle nastała kompletna ciemność i poczułam, że ktoś zakłada mi coś na oczy i zawiązuje z tyłu.

- Co jest kurwa

- Spokojnie! Nie bij, to tylko ja, Damon.- powiedział ktoś zaraz do mojego ucha. Wzdrygnęłam się czując bliskość chłopaka ale szybko się opamiętałam.

- Oj wierz mi, ciebie to bym z wielką przyjemnością pobiła. - mruknęłam już zupełnie poddając się Salvatorowi. I tak nie może mi nic zrobić a no, nie oszukujmy się ale jestem ciekawa co znowu wymyślił. I gdzie podziały się dziewczyny, które niedawno jechały ze mną samochodem.

- A kiedy ty nie chciałaś mnie pobić? - usłyszałam gdzieś z lewej, już dalej niż poprzednio. Mogę się założyć, że wywrócił przy tym oczami. Uśmiechnęłam się drwiąco i położyłam dłonie na biodrach opierając ciężar ciała na prawej nodze (chyba wiadomo o co chodzi cnie? XD).

- Więc? Po cholere wyłączasz dopływ światła do moich oczu? - zapytałam, w sumie nawet nie wiedząc, w którą stronę mam się obrócić, by stać naprzeciw wampira.

- Oh, to bardzo proste pytanie, na które doskonale znam odpowiedź. - odpowiedział z dumą w głosie a ja jedynie pokręciłam głową z niedowierzaniem. Bądź co bądź ale na pewno nie tego spodziewałam się po przybyciu tutaj.

- Dobra, gadaj co było tak ważne, że kazałeś biednej Caroline i Bonnie sprawdzić, czy dycham. - zarządałam i chociaż w głębi duszy doskonale znałam odpowiedź to chciałam to usłyszeć dla pewności.

- Mamy dla ciebie niespodziankę. - rzekł tajemniczo i chwytając mnie od tyłu za ramiona zaczął gdzieś prowadzić, słyszałam jeszcze, że ktoś idzie przede mną, pewnie mnie asekurując w razie czego.
Pierwszym co przyszło mi do głowy to Mikaelsonowie. No mówiłam. Obsesja.
Serce nieznacznie przyspieszyło mi na tą myśl, dlatego odwróciłam głowę w stronę Damona i z jadem w głosie powiedziałam :

- Przysięgam, że jeśli tą twoją niespodzianką są jebani Mikaelsonowie to już nie żyjesz, kapiszi? - w odpowiedzi usłyszałam tylko głośny śmiech i poczułam, że zaczynamy wchodzić po schodach w górę. Robi się ciekawie.

- Wyluzuj. - ta odpowiedź wcale mnie satysfakcjonuje. A wręcz przeciwnie.

- Cholera Damon, nie denerwuj mnie. I tak masz jak na dzisiejszy dzień mocno przesrane, więc radzę ci, żeby to nie było to o czym my-

Urwałam, gdy nagle zatrzymaliśmy się, a chłopak ściągnął mi opaskę z oczu. Otworzyłam oczy, ale światło zaczęło mnie lekko razić, dlatego zamrugałam kilka razy i kiedy wzrok wrócił do normalności zobaczyłam coś, czego za chiny ludowe bym się nie spodziewała. Spojrzałam zaskoczona najpierw na Stefana, który stał obok mnie i uśmiechał się jak głupi do sera a potem zerknęłam za mnie na Damona, który skopiował minę brata. Patrzyłam na nich totalnie zszokowana.

- Witaj w domu. - szepnął Damon a moje brwi wystrzeliły jeszcze bardziej w górę, jeżeli to było w ogóle możliwe. Właśnie stałam w, chyba, no na to wychodzi, moim pokoju w domu Salvatorów. Niby mówiłam, że się wprowadzam ale nie sądziłam, że wezmą to tak na serio. Myślałam, że sama se wszystko ogarnę a tu proszę, taka niespodzianka.

𝓐𝓵𝔀𝓪𝔂𝓼 𝓐𝓷𝓭 𝓕𝓸𝓻𝓮𝓿𝓮𝓻 | Klaus Mikaelson Where stories live. Discover now