10

2.8K 145 60
                                    

Cały następny tydzień spędziłam w łóżku. Janek zajmował się mną codziennie. Chłopak był troszkę nadopiekuńczy, ale w takich momentach mi to nie przeszkadzało.
Michał również  przyszedł jeszcze  kilka razy , ale poza tym nie rozmawialiśmy bo chłopak był zajęty nagraniami do nowego albumu. W ostatnim czasie miałam również bardzo dobry kontakt z Patrykiem , pisaliśmy codziennie i nawet rozmawialiśmy kilka razy. Bardzo polubiłam chłopaka , który okazał się być naprawdę w porządku. Przez ten tydzień załatwiłam również sprawy związane ze szkołą. I wybrałam klasę matematyczno-fizyczno-językową tak jak chcieli tego rodzice. Dostałam się do jednego z najlepszych liceów w Warszawie. Wiem, że rodzice byliby ze mnie dumni. Chciałabym żeby byli teraz ze mną bo bardzo mi ich brakowało. Mój brat starał się jak tylko mógł żeby mi ich zastąpić , ale ja nadal czułam pustkę spowodowaną ich stratą pomimo tego, że Jasiu był najlepszym bratem jakiego mogłam mieć. Dlatego nie chciałam go martwić i rozmawiać z nim o takich rzeczach. Chciałam żeby chłopak był po prostu szczęśliwy.

Tego dnia pogoda za oknem była naprawdę urokliwa. Cieszyło mnie to bo tak dawno nie wychodziłam z domu. Dziś razem z całym SB mieliśmy jechać na Festiwal do Katowic. Niekoniecznie byłam tam potrzebna, ale Jasiek nie chciał zostawiać mnie samej w Warszawie. Co nawet mi nie przeszkadzało bo bardzo cieszę się , że będę mogła zobaczyć chłopaka na scenie. Do tej pory przez zakazy  rodziców byłam na jego koncercie tylko raz, ale i tak było to wspaniałe przeżycie widzieć chłopaka tak spełnionego i szczęśliwego. Nie mogłam doczekać się również występu Michała. Na festiwalu miał pojawić się również chillwagon co oznaczało , że spotkam się z Patrykiem. Ten dzień zapowiadał się naprawdę obiecująco pomijając fakt, że jest godzina 6 rano , a my za chwile musimy wyjeżdżać.

Janek biegał po całym mieszkaniu szukając wszystkich potrzebnych rzeczy pakując się na ostatnią chwile. Amelka już od dawna czekała przy drzwiach spakowana, ubrana i pomalowana. Pomijając fakt, że przy niej wyglądałam okropnie. Bez makijażu w byle jakich dresach i za dużej koszulce brata. Mój widok musiał być przykry.

- Jasiu pomóc ci ? - spytałam brata, który akurat przebiegał obok.

- Nie Tośka , dam radę. Wezmę tylko jeszcze ładowarke i możemy wychodzić.
Podeszłam do drzwi i stanęłam koło Amelki, która tylko zmierzyłam mnie pogardliwym wzrokiem i zaśmiała się. Przez co zrobiło mi się przykro bo wiedziałam , że wyglądam źle , ale nie wiedziałam , że aż tak. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi do których szybko podeszłam i od razu je otworzyłam.

- Cześć , mam nadzieje , że jesteś już gotowa. Chłopaki czekają już na dole w samochodzie - popatrzyłam z niezrozumieniem na Michała, który stał w drzwiach i uśmiechał się do mnie.

- O cześć stary. Dzięki , że ją weźmiecie. Jestem twoim dłużnikiem - Janek przywitał się z chłopakiem stając obok mnie. Popatrzyłam na niego zdezorientowana łapiąc z nim kontakt wzrokowy.

- O co tu chodzi? - zapytałam w końcu widząc śmiejącą się Amelie.

- No Tosia Melka ci nie powiedziała ? - mój brat spojrzał na swoją dziewczynę, a ta tylko uśmiechnęła się do niego.

- Oh przepraszam cię Jasiu zapomniałam jej powiedzieć- powiedziała dziewczyna udając skruchę i przytuliła chłopaka.

- Nic się przecież nie stało słońce- Jan pogłaskał ją po włosach , a mi zrobiło się niedobrze. Ta dziewczyna jest okropna.

