i guess i kinda liked the way you helped me escape

1.4K 69 11
                                    

~ i guess i kinda liked the way you helped me escape ~

Do jasnej cholery, dlaczego ten budzik nie zadzwonił? Noah pewnie czeka na mnie w tej pieprzonej kawiarni od jakiejś godziny, a ja w spokoju nakładam puder, mimo że powinnam dawno być na miejscu. Choć, ku mojemu zdziwieniu, na zewnątrz całkiem spokojnie reaguję na kolejne spóźnienie.

Wyszłam z domu, kierując się do wybranego miejsca. Oczywiście po drodze musiałam się potknąć, brawo ja. Dochodząc do klimatycznej kawiarni dostrzegłam chłopaka palącego papierosa. Zdziwiona podeszłam do niego.

– Nie wiedziałam, że palisz.

Powolnym, jakby leniwym, ruchem podniósł głowę i skupił na mnie swoje spojrzenie. Nie mogłam odgadnąć emocji, które w nim panowały. Widziałam jednak wir uczuć i walkę, którą toczył sam ze sobą.

Tylko o co?

– Wielu rzeczy o mnie nie wiesz, Sophie.

Nie przywitał się ze mną. Sama mam to zagaić? Pewnie wyglądam jak kretynka, bo tym razem to ja toczę walkę ze sobą.

- Wejdźmy – chłopak otworzył mi drzwi, wpuszczając do kawiarni.

Zamówiliśmy nasz standardowy zestaw i pogrążyliśmy się w rozmowie. Noah wydawał się jakiś nieobecny. Potem go zapytam, o co chodzi. Czas w końcu wyznać prawdę.

– Noah, ja zadzwoniłam do ciebie z konkretnego powodu – kiwnięcie głową potraktowałam jako znak, bym mówiła dalej. – Spotkałam się z Joshem. Już wiem, dlaczego ostrzegali mnie przed nim Cassie i Finn. Nie uwierzysz! Nie powinnam tego nikomu mówić, ale ufam Ci.

Schnapp ewidentnie zmieszał się. Podrapanie po karku uznałam za nerwowy gest. Jednakże zignorowałam go i kontynuowałam.

– Josh jest po operacji zmiany płci. To może być szok. Dla mnie też był, poczułam się wykorzystana i oszukana.

– Wiedziałem.

Co? On wiedział. Cholera, teraz wszystko zaczyna do mnie docierać. Chciał mnie upokorzyć. Dlatego wymyślił ten zakład. Dlatego mówił, że nie uda mi się go wygrać. Chciał postawić mnie w złym świetle przed nowymi osobami! Żebym odeszła.

– Sophie, zanim zaczniesz rzucać we mnie oskarżeniami i się wściekać, daj mi to wytłumaczyć. Proszę – wyszeptał.

Zgodziłam się.

– Początkowo rzeczywiście chciałem cię upokorzyć. Zalazłaś mi za skórę i nie podobało mi się to, że ktoś potrafi mi się odgryźć. Postanowiłem cię podpuścić, żebyś miała nauczkę, że ze mną się nie zadziera. Jednakże stopniowo, z każdym dniem, zaczęłaś mi imponować twoim ciętym językiem. Natomiast ja jestem niezwykle uparty, więc byłem pewien, że chcę doprowadzić ten zakład do końca. Następnie ty zaczęłaś robić postępy z Joshem, wkurzałem się, bo zależało mi na tej wygranej. Dopiero później odkryłem, że jest coś, na czym zależy mi bardziej. Na tobie. Zacząłem być zazdrosny o Puckle'a, mimo że wiedziałem, że nie ma u ciebie już żadnych szans. Widząc was razem coś mnie ściskało w środku, nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że mogę coś do ciebie poczuć, bo to zakład był dla mnie priorytetem. Ale teraz jestem gotów go przegrać, bo zrozumiałem, że jesteś ważniejsza dla mnie. Liczysz się bardziej. Przepraszam, tak cholernie cię przepraszam, Sophie. Błagam, nie skreślaj nas. Wybacz mi.

I co ja mam teraz zrobić? Dwóch chłopaków wykorzystało mnie i wyznało mi to w przeciągu zaledwie kilku dni. Poczułam, że moja psychika doszczętnie padła i trudno będzie mi ją odbudować.

Nie odezwałam się słowem do Noah. Po prostu wyszłam z kawiarni. Chłopak wybiegł za mną i obrócił mnie przodem do siebie.

– Nie uciekaj – załkał. – Powiedz coś.

– Mam coś powiedzieć? Dobrze. Zrywam zakład. Wyjeżdżam z Finnem i naszymi rodzinami do Chorwacji, prawdopodobnie na zawsze. Ale ciebie to cieszy, prawda? W końcu to warunek twojej wygranej. Mam zniknąć. Zrobię to, a ty dalej będziesz królem w tej wsi. Jak chciałeś. Życzę ci powodzenia i dziękuję za wszystko, czego mnie nauczyłeś. Na pewno będę o tobie pamiętała.

– Pieprzyć taką wygraną. Nie jest dla mnie nic warta. Na tobie mi zależy! Sophie, błagam, nie wyjeżdżaj. Daj nam szansę.

– Na co, Noah? Na kolejne kłamstwa, bawienie się mną? Nie. To koniec. Nie będę taka głupia. Oh, Boże! Dlaczego każdy facet to świnia?

– Nie zostawiaj mnie. Zrobię wszystko, byś mi wybaczyła. Nawet jeżeli wyjedziesz, znajdę to pieprzone miasto w Chorwacji i przyjadę do ciebie. Już nic nas nie rozdzieli. Powiedz tylko, że też tego chcesz...

Chłopak już kompletnie się rozkleił i płakał. Najgorsze było to, że ja też. Cholera, kocham go i nie chcę wyjeżdżać. Chcę być z nim. Jednak to byłoby niewłaściwe. On mnie zranił, wykorzystał. To wszystko przez ten pieprzony zakład! Konsekwencje swoich czynów trzeba ponosić.

– Przykro mi, Schnapp. Nic z tego. Żegnaj.

*

713 słów.

Przed nami jeszcze tylko epilog i... następna część! Chyba nie sądziliście, że zostawię Was z niewyjaśnionym wątkiem lub niezakończoną happy endem opowieścią? Sama nie jestem fanką takich, więc nie będę torturowała tym innych.

Dzięki za przeczytanie!❤️

deal || •noah schnapp•Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum