ciąg dalszy dnia 4

2.5K 72 69
                                    

Po tych słowach coś mnie zabolało... Ale wiedziałam że to nie prawda... Znaczy... Jungkook mnie nie kocha, ja go też nie. Ale co do Jisoo...? Jednego dnia beze mnie nie wytrzymuje...

Taehyung zaczął mnie obmacywać. Próbowałam się wyrywać... Ale to nic nie dawało. Zaczął mnie rozbierać.

Nie chciałam tego

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nie chciałam tego. Cholernie nie chciałam! Jest ode mnie 6 lat starszy.

Nie T/I! Nie dasz sobie tego zrobić! Muszę coś ekspresowo wymyślić!!

- Taehyung...?

- Tak... kiciu...?

- pokażesz mi gdzie jest toaleta...?

- tak... Chodź za mną... Tylko się ubierz, pamiętaj że jesteś moja... Nie Jungkooka...

Zarzuciłam na siebie koszulę, i poszłam za Taehyungiem. W trakcie drogi rozmyślałam nad planem.
Może... Jeśli będzie tam okno... To przez nie wyskoczę?...

- T/I, stoję tu pod drzwiami...

Weszłam do pomieszczenia.

T/I!! ZNOWU JESTEŚ GŁUPIA! MASZ ZE SOBĄ TELEFON!
Zaczęłam obmacywać moje kieszenie..

JEST! - Krzyknęłam w myślach.

Wykręciłam numer na policję. Gdy policja odebrała zaczęłam szeptać. Telefon odebrała kobieta.

- W czym mogę pomóc?

- niech pani będzie trochę ciszej - szepnęłam bardzo cicho.

- czy jes pani w niebezpieczeństwie?!

- tak... Bardzo dużym niebezpieczeństwie. Zostałam porwana, znajduję się w którymś z  hotelów w Daegu. Nazywam się T/I T/N, mam 16 lat... - szepnęłam tak cicho, że nie wiedziałam, czy kobieta z którą rozmawiałam mnie słyszy, a co ważniejsze, rozumie.

- niech pani poda adres hotelu, lub jeśli pani go nie zna proszę opisać okolicę, może pani opisać widok z okna, kolor budynku.

Rozejrzałam się po łazience - jest okno. Wyjrzałam przez nie.

- uh... Dwa małe jeziorka przy wyjeździe, posąg dużego złotego lwa... A jeśli chodzi o elewację - wychyliłam się trochę bardziej - jest ona żółta, a dookoła okien biała.

- dobrze, już panią lokalizuję. Czy wie pani gdzie jest porywacz?

- tak, ja jestem w łazience, a on stoi pod drzwiami, czeka na mnie.

- niech pani będzie spokojna, policja i karetka są już w drodze.

- jeszcze w którymś z pokoi jest moja przyjaciółka, Kim Jisoo, też ma 16 lat - dalej szeptałam. Miałam nadzieję, że Kim Taehyung mnie nie słyszy.

- zna pani tożsamość porywacza?

- tak, jeden to Park Jimin, a drugi Kim Taehyung. Pod drzwiami stoi ten drugi. Kim Taehyung.

- czy ma pani kogoś, kto mieszka w Daegu, i mógłby przyjechać szybciej?

- tak, mam tu przyjaciela.

- niech pani poda jego numer, zadzwonię do niego.

JUNGKOOK POV


- GDZIE DO CHOLERY JEST T/I!? MIAŁA WRÓCIĆ JUŻ 3 GODZINY TEMU! Nie wiem nawet, czy wzięła telefon!! Jisoo nie odbiera! A jak coś poważnego się dzieje?! Cholera!!

Koniec pov Jungkooka

Podałam numer do Jeon Jungkooka. Oby przyjechali szybko, bo Taehyung nabierze podejrzeń...!

- Nie możemy skontaktować się z pani kolegą. Jego numer jest zajęty.

- no nie... Gdzie jest ta policja? - spytałam cicho.

- jest już bardzo blisko, będzie za około minutę. Czy może pani określić, na jakim piętrze jest ta łazienka?

- jest to piętro 5... czy jest taka opcja, żeby wyciszyć syreny alarmowe? Mam dziwne przeczucie, że on może uciec...

- tak, już poinformowałam o tym policjantów. Niech pani schowa się w kabinie.

- dobrze, już się zamykam. - w tedy usłyszałam głos mojego porywacza.

- długo jeszcze mam czekać?! - krzyknął podirytowany Taehyung.

- to może trochę zająć! - krzyknęłam - bardzo boli mnie brzuch, i mam rozwolnienie.

Weszłam po cichu na deskę toaletową, żeby wyjrzeć na ulicę. Na szczęście, zobaczyłam policję.

- policja już przyjechała, widziałam radiowóz - szepnęłam.

- dobrze. Gdy już wyjdą z auta, powiedz, i ja się rozłączę.

- właśnie wysiedli - szepnęłam znów bardzo cicho.

- dobrze. Mam nadzieję, że wszystko się uda. - pani się rozłączyła.

Wyszłam z kabiny i włączyłam wodę w umywalce. Podeszłam pod ścianę, która odgradzała łazienkę od korytarza. Przyłożyłam ucho do ściany, żeby w razie czego słyszeć policję.
Ktoś szedł po korytarzu.
Wyjęłam telefon jeszcze raz, i napisałam do Jungkooka SMS-a.

- część Jungkook, jestem w niebezpieczeństwie, ale policja już przyjechała. Jestem w hotelu w Daegu. Taki żółty, przy bramie posąg dużego złotego lwa. Jeśli możesz to przyjedź.
~ wiadomość odczytana ~

Schowałam telefon z powrotem do kieszeni, tak aby nie było go widać. Odczekałam 5 minut i zakręciłam wodę w kranie, po czym pomału kierowałam się do drzwi. Złapałam za klamkę, ale nie byłam jedyna, która to zrobiła - zrobił to jeszcze Taehyung.

- tak długo na ciebie czekałem... Aż zdążył przyjść Jimin...

Odwróciłam głowę w stronę końcu korytarza - szkła tam już chyba policja... I Jungkook?...! Kamień spadł mi z serca. Byłam bezpieczna! Lecz... Nagle poczułam ból w klatce piersiowej... I usłyszałam strzał... Upadłam na podłogę i zemdlałam.

CDN

Let's make a bet | polskie imagine | Jeon JungkookWhere stories live. Discover now