Dwudziesty-siódmy - Zrób ze mną co chcesz.

19.2K 1K 502
                                    

250 komentarzy, a dodam jutro trzy rozdziały ⭐️

— Wiesz co to są błędy młodości? — zaczyna spokojnie, kiedy wchodzę do pomieszczenia. Lancaster mimo wszystko został na tarasie i czekał chyba na rozwój wydarzeń. Jeśli się tu pokaże to przysięgam, że wbije mu kołek w serce — Chcę cię przed nimi ochronić, ale jak na złość pakujesz się w jakieś relacje z Wampirem! Wampirem czwartego stopnia.

— Nie wychodzę za niego tylko się przyjaźnimy.

— To nie wyglądało na przyjaźń. Znasz się z Gabe'm dość długo, a nigdy nie widziałam cię nawet w połowie tak blisko, jak spotkałam cię dzisiaj z Lancasterem — mówi, mordując mnie wzrokiem — Nie chcę, żebyś skończyła jak ja. Sama, nieszczęśliwa, czekająca siedemnaście lat na powrót faceta, którego na zabój kocham. Lancaster nie będzie inny. On zdobędzie władzę i przestaniesz się liczyć, jesteś chwilową zabawką, póki nie znajdzie Wybranej, która da mu władzę. Życzę ci kochanie żebyś kiedykolwiek znalazła Wampira, któremu jesteś przeznaczona, wtedy będziesz jego całym światem i to jedyny przypadek kiedy zaakceptuję ciebie z tym krwiopijcą.

Nie mam pojęcia co mam powiedzieć, dopóki do salonu nie wpada Lancaster. Ciężko jest mi opisać zdziwienie na mojej twarzy, jak i na twarzy mojej rodzicielki. Wpatrujemy się ślepo w mulata, który zmierza w moim kierunku, z sekundy na sekundę likwidując dystans między nami.

Przełykam nerwowo ślinę, czując jak cała się spinam i czekam na dalszy przebieg akcji, tak samo jak moja mama. Mimo szybkiego kroku Lancastera, widzę i czuję wszystko jakby w spowolnionym tempie. Szczególnie od momentu, kiedy jego pełne usta odnajdują w tym całym chaosie moje.

Nie wiem dlaczego ale zarzucam dłonie na jego kark. Czy chcę zrobić przedstawienie przed mamą? Czy chcę jej pokazać, że mogę sama wybierac sobie własne błędy młodości.

Chłopak odnajduje mój język i wydaje się na tyle podekscytowany tym faktem, że zaciska palce na moich biodrach, powodując z mojej strony cichy, gardłowy jęk. Cholera.

— Imogen — napomina matka, co mnie nagrzewa. Chcę wycałować Lancastera tak jak jeszcze nigdy, by jej pokazać, że mimo tego, że urodziłam się w dziwnym związku i nigdy nie zaznałam prawdziwej, ojcowskiej miłości to ktoś mnie kocha. Zawsze powtarzała, że przez ojca będzie mi ciężko kogokolwiek znaleźć, bo będę szukała kogoś na jego miejsce. Mimo, że nie kocham Lawrence'a i jestem z nim z małego jakby przymusu, to ona i tak widzi w tym momencie kochaną nastolatkę — Zachowuj się.

W tym właśnie momencie odrywam się od Lancastera, po czym spoglądam w jego niebieskie oczy. Mogłabym w nich utonąć, jednak jego uroda nie przeszkadza mi w racjonalnym myśleniu.

— Mamo, to Lawrence Lancaster — chrypię, starając się dojść do siebie po tym krótkim uniesieniu — Wampir, któremu jestem przeznaczona.

Kobieta milczy. Widzę jak zaciska szczękę i prawdopodobnie nad czymś się zastanawia. Nie wiem ile czasu stoimy w kompletnej ciszy.

