|6.Twoja decyzja. |

846 82 20
                                    

Yoongi oddychał płytko, starając się ustać na nogach. Gorąca woda oblewała jego nagie ciało, powodując zaczerwienienie skóry i rozluźnienie spiętych mięśni. Gęsta para spowiła łazienkę, dając iluzję gorącej, dusznej mgły, która wypełniała jego płuca i skraplała się na rzęsach. Brunet opierał się dłońmi o kafelki, które straciły swój chłód i były wątpliwym podparciem przez panującą w łazience wilgoć. Stał pod prysznicem już pół godziny, starając się uspokoić i rozluźnić. Zapomnieć i zmienić tor swoich myśli. Nadaremno. Co jakiś czas przejeżdżał po szyi palcami, wiedząc o bordowym śladzie, który się tam znajdował. Śladzie po ustach Hoseoka, które sunęły się po jego skórze powoli, zmysłowo i dawały mu tyle przyjemności jakiej nigdy wcześniej nie doświadczył. Zapach Hoseoka ciągle tkwił w jego głowie i mógłby przysiąc, że nadal czuł jego dłonie zaciskające się na jego biodrze i we włosach. Uzależniająca przyjemność sprawiła, że łaknął dotyku szatyna i chciał jeszcze więcej. Oparł czoło o mokre kafelki i westchnął, obserwując jak jego oddech zostawia na powierzchni parę.

Czuł się jak człowiek chodzący nad przepaścią. Jeden fałszywy krok mógł skończyć się katastrofą i tragicznie kończącym się upadkiem. Całe życie Yoongiego zmieniało się w drastycznym tempie, a świat jakikolwiek dotychczas znał odkrywał przed nim obce mu wcześniej kolory. Hoseok działał jak pryzmat. Z jednej, prostej czynności wywoływał tysiąc najróżniejszych reakcji u Yoongiego, pokazując mu nowy świat i uczucia. To było coś przerażającego i magicznego jednocześnie, świadomość chwytania się nieznanego i robienie tego z kimś, kto tak bardzo przyśpieszał rytm jego serca.

Yoongi przeczesał włosy dłonią i poklepał się nią po policzku. Wytarł się szybko ręcznikiem, założył na siebie szlafrok i otworzył drzwi z głuchym łupnięciem. Gęsta para wyleciała z łazienki, przez co Yoongi wyglądał jakby wyszedł z pomieszczenia w oparach dymu niczym postać z kreskówki. Brunet usłyszał cichy śmiech i natychmiast zlokalizował jego źródło. 

Na krześle obok stołu siedział Jimin i palił swojego elektrycznego papierosa. W powietrzu unosiła się delikatna woń aloesu, ulubionego smaku chłopaka. Yoongi przekrzywił głowę na bok i powolnym krokiem przeszedł przez pomieszczenie by usiąść na siedzeniu obok przyjaciela. Jimin zlustrował go wzrokiem, chwilę zatrzymał się na malince i pokiwał zrezygnowany głową.

- Randka się udała z tego co widzę. - powiedział i zaciągnął się dymem.

- Było przyjemnie. - odparł Yoongi i wyjął e-papierosa z dłoni rudego chłopaka, by samemu delikatnie odurzyć się nikotyną.

- Widzę. Tylko zastanawia mnie co za cyrk odstawiasz. - głos Jimina był spokojny, a jego oczy uważnie obserwowały chmurę dymu, którą Yoongi wypuszczał z płuc.

- Nie wiem o co ci chodzi, Jimin. - mruknął brunet i kolejny raz zaciągnął się dymem.

- Nie rób ze mnie kretyna. Wpadasz tu jak spłoszone zwierze, rzucasz na kanapę kurtkę i chowasz się pod prysznicem jak bohaterka nudnego serialu. - rzucił niższy i założył nogę na nogę, mrużąc oczy by zaakcentować swoją irytację. 

- To urocze jak bardzo analizujesz każdy mój ruch. - prychnął starszy, nie chcąc tak łatwo dać za wygraną.

- Dla twojej wiadomości, rozmawiałem z Taehyungiem o Hoseoku. Podobno nie może przestać o tobie gadać. Poszli wczoraj na zakupy i minęli jakiegoś kota a Hoseok potem przez dwadzieścia minut mówił jak bardzo "ten mały kociak" był do ciebie podobny. Sam ten cholerny wypad do kawiarni planował przez jakąś komiczną ilość czasu i Taehyung planował morderstwo ze szczególnym okrucieństwem, bo nie mógł już tego znieść. - powiedział Jimin zirytowanym głosem i prychnął pod nosem.

7 minutes in Heaven 「yoonseok」✓Where stories live. Discover now