|8. Twój Dotyk.|

833 72 15
                                    


Yoongi patrzył w oczy szatyna, niezdolny do wyduszenia z siebie żadnego konstruktywnego zdania. Słowa utknęły mu w gardle i wpatrywał się w ciemnobrązowe tęczówki, jakby chciał w nich znaleźć chociaż cień pomocy. Hoseok odwzajemniał jego spojrzenie, wyraźnie czekając na odpowiedź swojego chłopaka. Uśmiechnął się do niego promiennie i pogłaskał go po policzku.

-No już, Yoongi. Przecież nie powiedziałem, że chcę ukraść ci nerkę... Nie musisz się tak spinać.- powiedział i uszczypnął go w czubek nosa.

-Wiem... Po prostu to było nagłe... Nie spodziewałem się.- mruknął, czując jak jego twarz oblewa się niechcianym rumieńcem. 

-Po co mam czekać i wypierać z siebie coś, co jest dla mnie oczywiste. Nie mam czasu by tracić życie na stanie w miejscu. Poza tym, chcę być z tobą szczery.- wyjaśnił szatyn i położył dłonie na kolanach Yoongiego, który nadal siedział na blacie kuchennym.

-Nie wiem czy powinienem cię podziwiać czy brać cię za szaleńca...- prychnął Yoongi i położył dłonie na tych Hoseoka.

-Tylko nie uciekaj ode mnie z krzykiem.- zaśmiał się szatyn i i ścisnął lekko kolana Yoongiego.

-Nie zamierzam. Nie umiem ci odpowiedzieć natychmiast, przepraszam. Dla mnie to jeszcze za szybko... - odpowiedział Yoongi i spojrzał na ich splecione dłonie.

-Wszystko w swoim czasie, Yoongi. Kiedyś wyjdziesz z tej swojej skorupki a ja nauczę cię co to znaczy pragnąć drugiego człowieka. Radzisz sobie znakomicie.- powiedział Hoseok ciepło i pokiwał głową, na co brunet poczuł jak z jego piersi spada ogromny ciężar.

-Ty też. Przy tobie czuję się naprawdę dobrze. Nie wiem jakich czarodziejskich sztuczek używasz...- odparł Yoongi i uśmiechnął się pod nosem.

-To po prostu mój naturalny urok. - szepnął Hoseok i puścił oczko Yoongiemu, na co ten wywrócił oczami.

-Pocałuj mnie, idioto.- mruknął i szatyn powoli złączył ich usta na nowo.

Tym razem ich pocałunki smakowały inaczej. Yoongi czuł przyjemne ciepło rozlewające się po jego ciele, które powoli powodowało, że atmosfera w kuchni zaczęła gęstnieć. Zaczął ciężej oddychać i wplótł dłonie we włosy szatyna, nieświadomie rozchylając szerzej nogi żeby Hoseok miał więcej miejsca dla siebie. Yoongi odchylił się trochę do tyłu, opierając się ręką o blat i jęknął cicho czując jak wyższy mężczyzna pogłębia pocałunek. Jego umysł osnuł się mgłą i czuł tylko elektryzujące uczucie za każdym razem kiedy Hoseok przejeżdżał dłonią po jego udzie. Czuł tylko dotyk szatyna, jego perfumy i miękkie usta, które dostarczały mu tyle przyjemności, której nigdy jeszcze nie odczuwał. Hoseok oderwał się od niego na chwilę i spojrzał mu w oczy a Yoongi przełknął ślinę widząc jego rozszerzone źrenice i nierówno opadającą klatkę piersiową. 

Szatyn pochylił się nad jego szyją, poczekał chwilę dając mu chwilę na powstrzymanie go ale gdy nie spotkał się ze sprzeciwem, połączył usta ze skórą swojego chłopaka. Yoongi westchnął głośno i zamknął oczy, czując jak zalewa go kolejna fala ciepła. Każde muśnięcie warg Hoseoka wywoływało przyjemne ciarki, które przechodziły wzdłuż jego kręgosłupa aż do podbrzusza. Yoongi westchnął przeciągle kiedy dłoń szatyna powoli przejechała w górę jego uda i zatrzymała się tam na chwilę. 

-Mogę?- spytał się cicho Hoseok a Yoongi poczuł jak jego serce zaczyna bić jeszcze szybciej. 

Zagryzł wargi prawie do krwi i pokiwał głową. Odchylił się mocniej do tyłu, zamykając oczy. Hoseok uśmiechnął się pod nosem i powoli rozpiął jego pasek i zaraz potem spodnie. Nie chcąc robić nic zbyt szybko, delikatnie pocałował usta swojego chłopaka i uspokajająco pogładził go po biodrze. Yoongiemu kręciło się w głowie z emocji i odczuć, które kotłowały się po jego ciele. Nie potrafił się odnaleźć w tej nowo odkrytej przyjemności i czuł jak wpada w nią coraz głębiej. Hoseok cmoknął go jeszcze raz w usta i w policzek by następnie zdjąć powoli z jego bioder spodnie wraz z bokserkami. Yoongi westchnął cicho i odwrócił głowę na bok, starając się zapanować nad wstydem i niepokojem. 

7 minutes in Heaven 「yoonseok」✓Where stories live. Discover now