— Jesteś cudownym dzieckiem Imogen. Urodziłaś się z związku, któremu nigdy nie były pisane dzieci — wzdycha — Myślałam, że skoro jesteś cudownym dzieckiem, będziesz przeznaczona równie cudownemu Wampirowi... On cię jedynie wykorzysta, by zyskać władze, a później będziesz cierpieć jak następnie cię zostawi. Kocham cię Imi i nie chcę, żebyś musiała przez to przechodzić.

— Kocham Imogen — wtrąca Lancaster, zbijając moją mamę z tropu — Kocham Imogen, tak jak jeszcze nigdy nie kochałem. Pierwszy raz nie uwielbiam tylko zalet, a szaleję również za jej niedoskonałościami, których jest niewiele. Ma ciężki charakter i potrafi być arogancką furiatką ale dzięki temu nie tyle co mój dzień jest lepszy, co cały świat. Imogen jest całym moim światem od czeku kiedy ją poznałem, czyli od dwunastego sierpnia. Nie chce władzy, mój brat ją dostanie. Zakochałem się i szaleję za pani córką...

— Nie wierzę ci... mimo, że widzę, że mówisz szczerze. Świecą ci się oczy jakbyś opowiadał o największych skarbach tego świata — zauważa kobieta — Nie wiem jaki masz w tym interes, ale jak zranisz moją córkę, ja zranię ciebie.

A ja jedynie stoję z lekko otwartą buzią, wptrując się w rozluźnioną sylwetkę Wampira. Co jakiś czas spogląda na mnie, jednak praktycznie cała jego uwaga skupia się na mojej mamie, która coś mu właśnie tłumaczy. Jednak nie słyszę tego, bo czuję się jak w jakimś amoku, po tym wszystkim co powiedział Lancaster. Przez chwilę czuję się tak jak zawsze chciałam się czuć - kochana. Mimo, że wiem, że to tylko na pokaz przed moją matką i pewnie prawie każde słowo to kłamstwo, nie chcę teraz tak myśleć. Ignorując świat dookoła, chwytam za rękę Wampira i ruszam z nim do swojego pokoju. Moja mama coś krzyczy, ale ja nie słyszę.

Przekraczając próg mojego pokoju się waham, ale przecież to nic. Chce być przez chwilę szczęśliwa i poczuć się tak, jak zawsze pragnęłam.

— Powiedź to jeszcze raz — odzywam się, jakby wyrwana z amoku. Wpatruję się w jego oczy i czekam, aż w końcu to powie.

— Kocham cię Imogen — mowi, jakby uczył się tego na pamięć. Może i tak było, może nie. Niweluje dystans między nami i przywieram całym swoim ciałem do niego. Wgryzam się w dolną wargę i pragnę więcej. Chcę więcej Lancastera.

— Jeszcze raz — mamroczę między lawiną pocałunków, którą go obstpuję. Zaciskam dłonie na jego bokach i czekam.

— Kocham cię — jęczy, kiedy napieram na niego, ponownie likwidując jakąkolwiek wolną przestrzeń między nami — Nigdy nie kochałem tak mocno, jak kocham ciebie Imogen.

Pękam, pochłaniając jego wargi. Pragnę ich całych. Pragnę wszystkiego co może mi zaoferować. Szczególnie miłości, której nigdy nie miałam, a zawsze potrzebowałam.

— Kocham cię — szepcze, doprowadzając mnie powoli do skraju. Nie potrzrbuję wiele, by po prostu dać ponieść się chwili. Pcham chłopaka na łóżko, na którym od razu okraczam go na wysokości bioder i pochylam się do jego malinowych warg — Zrób ze mną co chcesz, Imi.

A ja jedynie mocniej przywieram do jego ust, odtwarzając w głowie jego słowa. Zamykam oczy i czuję się jak w swoim własnym niebie, mimo, wielkich dłoni mojego chłopaka na biodrach. Mojego chłopaka, który jest istnym pomiotem szatana, a jednocześnie moim zbawieniem od całego świata.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
THE LANCASTER Where stories live. Discover now