Dziewiąty - Ekstaza.

24.8K 1.2K 649
                                    

Podziękowania dla NessaAlcarin0407 bez której rozdizalu by nie było bo nadal odrabialabym polski

😈Duuuuuzo komentarzy

— Co? — pyta, podciągając mnie wyżej, tak że mógł spojrzeć prosto w moje czarne tęczówki. Jego oddech jest bardzo szybki, co napewno nie zwiastuje niczego dobrego.

— Ugryź mnie... — szepczę, przygryzając wargę. Jasne tęczówki dokładnie przyglądają się mojej twarzy, szukając na niej zawahania i niepewności. Układam dłonie na jego karku i cmokam jego rozgrzaną szyję — Nie chcesz tego?

— Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo tego chcę, Imogen — sapie, odsuwając się delikatnie ode mnie.

Od razu zauważam błysk ekscytacji w jego przerażająco jasnych oczach, które z biegiem chwili ciemnieją. Lancaster uchyla delikatnie wargi, przez które widać jego ostre zęby, które w tym momencie strasznie mnie przerażają. Ciemnowłosy pochyla się niżej, prosto w kierunku mojej szyi. Cholera.

Miękkie wargi chłopaka są już praktycznie przy mojej skórze, kiedy nagle kiedy czuję coś ostrego przy gardle, odskakuje od chłopaka. Lawrence patrzy na mnie zdekoncentrowany, ale po jego zaciśniętych w pieści dłoniach, mogę sądzić, że jest wściekły.

— Moja mama właśnie przyjechała z pracy, zawijaj się przez tynie wyjście — syczę, wskazując dłonią na drzwi od tarasu. Chłopak wywraca wzrokiem i opuszcza mój dom, a siadam na pustej już kanapie i cieszę się z powodzenia planu. Jak to było... nakręcić i zostawić.

Z triumfalnym uśmiechem wyciągam z szafki paczkę słonych orzechów i wracam na kanapę, gdzie od razu włączam kolejny odcinek serialu. Moja mama prawdopodobnie wyjdzie za jakieś trzydzieści minut, maksymalnie godzinę i pewnie ukręci jakiś obiad. Jeśli chodzi o ojca, średnio wiem co się z nim dzieje. Potrafi wyjść z domu i nie wracać przez kilka dni i nikt się tym zbytnio nie interesuje.

No może ja czasami rozmyślam, co on może robić. W końcu wrócił do nas dość niedawno i mógłby spędzić z nami trochę czasu zanim umrzemy... w końcu tylko on jest nieśmiertelny. No chyba, że zgodzę się na ten porąbany związek z Lawrence'm Lancasterem.

[]

— O nie! Nikt nie przebije najnowszej piosenki 5sos — mówię oburzona, kiedy Justin zaczyna opowiadać o nowym hicie jego ulubionego zespołu. Momentalnie z Meadow włączył nam się tryb bronienia idoli, na co Gabe wywrócił wzrokiem. Chłopak doskonale zdaje sobie sprawę jak bardzo kochamy ten zespół i oczywiście Luke'a.

— Jasne — prycha, wpychając do moich ust frytkę — Ty już lepiej przestań się odzywać Imogen i zrób przysługę światu.

— Czy ty chcesz mieć we mnie wroga Flynn?

— Zaznaczam, że to jest niebezpieczne, bo wrogowie Imogen są również wrogami potężnego Lancastera — chichocze Gabe, na co rzucam w niego brudną serwetką — No co, taka prawda!

— Grabisz sobie, Benson — marszczę brwi, spoglądając na bruneta, który aktualnie jest w świetnym nastroju. Trzyma w dłoniach swoją ulubioną kanapkę, a przed sobą ma jeszcze kubełek, który kupił na pół z Meadow. Czasami się zastanawiam, gdzie on mieści to jedzenie, w końcu nie jest szczególnie dużych gabarytów.

Następnie zaczął się spór między Justinem, a właśnie Gabe'm. Mój ukochany przyjaciel stwierdził, że nasza szkolna drużyna jest tak beznadziejna, że nie powinni się nawet ośmieszać. Justin jako kapitan momentalnie się zagotował i zaczął bronić drużyny, tłumacząc, że mają nową taktykę na ten sezon i zrobili duże roszady w składzie, co wciąż nie przekonało mojego krwiopijczego przyjaciela. Meadow wyłączyła się w trakcie tej jakże ciekawej konfrontacji i zaczęła przeglądać coś na Instagramie, pokazując mi jakiś fascynujący filmik średnio co półtorej minuty. Nie żebym sama w domu ich nie oglądała, po prostu większość już wiedziałam i to robiło się nudne.

Zdążyłam zjeść dwie paczki frytek i wybić cole Justina. Wyciągnęłam też telefon i zauważyłam kilka nieodebranych wiadomości od Lancastera. Zrobiło się poważnie i niebezpiecznie w końcu nieźle go chyba zdenerwowałam. Nie wiem czy mi uwierzył z moją mamą, jeśli nie to wyczuwam zemstę. To w końcu mściwy Lawrence Lancaster.

— O czym tak myślisz? — pyta Justin, stukając mnie delikatnie łokciem. Podnoszę wzrok na jego twarz i delikatnie się uśmiecham, bo Justin jest naprawdę przystojnym facetem. Pewnie już setki razy o tym myślałam, ale jestem tylko dziewczyną, która leci na ładne buźki i wyrzeźbione ciało. A ciało Justina pewnie jest idealne przez te wszystkie ćwiczenia — Imogen, gapisz się na mnie. Jeśli chcesz się ze mną umówić to po prostu powiedz.

Cały nasz stolik się roześmiał, a ja czuję jakbym się czerwieniła. No bez jaj, to tylko Justin Flynn, ogarnij się. Wywracam wzrokiem i podnoszę się ze swojego miejsca, po czym ruszam w kierunku łazienki.

Do której w ostateczności nie doszłam.

W pewnym momencie ktoś mocno pcha mnie na ścianę, a w moją szyję wbija się para ostrych kłów, wysyłając ze mnie krew, a zastępują ją czymś przyjemnym. Czuję ciepło, przyjemność i ekstazę, które zastępują ból, który powinnam w tym momencie czuć. Silne dłonie zaciskają się na moich biodrach, a ostre zęby wbijają się bardziej prowokując mnie do głośnego krzyku.

Jednak ja nie chcę krzyczeć z boli, tylko z przyjemności jaką daje mi jad, przejmujący kontrolę nad moim organizmem. Jad, Wampira który jest mi pisany.

— Lawrence — szepczę, kiedy czuję, że przesadza. Przed moimi oczami zaczynają pojawiać się mroczki, a kolana odmawiają posłuszeństwa — Zabijesz mnie, przestań.

I w tym momencie oderwał się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Oblizuje wargi i naprawdę szybko oddycha, co widzę po ruchach jego klatki piersiowej.

— To się nazywa słodka zemsta — wzdycha, podchodząc do mnie, na co automatycznie cofam się w tył. Jego mina zdecydowanie wraża zaskoczenie, natomiast moja strach.

Lawrence Lancaster jest potworem, który nawwt podczas zadawania mi bólu fizycznego, dostarcza mi samej przyjemności.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
THE LANCASTER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz