SECOND

1.4K 60 22
                                    

~ some say you will love me one day ~

Wakacje to cudowny okres. Wyjazdy, czas beztroski, możliwość odpoczynku od codziennej rutyny. Chociaż nie dochodzi do mnie myśl, że skończyłam szkołę, i tak się nie cieszę na koniec wakacji. Powód? Moje miejsce zamieszkania stało pod znakiem zapytania. Miałam zostać w Chorwacji na zawsze, jednakże z Finnem udało nam się przekonać rodziców do powrotu. Kochałam Amerykę i nie wyobrażam sobie nie mieszkać tam.

– Sophie, za dwie godziny mamy być na lotnisku. Spakowana? – podszedł do mnie Wolfhard, przytulając mnie.

Nie, dalej nie jesteśmy z Finnem parą. Jak już mówiłam – traktujemy się jak rodzeństwo.

– Tak, została mi tylko torba podręczna do ogarnięcia. A ty?

– Wszystko już mam. Co powiesz na ostatnią wizytę nad Lazurowe Oko?

– Finn, nikt tak na to nie mówi – zaśmiałam się z wyobraźni chłopaka.

– Właśnie, że tak. Ja tak mówię, ty też – wtórował mi i okręcił wokół własnej osi.

– Nie mówię tak, bo to idiotyczne.

– Mam ci przypomnieć, jak bardzo idiotyczny był zakład ze Schnappem o...

– Stul dziób, Wolfhard, albo ostatnią rzeczą, jaką zobaczysz będzie Turkusowe Oko – warknęłam i skierowałam się do wyjścia.

- To jest Lazurowe Oko, Soph!

– Sam jesteś Lazurowy!

*

Czy jest coś piękniejszego od zachodu Słońca nad wodą? Nie wydaje mi się. Leżałam właśnie na trawie, nieopodal jeziora. Finn, który leżał obok mnie, wiercił się niesamowicie i ciężko oddychał. Zmartwiona obróciłam głowę w jego stronę.

– Finnie, co jest?

Chłopak westchnął i poprawił się na glebie. Podparł się na łokciu i spojrzał mi w oczy.

– Po prostu nie dochodzi do mnie myśl, że ta codzienność, którą tu mieliśmy, zamieni się w codzienność w Ameryce.

Zdziwiona również przybrałam pozę podobną do pozy chłopaka.

– Czyli nie chcesz wrócić? Od początku wyjazdu marudzimy rodzicom, żebyśmy wrócili do domu. Do Ameryki. Tam jest nasze miejsce.

– Masz rację. Tęsknię za tym. Ale po prostu tutaj też mi się podoba.

– To może... – nawinęłam jego loki na palce. – Dorobimy się własnego domu tutaj? W Chorwacji?

Wolfhard uśmiechnął się i posadził sobie mnie na kolanach. Przeczesał palcami moje włosy i objął mnie mocno.

– Nie wiem, jakim cudem, ale zawsze znajdujesz sposoby, by mnie pocieszyć. Zastępujesz mi siostrę, której nigdy nie miałem. Dziękuję.

Spojrzałam na urocze piegi Finna i pogładziłam go przyjacielsko po plecach.

– Kocham cię, Finnie.

– Też cię kocham, mała.

*

Ostatni raz spojrzałam na nasz cudowny dom. Nasze mamy uroniły łzy i jako pierwsze wsiadły do taksówki. Ojcowie pakowali walizki z pomocą taksówkarza, a Finn obejmował mnie mocno, prosząc abym przestała płakać. Jednak to nie było takie proste. Przeżyliśmy tu naprawdę cudowne chwile, których nie sposób zapomnieć. Imprezy, wspólne śpiewanie przy ognisku. Raz zrobiliśmy tu tak głośne przyjęcie, że prawie każdy był nietrzeźwy. Wtedy doszło do pierwszego pocałunku z Finnem, który zupełnie nic nie znaczył, bo dalej mam w głowie Noah.

deal || •noah schnapp•Where stories live. Discover now