|2.Twój uśmiech.|

963 101 117
                                    

Yoongi przełknął ślinę chcąc pozbyć się suchości w gardle. Czuł się jakby wypalił za dużo fajek i jego struny głosowe chciały odmówić mu posłuszeństwa. Stał jak wryty, patrząc na twarz nieznajomego, a ten tylko uśmiechał się do niego szeroko.

-Ty musisz być Yoongi, prawda? Zamierzasz długo tak stać? Wchodź.- powiedział nieznajomy i złapał za jego przedramię aby go wciągnąć do środka.

-...Tak. Jestem Yoongi, a ty to..? – spytał się Yoongi, przeklinając się w myślach za zachrypnięty głos.

-Hoseok. Miło cię poznać. Odpręż się, jesteś cały spięty. – zaśmiał się wyższy, poklepał Yoongiego po ramieniu i wrócił do swoich znajomych. Po drodze chwycił kubek z piwem i stuknął się nim z kumplem.

„Nie jestem." pomyślał Yoongi i powiesił płaszcz na uchwycie przy drzwiach wejściowych. Zdjął adidasy ze stóp i przeszedł w skarpetkach przez salon, wzrokiem szukając Jimina. Nie mogąc go znaleźć, wzrok skierował w stronę Hoseoka, który był zajęty rozmową z jakąś długowłosą dziewczyną. Musiała powiedzieć coś bardzo zabawnego, bo chłopak wybuchnął głośnym śmiechem, eksponując duże zęby. Jeśli ktokolwiek mógłby mówić o sobie, że „zaraża uśmiechem" to byłby to Hoseok. Yoongi miał wrażenie, że ciepło emanujące z chłopaka przenika go aż do kości, jak promienie słońca za którymi tak bardzo tęsknił w tą ponurą pogodę. Hoseok wyczuł na sobie czyjść wzrok i odwrócił się w jego kierunku, na co Yoongi zacisnął dłonie w pięści. Chłopak obdarzył go ciepłym uśmiechem, przymykając powieki i niższy zmienił zdanie. Hoseok był pieprzonym ucieleśnieniem słońca. Bał się, że zbyt długie patrzenie się w jego przystojną twarz spowoduje, że spłonie.

Hoseok nie miał typowo koreańskiej urody. Miał mocno zarysowaną szczękę, pociągłą twarz i szerokie usta. Jego brązowe włosy były starannie ułożone a ciemne oczy kryły w sobie wiele ciepła i czegoś, czego Yoongi nie mógł do końca określić. Mimo wesołej fasady, Yoongi miał wrażenie, że wyższy mężczyzna jest człowiekiem, który twardo stąpa po ziemi i wie czego chce. Po chwili zdał sobie sprawę, że zbyt dokładnie analizuje praktycznie nieznajomego chłopaka i skierował się w kierunku stołu, na którym porozkładane były kubeczki. Chwycił jeden w dłoń i nalał do niego chłodnego piwa. Zamknął oczy i przechylił kubek biorąc z niego trzy duże łyki. Chciał się trochę uspokoić. Nie należał do bardzo socjalnych osób, tłumy zazwyczaj go przerażały, miał tremę przed wystąpieniami publicznymi a świadomość, że był praktycznie sam wśród nieznajomych tylko potęgowała uczucie niepewności.

Wiele osób uważało go za osobę chłodną, zdystansowaną a czasami nawet niemiłą. Yoongi miał po prostu nawyk bycia brutalnie szczerym oraz nie przesadzał z okazywaniem uczuć. Wolał czyny niż słowa.

-Yoongi!- usłyszał za sobą głos Jimina i odwrócił się na pięcie by stanąć twarzą w twarz ze swoim przyjacielem.

-Gratulacje. Nareszcie postanowiłeś się zmaterializować. Myślałem, że będę tu samotnie stał do końca życia. – Yoongi westchnął cicho i zmierzył współlokatora wzrokiem.

- Rozmawiałem ze znajomymi, Taehyung powinien za sekundę do nas dołączyć. Poznałeś Hoseoka? – spytał się Jimin radośnie dopijając swojego drinka, kręcąc przy tym komicznie głową.

-Poznałem. Jakby słońce postanowiło przejąć ciało śmiertelnika to padłoby właśnie na niego. Nażarł się w dzieciństwie żarówek...?- skomentował Yoongi i napił się piwa. Nie chciał mówić Jiminowi o dziwnej reakcji swojego serca na Hoseoka, bo młodszy wpadłby w euforię i nie dałby mu spokoju do końca jego nudnych dni.

- Prawda... Jest energiczny... Ale to on ogarnia większość spraw formalnych i administracyjnych jeśli chodzi o to mieszkanie. Taehyung jest troszkę roztrzepany. – Jimin zaśmiał się pod nosem i wzruszył ramionami.

7 minutes in Heaven 「yoonseok」✓Where stories live. Discover now