°Specjalne zajęcia°

Start from the beginning
                                    

- Ty chamie... - mruknął.

- Powinieneś być mi bardziej wdzięczny, Tae luju - posłał mu złowrogi uśmieszek co spotkało się z wielkim napięciem między nimi.

- Masz rację, Jungkook - zgodziła się z nim kobieta, co Taehyunga w ogóle nie dziwiło, naprawdę. Ona zawsze zgadzała się z Jungkookiem. - Jednak ty będąc w jego wieku miałeś więcej ogłady - pokręciła swoją głową.

- No jak wiesz, nie każdy jest taki sam - rzekł ze spokojem, a młodszy strącił jego dłoń ze swojego ramienia.

- A szkoda - westchnęła przeciągle. - Napiszesz ten referat i to jak na najlepszą ocenę - rzekła surowym tonem.

- Sama wprowadzasz mnie w stany lękowe. Stres jaki na mnie wywierasz kiedyś mnie zabije - rozłożył się na kanapie przykładając dłoń do swojego czoła, a kobieta przewróciła oczami, wiedząc o tym jak jej syn potrafi jedynie dramatyzować.

- Nie kompromituj się bardziej, Taehyung - pokręciła głową. - Dlaczego wróciłeś, Jungkook? Co ze studiami? - zapytała ze zmartwieniem kobieta.

- Przerwałem je - wyznał szczerze zaskakując swoją matkę i ojca, a nawet samego Taehyunga, który słysząc jego słowa wręcz poczuł się jakby otrzymał niewidzialne skrzydła, mogąc wreszcie pofrunąć na nich do nieba z całej radości jaka go ogarniała. W końcu to Jungkook będzie żałosny i rodzice będą nim rozczarowani.

- Dlaczego? - zapytał ojciec.

- Nie podobało mi się tam i wolałem wrócić do domu. Nie czułem się dobrze w tamtym miejscu. Nie mówię, że całkowicie przerywam studia. Pójdę na zaoczne w Daegu, a w tygodniu będę pracował, żeby nie być dla was problemem - wyjaśnił ze spokojem.

- Widzę, że wszystko sobie dokładnie przemyślałeś - rzekła z uśmiechem kobieta. - To twoja decyzja, Jungkook. Będziemy cię wspierać we wszystkim - dodała,młodszemu mina zrzedła, a skrzydła odleciały bez niego. To było właśnie niesprawiedliwe. Jungkook był zawsze zrozumiany, a on nigdy. Zdenerwowany wstał z kanapy i odszedł w stronę schodów, gdzie wbiegł na górę prosto do swojego pokoju. Trzasnął drzwiami, po czym podszedł do swojego laptopa włączając pierwszą piosenkę z playlisty, zwiększył głośność w głośniku na full i rzucił się prosto na materac łóżka. Zacisnął swoje usta w wąską linię, patrząc nienawistnym wzrokiem na sufit.

Nienawidził swoje życia, a przecież nie powinien, co nie? Byli ludzie, którzy mieli gorzej, a on zachowywał się jak dziecko, jednak nie chciał tego przed sobą przyznawać.

Westchnął głęboko, czując jak oczy dziwnie go pieką. Łzy cisnęły się z nerwów w jego oczach, a on nie chciał pozwolić im wyjść.

- Jedno gówniane życie..., drugie gówniane życie, trzecie posrane życie..czwarte to już jedna wielka pała ! - rzucił poduszką w stronę drzwi, które były otwarte, a w ich progu stał jego starszy brat, który podniósł poduszkę i podszedł do laptopa młodszego, wyłączając natarczywą muzykę. - Pozwoliłem ci wejść? - zapytał ze zdenerwowaniem w oczach.

- Było tak głośno, że z pewnością nie usłyszałeś jak się ciebie o to pytałem - uśmiechnął się w jego stronę.

- Gówno prawda, dobrze słyszę nawet w złych warunkach, więc nie kłam - wstał ze swojego łóżka, by podejść do starszego i wyrwać mu poduszkę z ręki.

- Widzę, że masz do mnie żal, ale nie wiem dlaczego, przecież nic ci nie zrobiłem - westchnął pokręcając lekko głową, jednak młodszemu nie było go żal.

- To prawda, nic mi osobiście nie zrobiłeś, ale samo to, że praktycznie we wszystkim jesteś dobry i wzorowy, naprawdę mnie drażni - powiedział niemiło, a ten jedynie przytaknął swoją głowę ze zrozumieniem.

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkWhere stories live. Discover now