- Może mi ktoś w końcu wytłumaczyć o co chodzi ?- zapytałam w końcu.

- Po prostu chcemy z Jankiem spędzić czas sami więc do Katowic  pojedziesz z Michałem i chłopakami - powiedziała Amelka posyłając mi fałszywy uśmiech.
Zrobiło mi się smutno z jednej strony  Jasiek nawet nie zapytał mnie o zdanie na ten temat czy cokolwiek i zostałam o tym poinformowana w ostatniej chwili , ale chyba wolałam jechać z Michałem i mieć święty spokój i nie musieć siedzieć z Amelią.

- Oh świetnie cześć - bez zastanowienia zabrałam swoje rzeczy i pociągnęłam Michała za rękę do wyjścia.

- Spotkamy się w Katowicach - krzyknął jeszcze Janek zanim zamknęłam drzwi.

- Ej młoda spokojnie , będzie fajnie - powiedział chłopak próbując mnie uspokoić. - Poznasz moich przyjaciół jestem pewien , że się dogadacie.

Po wyjściu z bloku trochę się zestresowałam. Nie byłam raczej duszą towarzystwa . Lubiłam spędzać czas w gronie najbliższych lub sama . Poznawanie nowych ludzi zawsze było dla mnie nie lada wyzwaniem. Najbardziej w tej sytuacji bałam się , że znajomi chłopaka mnie nie polubią. Niby nie każdy musi mnie lubić , ale Michał to mój przyjaciel i chciałabym żeby jego znajomi mnie chociaż tolerowali. Kiedy chłopak zobaczył , że się stresuję chwycił mnie mocno za rękę.

- Dasz rade będzie dobrze - powiedział kiedy stanęliśmy przed jego samochodem. Gdzie stało dwóch chłopaków na oko w wieku Michała.

- O mój boże przecież to damska wersja Janka - podszedł do mnie jeden z nich  - Jestem Szczepan , a to jest Franek - wskazał ręką na chłopaka a drugą wystawił w moją stronę.

- Tosia - uścisnęłam jego rękę posłałam mu uśmiech.

- Michał miał racje kiedy mówił , że jesteś urocza - chłopak zmierzwił moje włosy - Na reszcie nie będę najniższy w tym towarzystwie.

- Okej Szczepan ,daj spokój , jedźmy już - powiedział Michał chyba lekko zirytowany zachowaniem chłopaka i wsiadł za kierownice. Ja szybko schowałam moja torbę do bagażnika i zajęłam miejsce na tylnym siedzeniu obok Szczepana. Chłopak tylko posłał mi uśmiech. Wiedziałam , że czeka nas naprawdę długa droga a Michała coś ugryzło i był zdenerwowany dlatego nawet się nie odzywał.

Całą drogę spędziłam na rozmowie ze Szczepanem z którym znalazłam wspólny język i rozmawiało nam się naprawdę miło i swobodnie . Polubiłam chłopaka. Na miejsce dojechaliśmy około godziny 11. Wszystkie rzeczy , które zabraliśmy ze sobą zostawiliśmy w hotelu i pojechaliśmy pod spodek gdzie organizowany był festiwal , a teraz miała odbyć się tam próba.

Siedziałam na backstageu przeglądając instagrama kiedy ktoś dłońmi zasłonił mi oczy przez co trochę się przestraszyłam.

- Wow spokojnie to tylko ja  - chłopak zaśmiał się i zdjął dłonie z moich oczu .

- Boże Patryk - rzuciłam się w raniona chłopakowi ten mocno mnie objął , pocałował mnie w sam czubek głowy i położył  na niej brodę . - Tak się cieszę , że cię widzę.

- Tak Tosia ja też się bardzo cieszę nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłem maluchu. Musimy to nadrobić.

- Ekhm ekhm - natychmiastowo odsunęliśmy się od siebie i zobaczyłam Michała , który stał obok zejścia ze sceny - Oh przepraszam nie chciałem wam przeszkodzić, już was zostawiam nie przeszkadzajcie sobie- powiedział chłopak z jadem w głosie i wyszedł.

żółte flamastry | MATA , JAN-RAPOWANIEWhere stories live. Discover now